Po wczorajszym ogłoszeniu, że to Patriota wybrano w programie „Wisła”, sekcje komentarzy w głównych portalach informacyjnych oczywiście zaroiły się od mniej lub bardziej pozytywnych opinii. Interesujące było jednak to, w jak wielu z tych o wydźwięku krytycznym przewijały się nazwy „Dhahran”, „Arabia Saudyjska”, „Zatoka Perska”. W wystarczająco wielu, aby poświęcić parę akapitów kwestii spektakularnej klęski Patriota i temu, dlaczego nie powinna ona być argumentem w dyskusji o programie „Wisła”.
Co się stało
Rzecz działa się w czasie pierwszej wojny w Zatoce Perskiej. Saddam Husajn widział, że jego rzekomo mocarstwowa armia nie ma szans w starciu z wojskami państw sprzymierzonych, postanowił więc rozbić koalicję cynicznym – ale i genialnym w swej prostocie – zagraniem politycznym. Wiedząc, że jego jedynym atutem są zapasy taktycznych pocisków balistycznych i mobilne, trudne do zniszczenia wyrzutnie, postanowił rzucić tę broń do walki nie ze swoimi przeciwnikami, ale z państwem neutralnym: Izraelem. Liczył na to, że władze Państwa Żydowskiego przeprowadzą akcję odwetową, co z kolei sprawi, że kraje arabskie – nie chcąc walczyć ramię w ramię z Żydami – wystąpią z koalicji. A bez wsparcia Arabii Saudyjskiej, bez dostępu do jej baz, Amerykanie i Brytyjczycy nie mieliby jak pokonać Iraku.
17 stycznia, nazajutrz po rozpoczęciu operacji „Pustynna Burza”, pierwsze Scudy spadły na Izrael. 18 stycznia postawiono w stan gotowości stacjonującą w Niemczech brygadę dowodzoną przez pułkownika Dave’a Heebnera, a dwadzieścia siedem godzin później baterie Patriot broniły już izraelskiego nieba. Saddam Husajn jednak, mimo że największe nadzieje wiązał z atakami na Izrael, nie oszczędził także Arabii Saudyjskiej. Z osiemdziesięciu ośmiu pocisków (zbiorczo nazywanych Scudami: R-11 i ich lokalnych, irackich wersji rozwojowych) czterdzieści dwie odpalono w kierunku Państwa Żydowskiego, a czterdzieści sześć na pozycje sprzymierzonych w Arabii.
Większość z owych czterdziestu sześciu pocisków wycelowano w saudyjską bazę lotniczą w Dhahranie (notabene: właściwa polska pisownia tej nazwy to Az-Zahran, ale na potrzeby tego artykułu pozostańmy przy wersji dominującej w literaturze tematu). 25 lutego pocisk Al-Husajn uderzył w znajdujące się na jej terenie koszary. Zginęło wówczas dwudziestu ośmiu żołnierzy z jednostek rezerwowych US Army, a około stu trafiło do szpitali. Broniący Dhahranu system Patriot zawiódł.
Tragedia na taką skalę wymusiła rozpoczęcie zakrojonego na szeroką skalę dochodzenia. Poniższe informacje pochodzą głównie z raportu końcowego Government Accountability Office (amerykańskiego odpowiednika naszej Najwyższej Izby Kontroli).
Dlaczego się stało
Kiedy radar systemu Patriot wykryje obiekt i zakwalifikuje go jako potencjalny pocisk balistyczny, oprogramowanie wylicza, w którym regionie nieba należy go szukać w następnej chwili. Jeżeli obiekt w danym momencie znajdzie się w przewidzianym miejscu, system przyjmuje na podstawie charakterystyki lotu, że faktycznie ma do czynienia z pociskiem balistycznym. Jeżeli zaś cel jest w zasięgu pocisków PAC, następuje odpalenie.
11 lutego 1991 roku Amerykanie otrzymali od Izraelczyków dane, z których wynikało, że po ośmiu godzinach nieprzerwanego działania odnotowywano przesunięcie przewidzianego zakresu odległości o około dwadzieścia procent (co wynikało ze sposobu liczenia czasu przez komputer: jako całkowita liczba sekund od uruchomienia systemu). Oznaczało to, że cel nie znajduje się już w centrum przewidzianego zakresu odległości. Przesunięcie o ponad pięćdziesiąt procent oznaczałoby, że radar szukałby Scuda w rejonie, gdzie być go nie mogło – ekstrapolując izraelskie dane, wyliczono, że takie przesunięcie następowałoby po dwudziestu godzinach ciągłego funkcjonowania. Innymi słowy: radar działający nieprzerwanie przez dwadzieścia godzin niemalże na pewno nie był już w stanie przechwycić żadnego pocisku balistycznego.
Oczywiście brzmi to groźnie, ale w praktyce nie stanowiło dużego problemu. Wystarczyło co około osiem godzin zresetować komputer zawiadujący systemem (co zajmowało od sześćdziesięciu do dziewięćdziesięciu sekund), aby zaczął liczyć czas od zera. Twórcy Patriota spodziewali się, że taki błąd może wystąpić, ale ponieważ tworząc system, zakładali, że będzie on mobilny i bateria nie będzie stacjonowała w danym miejscu przez dłużej niż kilka godzin, nie przewidzieli, że niedoskonałość zegara może się okazać istotna. Zareagowali jednak błyskawicznie i w ciągu czterech dni opracowali nową wersję oprogramowania, kompensującą błąd.
Nie wiadomo jednak, dlaczego późniejsze kroki wykonywano tak powoli. Dopiero 21 lutego rozesłano do jednostek instrukcję przestrzegającą, iż „bardzo długie” (nie sprecyzowano, o ile dokładnie godzin chodzi!) nieprzerwane działanie baterii może sprawić, że radar nie będzie w stanie śledzić celu. Ulepszone oprogramowanie dotarło do Dhahranu 26 lutego.
Dhahranu broniło sześć baterii Patriotów. Feralnego 25 lutego bateria Alfa, właśnie ta, która powinna była zestrzelić Scuda, miała za sobą już ponad sto godzin nieprzerwanej pracy. Cel wykryto, owszem, ale jego śledzenie było niemożliwe. Wykonując procedurę weryfikującą, komputer pomylił się o około sześćset metrów.
Przedstawiciele amerykańskich sił zbrojnych zarzekali się w czasie przesłuchań, że dysków z nowym oprogramowaniem nie dało się dostarczyć wcześniej, że w realiach konfliktu zbrojnego po prostu nie da się zorganizować szybkiego i sprawnego transportu. Obecnie powtórka tego scenariusza jest niemożliwa – właśnie dlatego, że oprogramowanie systemu Patriot jest pod tym względem poprawnie skonfigurowane od ponad czternastu lat. Po wojnie w Zatoce Perskiej wprowadzono zresztą również inne patche. A trzeba podkreślić, że na dobrą sprawę Patrioty przerosły oczekiwania swoich twórców: irackie wersje pocisku R-11 były dużo szybsze od oryginału, a do tego w końcowej fazie lotu często rozpadały się na części, tak że nie było wiadomo, gdzie dokładnie znajduje się głowica bojowa. Właśnie dlatego wkrótce potem opracowano nową, ściśle przeciwrakietową wersję pocisku: PAC-3.
Opracowano na podstawie:
United States General Accounting Office, PATRIOT MISSILE DEFENSE Software Problem Led to System Failure at Dhahran, Saudi Arabia, gao.gov, luty 1992. Dostęp: 22 kwietnia 2015.
PATRIOT PERFORMANCE IN DESERT STORM, STATEMENT OF MAJOR GENERAL JAY M. GARNER DEPUTY CHIEF OF STAFF, OPERATIONS AND PLANS, FORCE DEVELOPMENT ON PATRIOT PERFORMANCE IN DESERT STORM, fas.org, 7 kwietnia 1992. Dostęp: 22 kwietnia 2015.
1991 Gulf War chronology, usatoday.com, 3 września 1996. Dostęp: 22 kwietnia 2015.