24 grudnia podniesiono banderę na Min Ye Kyaw Htin – drugim okręcie podwodnym we flocie Mjanmy. Sprawa jest bardzo interesująca, a wiele jej aspektów jest nieoczywistych. Min Ye Kyaw Htin należy bowiem do nienowego już chińskiego typu 035 Ming, wywodzącego się z radzieckiego projektu 633 (kod NATO: Romeo) z lat 50. To zastanawiające zważywszy na fakt, że Mjanma posiada już jeden okręt znacznie nowszego projektu 877EKM.

Od pewnego czasu wiadomo było, że rządząca krajem junta jest zainteresowana rozbudową floty podwodnej. Dużym zaskoczeniem było jednak, gdy 20 grudnia w pobliżu Singapuru zaobserwowano jednostkę typu 035 pod chińską banderą. Okręty tego typu uważane są za przestarzałe i stopniowo wycofywane ze służby w Marynarce Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (MWChALW). Rzadko też widywano je w dalekich rejsach. Od początku pojawiły się więc podejrzenia, że jednostka może być przeznaczona dla Mjanmy (dawnej Birmy).



Podejrzenia okazały się słuszne. 23 grudnia okręt zaobserwowano na wodach rzeki Rangun. Wkrótce jednostka dotarła do głównej bazy mjanmańskiej marynarki wojennej, a dzień później nastąpiło uroczyste przyjęcie do służby.

W ceremonii uczestniczył przywódca rządzącej krajem junty generał Min Aung Hlaing. Szybkie tempo i dobór daty nie były przypadkowe – 24 grudnia przypadała siedemdziesiąta czwarta rocznica utworzenia mjanmańskiej marynarki wojennej.

Droga Mjanmy do okrętów podwodnych

Studia nad możliwością pozyskania okrętów podwodnych ruszyły w roku 2005. Z racji objęcia junty licznymi sankcjami liczba potencjalnych oferentów była ograniczona. W 2007 roku wytypowano cztery przyjazne kraje, z którymi można nawiązać współpracę. W tej grupie znalazły się: Indie, Chiny, Rosja i Korea Północna. W tym samym roku wysłano za granicę oficerów marynarki wojennej w celu rozpoczęcia szkolenia. Nie wiadomo, ile osób skierowano za granicę i dokąd konkretnie. Na pewno grupa mjanmańskich oficerów przechodziła szkolenie w Indiach.



Sprawa umarła wkrótce śmiercią naturalną. W ramach programu modernizacji floty więcej uwagi poświęcono prostszym jednostkom nawodnym budowanym w krajowych stoczniach z pomocą Rosji, Indii i Chin. Tym sposobem marynarkę wojenną zasiliły trzy stosunkowo nowoczesne fregaty, trzy korwety oraz liczne kutry rakietowe, torpedowe, artyleryjskie i ścigacze okrętów podwodnych. Ich uzupełnieniem są używane jednostki kupione w Chinach i, ku ogólnemu zaskoczeniu, zamówiony w Korei Południowej nowoczesny okręt desantowy Moattama.

Okręty podwodne wróciły na tapet na początku roku 2019, gdy ówczesny szef sztabu marynarki wojennej Mjanmy, kontradmirał Moe Aung, poinformował media, że tamtejsza flota niedługo wejdzie w posiadanie okrętów podwodnych. Nie podał przy tym żadnych konkretów. Zagadka wyjaśniła się pod koniec lipca tego samego roku, kiedy Indie poinformowały, że przekażą Mjanmie Sindhuvira – okręt podwodny projektu 877EKM.

Jednostka przeszła w stoczni Hindustan Shipyard Limited (HSL) w Visakhapatnamie remont połączony z modernizacją o nieznanym zakresie. Wiadomo, że okręt otrzymał indyjskie systemy, aczkolwiek nie podano, jakie konkretnie urządzenia czy oprogramowanie zastosowano. Cały transakcja miała zgodę Moskwy. Jednostka została przekazana odbiorcy w roku 2020 i weszła do służby również 24 grudnia pod nazwą Min Ye Thein Kha Thu.

Według indyjskich mediów o kontrakt w Mjanmie rywalizowały Indie i Chiny, proponujące również używany okręt typu 035G. Coś musiało być na rzeczy, bowiem latem 2019 roku w chińskich mediach ukazały się artykuły krytykujące rozdmuchiwanie rzekomo nadmiernych wpływów Chin w Mjanmie i deprecjonujących wartość indyjskiego okrętu podwodnego. Jak zawsze w takich sytuacjach, niezależnie od kraju, indyjską ofertę przedstawiano jako „stary szmelc za ciężkie pieniądze”. Faktycznie, chińskie okręty typu 035B budowano w latach 90., natomiast Sindhuvir podniósł banderę w roku 1988. Chińska propaganda skrzętnie natomiast pominęła fakt, że typ 035 to konstrukcja znacznie starsza, a również to, że MWChALW sama używa dwóch okrętów projektu 877EKM.



Niespodzianki

Pojawia się zatem pytanie, dlaczego Mjanma wybrała, było nie było, antyczną konstrukcję. Odpowiedź jest nieco zaskakująca. Nabyty okręt należy do typu 035B, wbrew pozorom ostatniej wersji rozwojowej typu 035 / projektu 633. W pierwszych latach obecnego stulecia w Chinach zbudowano pięć jednostek tego typu, jest więc to konstrukcja relatywnie nowa. Pojawia się oczywiście pytanie, dlaczego chińska marynarka wojenna zdecydowała się na rozwój leciwego projektu, zwłaszcza w sytuacji, gdy do służby wchodził już nowoczesny typ 039 (kod NATO: Song).

Odpowiedź jest nie jasna. Zważywszy na fakt, że typ 039 prawdopodobnie nie spełnił oczekiwań, ostatnie Mingi mogły być rozwiązaniem pomostowym do czasu zakończenia prac nad typem 039A. Przy projektowaniu typu 035B wykorzystano doświadczenia zdobyte przy typie 039. Posłużyły one do wprowadzenia zmian w konstrukcji i kształcie kiosku i kadłuba. Modernizacji poddano najprawdopodobniej również systemy pokładowe i wyposażenie elektroniczne. Najciekawszą nowością było niewątpliwie przystosowanie typu 035B to odpalania pocisków manewrujących z wyrzutni torped.

Jeżeli kontrakt na Min Ye Kyaw Htin obejmuje sprzedaż uzbrojenia tej klasy, byłoby to duże wzmocnienie potencjału sił zbrojnych Mjanmy (Tatmadaw). Nie tłumaczy to jednak, dlaczego zdecydowano się na wybór tak nieperspektywicznej platformy, zwłaszcza że w chińskiej ofercie są bardziej zaawansowane projekty bazujące na typie 039A wyposażone w napęd niezależny od powietrza. Do tego według niepotwierdzonych doniesień Mjanma prowadzi z Rosją rozmowy w sprawie pozyskania dwóch okrętów podwodnych projektu 636, które miałby zostać dostarczone w latach 2024–2026.

Jeżeli te rewelacje okażą się prawdziwe, upadnie argument, że za zakupem chińskiego okrętu stały względy finansowe, czyli niska cena. Typ 035 okaże się raczej (po raz kolejny) rozwiązaniem pomostowym do czasu wprowadzenia do służby bardziej zaawansowanych jednostek. W grę oczywiście mogą wchodzić jeszcze inne czynniki, a także ich kombinacje. Chiny od lat są głównym dostawcą uzbrojenia dla Tatmadaw, chociaż trwają próby zrównoważenia tych wpływów poprzez zakupy sprzętu w Rosji i Indiach. Po wojskowym puczu przeprowadzonym 1 lutego Mjanma znalazła się jednak w międzynarodowej izolacji, co znacząco wzmocniło wpływy Chin.



Kolejnym pytaniem jest, po co właściwie Mjanmie okręty podwodne. Powód jest prosty: inni w regionie robią to samo. Indie są od lat ugruntowaną podwodną potęgą, dysponującą jednostkami o napędzie atomowym, w tym nosicielami pocisków balistycznych. Konwencjonalne siły podwodne modernizują i rozbudowują Indonezja, Singapur, Malezja i Pakistan. Do budowy sił podwodnych przystąpiły też Bangladesz i Tajlandia. Połowa z tych państw eksploatuje lub zamówiła jednostki chińskie.

Chińskie okręty podwodne zdobywają klientów

Jak zauważył jeden z najbardziej uznanych światowych autorytetów w dziedzinie okrętów podwodnych H.I. Sutton, w ciągu ostatnich dwóch dekadach globalny rynek konwencjonalnych okrętów podwodnych zdominowali dwaj gracze: Niemcy i Francję. Panowanie tego duumwiratu jest jednak zagrożone, bowiem do gry wracają starzy potentaci, czyli Rosja i Szwecja. O zamówienia skutecznie rywalizuje nowy i ekspansywny gracz, jakim jest Korea Południowa, a klientów poszukują również zupełni nowicjusze, tacy jak Hiszpania i Japonia.

Swój udział w rynku zdobywają również Chiny. Ich atutami są relatywnie niskie koszty i gotowość do sprzedaży uzbrojenia państwom z różnych względów mającym ograniczony dostęp do sprzętu produkcji zachodniej. Typowym przykładem opcji budżetowej jest Bangladesz, który w roku 2013 pozyskał dwa używane okręty podwodne typu 035G. Obie jednostki przekazano w roku 2016. Początkowo Dhaka zainteresowana była okrętami typu 039A, z ich zakupu zrezygnowano jednak ze względu na zbyt wysoką cenę. Poniekąd pokazuje to, że zaawansowane systemy uzbrojenia nie są tanie, nawet jeżeli wyprodukowano je w Chinach.



Podobnie wygląda rzecz w Tajlandii. Początkowo Bangkok chciał kupić aż trzy jednostki typu S26T, czyli eksportowej wersji typu 039A. Szybko jednak stanęło na jednym okręcie. Sam pomysł pozyskania okrętów podwodnych wywołał w Tajlandii gorące dyskusje między innymi z powodu kosztów. Budowa jednostki już ruszyła, nie wiadomo jednak, kiedy transakcja zostanie sfinalizowana. W ubiegłym roku rządząca krajem junta pod naciskiem ulicznych protestów zawiesiła finansowanie projektu. W obliczu spowodowanego pandemią COVID-19 kryzysu gospodarki, w której turystyka odgrywa istotną rolę, Tajlandczycy uznali dodatkowe wydatki na wojsko za niepotrzebną fanaberię.

Największy do tej pory kontrakt na okręty podwodne Chiny zawarły z Pakistanem. W roku 2015 Islamabad zamówił aż osiem jednostek typu 039B. Połowa z nich ma zostać zbudowana w pakistańskich stoczniach, co jest przykładem niezwykle rzadkiego w przypadku chińskiej branży zbrojeniowej transferu technologii. O takim ustępstwie Pekinu zadecydowały skala kontraktu i trwająca już od dekad współpraca militarna. Chiny mają również oferować okręty podwodne Nigerii. Prawdopodobnie chodzi o sprzedaż używanych jednostek typu 035.

Przeczytaj też: HMS Audacity. Lotniskowiec z potrzeby chwili

MWD