Zgodnie z obowiązującym wieloletnim planem budowy okrętów wojennych do końca 2028 roku mają zostać wycofane cztery atomowe podwodne nosiciele pocisków manewrujących zmodernizowanego typu Ohio. Będzie to dotkliwa strata dla amerykańskiej marynarki wojennej, ponieważ ze względu na unikatowe zdolności USS Ohio, USS Michigan, USS Florida i USS Georgia – które są wykorzystywane również w roli okrętów wsparcia operacji specjalnych i okrętów dowodzenia – ciągle jest duży popyt na ich usługi ze strony dowódców operacyjnych. Wycofanie tych jednostek, które powstały w zasadzie trochę przypadkowo, a stały się niemal niezastąpione, stworzy w US Navy wieloletnią lukę w zakresie zdolności do masowego wystrzeliwania pocisków manewrujących.
Ohio SSGN
Okręty podwodne typu Ohio zbudowano w jednym celu: przenoszenia międzykontynentalnych pocisków balistycznych z głowicami jądrowymi. Stanowią morski filar amerykańskiej triady jądrowej. W czasie zimnej wojny powstało osiemnaście jednostek tego typu, a każda mogła przenosić do dwudziestu czterech pocisków Trident. Po zakończeniu rywalizacji ze Związkiem Radzieckim uznano, że do wypełniania zadań odstraszania atomowego wystarczy czternaście okrętów. Pozostałe cztery, najstarsze, przerobiono na okręty wielozadaniowe z możliwością przenoszenia pocisków manewrujących i oddziałów specjalnych. Prace przy nich trwały w latach 2002–2008 i kosztowały miliard dolarów za okręt.
W rezultacie zmodyfikowane okręty (których oznaczenie zmieniło się z SSBN na SSGN) przenoszą do 154 Tomahawków i sześćdziesięciu sześciu żołnierzy, którzy mogą opuszczać okręt za pomocą śluz, na które przerobiono dwa silosy po pociskach Trident. Na kadłubie może być przenoszony miniaturowy okręt podwodny Advanced SEAL Delivery System i szczelny kontener DDS (dry deck shelter) do transportowania innych środków transportu, choćby łodzi półsztywnych wykorzystywanych przez marines. Ponadto okręty mają rozbudowane systemy łączności i mogą służyć jako centra dowodzenia. W razie potrzeby na okręcie typu Ohio można zainstalować dwa moduły DDS; pozostałe jednostki US Navy dostosowane obecnie do ich użycia mogą przenosić tylko jeden.
Możliwość wykorzystania tych okrętów w roli nosicieli pocisków manewrujących oraz jako okrętu matki czy ośrodka dowodzenia czyni z nich najbardziej uniwersalne okręty podwodne w amerykańskim arsenale, idealnie nadające się do prowadzenia skrytych operacji na całym świecie. Z drugiej strony stały się równocześnie swego rodzaju odpowiednikiem lotniskowców, czyli symbolem potęgi amerykańskiej marynarki wojennej, i w tej roli, co nietypowe dla atomowych okrętów podwodnych, często można je spotkać na powierzchni morza. Pojawiają się w punktach zapalnych na całym świecie, prezentując amerykańską banderę i stanowiąc środek nacisku politycznego, a jednocześnie oferują dużą siłę ognia w przypadku wybuchu konfliktu – tak jak lotniskowce.
Dowodem na to, jak dużą siłą ognia dysponują te cztery okręty, jest fakt, że na ich pokładach jest zainstalowanych 62% wyrzutni pocisków Tomahawk dostępnych na wszystkich okrętach podwodnych US Navy. Pozostałe 38% wyrzutni przypada na wszystkie okręty podwodne typów Seawolf i Virginia.
Nie będzie dłuższej służby
Niemal równo rok temu informowaliśmy, że dowództwo amerykańskiej marynarki wojennej analizuje możliwość i zasadność ograniczonej modernizacji dziewięciu atomowych okrętów podwodnych typu Ohio. Analizy dotyczyły czterech SSGN-ów i pięciu nosicieli pocisków balistycznych. Miało to być zabezpieczenie na wypadek opóźnienia wejścia do służby okrętów typu Columbia. Teraz już wiadomo, że modernizacji nie będzie, a otwartą kwestią pozostaje jedynie to, jak zastąpić cztery opisywane jednostki. Ohio i Florida mają zostać wycofane w roku budżetowym 2026, a Michigan i Georgia – w 2028.
Według aktualnego harmonogramu pierwsza jednostka typu Columbia powinna być przekazana marynarce wojennej w 2027 roku i, po odbyciu prób i szkoleniu załogi, wyjść na pierwszy patrol bojowy w roku budżetowym 2031, to jest między 1 października 2030 a 30 września 2031 roku. Budowa atomowego okrętu podwodnego nowego typu jest jednak przedsięwzięciem ogromnie skomplikowanym i obarczonym poważnym ryzykiem pojawienia się problemów technicznych, a tym samym opóźnień. Przedstawiony harmonogram ma jedynie niewielki margines błędu.
Jaki następca?
O następcy czterech wymienionych okrętów zdecyduje Kongres, przyjmując nowy wieloletni plan budownictwa okrętowego na lata 2024–2053. Departament Obrony przedstawił politykom trzy wizje rozwoju marynarki wojennej w tym okresie. Różnią się one rozłożeniem akcentów między okrętami nawodnymi i podwodnymi poszczególnych klas i typów. W preferowanym wariancie US Navy chciałaby opracować i w 2049 roku budżetowym wprowadzić do służby pierwszy atomowy okręt podwodny dużej ładowności (Large Payload Submarine). Miałby to być bezpośredni odpowiednik wycofanych okrętów o podobnych możliwościach. W tym celu rozważane jest bezpośrednie wykorzystanie kadłuba okrętów typu Columbia lub jego przeprojektowanej wersji, która może być wykorzystana również w konstrukcji przyszłych wielozadaniowych atomowych okrętów podwodnych. W 2053 roku w służbie miałyby być dwie takie jednostki.
W dwóch alternatywnych planach rozwoju marynarki wojennej w ogóle nie uwzględnia się konieczności posiadania okrętów podwodnych klasy SSGN. Ich zadania miałyby wykonywać kolejne generacje wielozadaniowych okrętów podwodnych z napędem jądrowym, w tym Virginia Block V, Virginia Block VI i nowy SSN(X). Różnica między tymi planami polega na liczbie okrętów tej klasy będących w służbie w poszczególnych latach. W planie numer dwa w 2053 roku miałoby to być sześćdziesiąt dziewięć okrętów, a w planie numer trzy – sześćdziesiąt trzy.
Virginie Block V będą znacznie dłuższe od swoich poprzedników. Poza pierwszą jednostką serii pozostałe będą miały wmontowaną dodatkową sekcję kadłuba o długości dwudziestu pięciu metrów. W tej sekcji będą zamontowane cztery pionowe wyrzutnie pocisków Tomahawk – każda mieszcząca siedem pocisków. Razem z dwunastoma standardowymi wyrzutniami da to możliwość przenoszenia do czterdziestu pocisków na każdym okręcie.
Obszerne wnętrze Virginia Payload Module może być wykorzystane również w inny sposób. Zamiast Tomahawków można je wykorzystać do przenoszenia, wypuszczania i dokowania dużych bezzałogowych pojazdów podwodnych, odpalania w przyszłości nowych pocisków hipersonicznych czy przenoszenia dodatkowych torped. Razem daje to możliwości podobne do typu Ohio SSGN, ale na mniejszą skalę.
Z kolei okręty w wersji Block VI mają się charakteryzować jeszcze lepszymi parametrami w obszarze skrytości działania i stanowić bazę do prac nad zupełnie nowym typem wielozadaniowych atomowych okrętów podwodnych, oznaczonych wstępnie SSN(X). Głównym założeniem jest jeszcze większa skrytość pracy i zwiększone możliwości sonaru dzięki zastosowaniu anteny nowego typu na dziobie. W szerszym obrazie okręt ma stać się bardziej „interaktywny” w stosunku do otaczającej go wody i dna morskiego. Wśród innych rozważanych modyfikacji jest zastosowanie nowych pędników, zwiększenie ilości zabieranych zapasów, polepszenie możliwości współpracy z bezzałogowymi pojazdami podwodnymi i zwiększenie świadomości sytuacyjnej załogi.
US Navy kilkukrotnie dawała do zrozumienia, że SSN(X) mają być bardziej odpowiednikami zaawansowanych okrętów typu Seawolf – szybkich, trudno wykrywalnych i przenoszących więcej uzbrojenia niż okręty typu Virginia. Ponadto okręty mają mieć pionowe wyrzutnie pocisków. Nowy typ wielozadaniowego atomowego okrętu podwodnego może bazować na kadłubie Virginii lub Columbii albo też będzie zupełnie nową konstrukcją. Zastosowanie kadłuba Columbii o znacznie większej średnicy może się przyczynić do zwiększenia prędkości i charakterystyk stealth. Większa średnica okrętu pozwala na zastosowanie dodatkowych materiałów wygłuszających i daje dodatkowe miejsce na magazynowanie uzbrojenia. Z drugiej strony budowa takiego okrętu będzie bardziej kosztowna.
Kwestie finansowe i przemysłowe
Mimo że nowe wielozadaniowe okręty podwodne nie będą dysponowały identycznymi możliwościami co obecne cztery zmodyfikowane jednostki typu Ohio czy planowane Large Payload Submarine, mają również pewne zalety. Przede wszystkim cenę i dostępność. Budowane w tej chwili okręty typu Columbia mają kosztować ponad 9 miliardów dolarów za sztukę, a najnowszy raport Government Accountability Office wskazuje na czynniki mogące jeszcze zwiększyć ich cenę. W odróżnieniu od nich produkcja kolejnych wariantów typu Virginia jest dobrze opanowana, idzie swoim rytmem, a ich cena wynosi około 2,4 miliarda dolarów za okręt.
W związku z tym należy zakładać, że nawet nowsze, powiększone i bardziej wyspecjalizowane warianty typu Virginia będą znacznie tańsze od ewentualnych Large Payload Submarine, bazujących co prawda na kadłubie Columbii, ale na tyle odmiennych, że ich zaprojektowanie i wdrożenie można porównać do prac nad zupełnie nowym okrętem podwodnym. Będzie to kosztowało dziesiątki miliardów dolarów i jest obarczone dużym ryzykiem opóźnień i wzrostu kosztów.
Niezależnie, który wariant rozwoju floty podwodnej zostanie ostatecznie wybrany, Amerykanie będą musieli stawić czoła problemowi ograniczonych mocy produkcyjnych. Produkcją okrętów podwodnych w Stanach Zjednoczonych zajmują się dwie stocznie: General Dynamics Electric Boat i Huntington Ingalls Industries Newport News Shipbuilding. Obie budują okręty typu Virginia i obie współpracują przy budowie Columbii. W związku ze zmniejszeniem potencjału produkcyjnego i zatrudnienia po zakończeniu zimnej wojny obie stocznie borykają się z problemami braku siły roboczej, który dotyka również inne amerykańskich stocznie, co przekłada się na opóźnienia w budowie i remontach okrętów podwodnych. GAO informowało niedawno o przesunięciu pracowników z linii produkcyjnej Virginii na linię zajmującą się Columbią. Było to konieczne dla utrzymania harmonogramu prac.
W przyszłości Amerykanom dojdzie konieczność zbudowania jeszcze trzech Virginii dla Australii. Z jednej strony pozwoli to rozłożyć koszty na jeszcze więcej jednostek i obniżyć cenę, ale z drugiej – dodatkowo zwiększy obciążenie stoczni. Dlatego oprócz zamawiania nowych okrętów dowództwo marynarki szuka sposobów na zwiększenie mocy produkcyjnych, które pozwolą na dostarczanie flocie średnio czterech nowych wielozadaniowych okrętów podwodnych rocznie. W tej chwili US Navy wciela do linii średnio dwie Virginie rocznie, ale trwają prace nad zwiększeniem tej liczby do trzech. Będzie się to wiązało z wielomiliardowymi inwestycjami w infrastrukturę przemysłową, ale jeszcze większym wyzwaniem będzie znalezienie i wyszkolenie odpowiedniej liczby pracowników.
Jak widać, problem zastąpienia czterech okrętów zmodernizowanego typu Ohio jest skomplikowany. Początkowo Amerykanie nawet nie myśleli o tych okrętach, a gdy już powstały, okazują się niezastąpione. Niemniej ich czas służby zbliża się nieubłaganie do końca, a na osiągnięcie przez US Navy potencjału pozwalającego je zastąpić trzeba będzie poczekać kilkanaście lat.
Zobacz też: Trwałe zagrożenie ze strony rosyjskich podwodnych nosicieli pocisków manewrujących