W minionym tygodniu Chinami wstrząsnę wiadomość o możliwości prowadzenia prac nad atomowym lotniskowcem. Zajmująca się rzekomo projektem Chińska Korporacja Przemysłu Stoczniowego (CSIC) nie zdementowała doniesień, co tylko podgrzało atmosferę.

W minioną środę CSIC opublikowała na swojej oficjalnej stronie internetowej raport dotyczący prac nad rozwojem „kluczowych technologii i procedur bezpieczeństwa dla okrętu o napędzie atomowym”, prowadzonych w 719 Instytucie w Wuhan. Raport został jednak w piątek usunięty z sieci. Przepytywany przez tabloid Global Times rzecznik prasowy CSIC nie potwierdził, ale tez nie zaprzeczył tym rewelacjom. Ograniczył się jedynie do stwierdzenia, że informacji nie da się zweryfikować. Pomimo tego giełda w Szanghaju zareagowała wzrostem.

Zdaniem ekspertów usunięty raport może dotyczyć jedynie prac nad napędem atomowym dla lotniskowca. Odpowiednie technologie dla okrętów podwodnych są w Chinach znane już od lat i stosowane w praktyce. CSIC należy do największych chińskich przedsiębiorstw stoczniowych i powierzenie mu prac nad atomowym lotniskowcem wydaje się być jak najbardziej naturalne. Usunięty raport może być typowym już dla chińskich wojsk „kontrolowanym przeciekiem”. Do tej pory każde z przełomowych osiągnięć chińskiego przemysłu zbrojeniowego, z myśliwcami J-20 i J-31 na czele, było w mniej lub bardziej zawoalowany sposób anonsowane wiele lat wcześniej. Wprawdzie pierwszy lotniskowiec Liaoning podniósł chińską banderę dopiero we wrześniu, jednak już teraz wielu ekspertów uważa, że budowa atomowego okrętu tej klasy jest tylko kwestią czasu. Być może Chińczycy zdecydują się wykorzystać zmodyfikowany projekt radzieckiego Uljanowska.

(globaltimes.cn)