26 grudnia zaobserwowano dwa nieznane wcześniej chińskie samoloty bojowe następnej generacji. Nie wiadomo, czy są to prototypy czy może zaawansowane demonstratory technologii, ale niewątpliwie jest o czym mówić. A nie jest to koniec nowości, nie tylko lotniczych. Krótko mówiąc: w chińskiej sekcji militarnej dzieje się dużo, od nowych samolotów bojowych po bezzałogowce.

Na początek odpowiedzmy sobie na pytanie, dlaczego właśnie 26 grudnia wybrano, aby kanałami nieoficjalnymi pokazać nowe samoloty. Odpowiedź jest banalnie prosta – to 131. rocznica urodzin Mao Zedonga. Rocznica wprawdzie nie okrągła, ale są też inne okoliczności niż upamiętnienie przyjścia na świat założyciela Chińskiej Republiki Ludowej i jednego z najkrwawszych tyranów XX wieku. Za niecały miesiąc do Białego Domu powróci Donald Trump, a to dobra okazja, by zademonstrować, że Chiny są „silne zwarte i gotowe”.

Nowy samolot z Chengdu

Pierwszy do mediów społecznościowych przebił się nowy samolot, najprawdopodobniej zbudowany przez zakłady lotnicze z Chengdu (CAC). Przemawia za tym fakt, że maszynie towarzyszył w locie dwumiejscowy J-20S, dzieło zakładów z Chengdu. Na tej podstawie dało się stwierdzić, że oba samoloty są zbliżonych rozmiarów. Nowy myśliwiec, nieoficjalnie nazwany J-36 ma szacunkowo 21–23 metry długości i rozpiętość około 20 metrów.

Niewątpliwie chińskim konstruktorom udało się stworzyć atrakcyjny wizualnie samolot. Sam układ bezogonowy, ze skrzydłami w kształcie zbliżonym do delty i obrysem płatowca w kształcie diamentu, nie jest jednak niczym oryginalnym. Zbliżony układ konstrukcyjny przewidziano dla amerykańskiego NGAD, a eksperymentowano z nim już wcześniej. Niewątpliwie wyróżniają J-36 aż trzy wloty powietrza, dwa konwencjonalnie po bokach kadłuba i jeden na grzbiecie. Sugeruje to wykorzystanie niespotykanego wśród samolotów bojowych układu z trzema silnikami odrzutowymi.

Dlaczego zdecydowano się na takie rozwiązanie – nie wiadomo. Pierwsze przychodzi do głowy dążenie do zapewnienia odpowiedniej mocy na dużych wysokościach. Można jednak spekulować, że mimo znaczących postępów chińskie silniki lotnicze nadal nie spełniają wszystkich stawianych przed nimi wymogów i dodanie trzeciego silnika może być próbą zapewnienia wymaganego przez lotnictwo poziomu mocy.

Za pochodzeniem z desek kreślarskich z Chengdu przemawia także kształt spodu kadłuba, bardzo podobny do J-20. Z kolei tylna część kadłuba przypomina prototypowego Northropa YF-23, konkurenta późniejszego F-22 Raptora. Szeroka przednia część kadłuba może, zdaniem części komentatorów, sugerować nawet, że w przypadku wersji dwumiejscowej, jeśli taka się pojawi, może zostać wybrany układ kabiny, w którym członkowie załogi siedzą obok siebie jak w Su-24 i Su-34.

Uwagę zwraca również bogata mechanizacja płata z aż pięcioma powierzchniami sterowymi na krawędzi spływu każdego ze skrzydeł. Wśród nich znajdują się klapy krokodylowe blisko końcówek skrzydeł. Takie podejście jest konieczne w celu zrekompensowania braku stateczników pionowych. Warto też zwrócić uwagę na nietypowe dla myśliwców podwozie główne z wózkami po dwa koła (to również przywodzi na myśl Su-34).

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

LUTY BEZ REKLAM GOOGLE 95%

Obiektem spekulacji jest przeznaczenie samolotu. Pierwszy oczywiście nasuwa się na myśl myśliwiec przewagi powietrznej, maszyna bardzo dalekiego zasięgu, której zadaniem byłaby walka o przynajmniej lokalne panowanie w powietrzu, trzymanie na dystans amerykańskich pokładowych grup lotniczych oraz zwalczanie samolotów dowodzenia i latających cystern. Ale objętość kadłuba, pozwalająca zmieścić spory ładunek uzbrojenia i zapas paliwa, sugeruje zdaniem Thomasa Newdicka i Tylera Rogowaya, że możemy mieć do czynienia z jakimś elementem programu JH-XX, bombowca średniego zasięgu. Inni komentatorzy wskazują, że długie i wąskie komory uzbrojenia przemawiają jednak za myśliwcem.

Dochodzimy tutaj do zasadniczej kwestii: czy podział na kategorie względem zadań stawianych przed samolotami ma w obecnych czasach jeszcze sens? Już teraz coraz częściej mówi się po prostu o samolotach bojowych. Tak jest na przykład z F-35 i Rafale’em. Chińskie lotnictwo, podobnie jak inne zaawansowane siły powietrzne, pracując nad następną generacją samolotów, przyjęło podejście systemu systemów. „Myśliwiec” ma być częścią szerszego systemu złożonego z rożnych bezzałogowców, maszyn załogowych starszych generacji, samolotów dowodzenia i kontroli, latających cystern, satelitów, chmury bojowej.

Samolot bojowy następnej generacji w myśl takich założeń często służy jako powietrzna platforma dowodzenia bezzałogowcami, zaś właściwe operacje bojowe prowadzi grupa lojalnych skrzydłowych. Na tym polu chińskie biura konstrukcyjne są bardzo aktywne.

Niektórzy eksperci zaczynają nawet kwestionować sensowność podziału na generacje. Wymagania stawiane przed samolotami szóstej generacji często są bardzo ogólnikowe i można je sprowadzić do stwierdzenia, że pod względem ograniczenia wykrywalności, zastosowanej awioniki, systemów łączności i jednostek napędowych mają być lepsze od piątej generacji. Za pewnik uchodzą też stosowanie elementów sztucznej inteligencji i opcjonalna bezzałogowość. Te jednak można implementować na maszynach starszych generacji. Dalszy rozwój F-35 idzie przykładowo w stronę zastosowania lepszego oprogramowania, awioniki, zarządzania energią i szerszego wachlarza uzbrojenia, a nie zwiększania manewrowości, prędkości i tak dalej.

Dodajmy jeszcze, że w Chinach stosowany jest odmienny podział na generacje niż na Zachodzie i w Rosji. Najkrócej rzecz ujmując – jest on krótszy o jedną generację. Stąd też J-20 oficjalnie klasyfikowany jest jako maszyna generacji czwartej.

Nowy samolot z Shenyangu

Kilka godzin później pojawiły się nagrania i zdjęcia, których bohaterem jest zupełnie inna maszyna. Wiązana jest ona z zakładami lotniczymi z Shenyangu (SAC), producentem chińskich klonów Su-27 i F-35. Nowemu myśliwcowi towarzyszył w locie samolot identyfikowany jako J-16. Niestety zdjęć samolotu z Shenyangu jest mniej i są gorszej jakości niż w przypadku J-36, stąd też mniej można o nim powiedzieć.

Wygląda na to, że biuro konstrukcyjne z Shenyangu zdecydowało się na mniejszy i bardziej tradycyjny projekt. Niemniej również wybrano układ bezogonowy. Skrzydła mają duży skos i są dość bliskie profilowi typu „lambda”. Zastosowano dwa silniki z wlotami powietrza bez powierzchni odprowadzających (diverterless supersonic inlet), a przynajmniej na to wygląda. Ponadto zastosowano układ ze skrzydłem wtopionym (blended-wing body). Takie rozwiązanie zapewnia dużą objętość, a tym samym pojemność kadłuba, co przekłada się na zapas paliwa i ilość uzbrojenia w wewnętrznych komorach. Z tego powodu Lockheed Martin proponował taki układ konstrukcyjny w swojej wizji trudno wykrywalnego samolotu tankowania powietrznego.

Chińskie prace nad myśliwcem następnej generacji

Prace nad myśliwcem nowej generacji, następcą J-20, ruszyły jeszcze w roku 2018. Wang Haifeng, główny inżynier związanego z zakładami w Chengdu 611. Instytutu twierdził wówczas, że samolot będzie gotowy około roku 2035. W roku 2021 na komercyjnych zdjęciach satelitarnych Chengdu zaobserwowano na przyzakładowym lotnisku samolot o kształcie zbliżonym do J-36. W następnym roku członkowie biura konstrukcyjnego CAC opublikowali artykuł naukowy, w którym prezentowali część wyników badań aerodynamicznych myśliwca nowej generacji. Wreszcie, we wrześniu 2024 roku ten sam zespół opublikował artykuł na temat koncepcji bezzałogowego myśliwca następnej generacji.

Czy tempo prac prowadzonych przez Chińczyków jest zaskoczeniem? Niekoniecznie. Prototyp amerykańskiego NGAD miał zostać oblatany już w roku 2020. Również jednoczesne prace nad dwoma samolotami bojowymi następnej generacji nie powinny być zaskoczeniem. W USA równocześnie rozwijane były YF-22 i YF-23, a X-35 (późniejszy F-35) rywalizował z X-32. W ten sposób wymuszana jest konkurencja między biurami konstrukcyjnymi, co ma dać wojsku możliwie najlepszy samolot.

Dwa typy maszyn wpisują się również w dotychczasową chińską tradycję. Opracowany w Chengdu J-10 jest uzupełnieniem produkowanego w Shenyangu cięższego J-11 i reszty chińskiej linii rozwojowej Flankerów. W następnej generacji doszło do odwrócenia ról. CAC dostarcza ciężkie J-20, zaś SAC – J-35, który rozpoczął żywot jako inicjatywa własna zakładów. Wydaje się, że w kolejnej generacji podział ten może zostać utrzymany. J-36 to ciężki myśliwiec przewagi powietrznej, a samolot z Shenyangu to lżejsza i tańsza maszyna wielozadaniowa.

Oczywiście od oblotu do wprowadzenia do służby długa droga. Widać to chociażby na przykładzie NGAD, którego przyszłość stoi obecnie pod znakiem zapytania. Wcześniej USAF naciskał na jak najszybsze zakończenie prac i wdrożenie samolotu około roku 2030, właśnie ze względu na prowadzone w Chinach prace nad myśliwcem nowej generacji. W tym wyścigu Chiny mają kilka atutów w postaci silnej bazy przemysłowej, zintegrowanych łańcuchów dostaw, a przede wszystkim podejścia decydentów w mundurach. Jak już pisaliśmy, w przeciwieństwie do Pentagonu chińscy wojskowi stawiają bardziej umiarkowane wymagania wobec nowego sprzętu. Ten ma być „wystarczająco” dobry, a z czasem będą wprowadzane kolejne udoskonalenia. Osobną kwestia pozostaje korupcja i jej wpływ na jakość dostarczanej broni.

W przypadku J-36 warto dodać, że zespół z Chengdu zaczął prace nie od samolotu jako takiego, lecz od zintegrowanego systemu logistycznego, mającego uprościć eksploatację samolotów i obniżyć jej koszty. Kolejnym zadaniem było opracowanie zaawansowanego systemu diagnostycznego, monitorującego stan techniczny myśliwca. Jest to odpowiedź na liczne katastrofy spowodowane lekceważeniem przez zwierzchników meldunków o problemach technicznych i wadach konstrukcyjnych.

Nie tylko myśliwce

Przy okazji 26 grudnia pojawiły się kolejne przecieki z nowymi statkami powietrznymi w roli głównej. Największą, dosłownie, nowością jest samolot wczesnego ostrzegania na bazie transportowego Y-20. Maszyna otrzymała u zachodnich i japońskich analityków oznaczenie KJ-3000. Pogłoski o pracach nad Y-20 w wersji wczesnego ostrzegania i dowodzenia krążyły od kilku dobrych lat, brakowało jednak wiarygodnych informacji. Wydaje się, że KJ-3000 powstał na bazie Y-20B, wyposażonego w rodzime silniki WS-20.

Kolejna nowość to pierwsze nagranie w locie WZ-9 Shén Diāo (boski orzeł). To duży bezzałogowiec klasy HALE, pełniący funkcję maszyny wczesnego ostrzegania.

Finałem tej serii jest, przynajmniej na razie, wodowanie prototypowego śmigłowcowca desantowego i lotniskowca dla bezzałogowców typu 076. Jednostka otrzymała imię Sichuan. Szerzej o tym okręcie pisaliśmy tutaj. Dla przypomnienia zwróćmy uwagę, że cechami charakterystycznymi typu 076 oprócz dużych rozmiarów są dwie nadbudówki i katapulta elektromagnetyczna. Ta ostatnia, podobnie jak w przypadku lotniskowca Fujian, była przykryta osłoną, na której jednak tym razem nie wypisano sloganów ideologicznych. Dodajmy jeszcze, że prace nad śmigłowcowcem przyspieszono. Według chińskich źródeł wodowanie planowano dopiero na połowę 2025 roku.

x.com/battle_machines