Była to bardzo zaskakująca zawartość skrzynki pocztowej, zaadresowanej imiennie do 19-miesięcznej Brianny-Christine z Eicklingen w pobliżu Celle. Wojskowa komenda uzupełnień Lüneburga zachęca dziewczynkę do ochotniczego wstąpienia w szeregi Bundeswehry i oferuje nawet programy kształcenia oraz przedstawia kuszące możliwości zarobkowe. Rodzice myśleli początkowo, że to kiepski dowcip, później zaczęli się zastanawiać czy armia planuje otworzyć oddział żłobkowy.
Po zbadaniu sprawy okazało się, że administracja Okręgu Obronnego „Nord” popełniła błąd. Wojskowi biurokraci szykując listę adresatów korzystali z danych poszczególnych biur meldunkowych, a te nie zawierają informacji dotyczących wieku mieszkańców. Dlatego też dziecko otrzymało taki list, tłumaczyło się wojsko.
Ojciec dziewczynki podkreśla, że nie ma nic przeciwko armii, sam odbywał służbę jako pilot w wojskach lądowych. Wolałby jednak, żeby jego córka zadecydowała o swojej przyszłości w bardziej stosownym czasie.
(welt.de)