Mały Pz.Kpfw. I nie cieszy się takim uznaniem hobbystów jak „Tygrysy” i „Pantery”, i nie ma łatwego życia wśród entuzjastów i historyków. Nie znajdziemy go w największych grach komputerowych, a filmowcy też nie za bardzo lubią go uwzględniać (lub jego repliki) w swoich produkcjach. Dlaczego? Odpowiedź jest banalnie prosta – Pz.Kpfw. I nie pasuje do współczes­nych wyobrażeń o czołgach. Ale to od tego czołgu (zwanego też tankietką wieżową) zaczyna się historia nie tylko niemieckiej broni pancernej, ale i całej gałęzi przemysłu służącego ich produkcji.

Prawda czasu, prawda (dużego i małego) ekranu

Zajrzyjmy na chwilę do książki autorstwa Marka Sołonina, noszącej bardzo pasujący tytuł „Pranie mózgu. Fałszywa historia Wielkiej Wojny”:

„…właśnie w taki sposób pisano u nas historię 1941 roku. Tak kręcono „filmy dokumen­talne o wojnie”, w których 50-tonowe czołgi radzieckie z lat 60., „ucha­rak­te­ry­zo­wane” za pomocą dykty i tektury na niemieckiego „tygrysa” z 1944 roku, groźnie obracały wieżą z lufą wielkości połowy słupa telegraficznego…”

Każdy koneser kina wojennego (i okołowojennego) wie doskonale, o czym pisze Sołonin. Czołg na ekranie (kinowym czy telewizyjnym) ma być duży i przerażający. Ma siać grozę i spus­to­sze­nie, niezależnie od tego, po której stronie frontu występuje. Jeśli po „złej” – tym większą chwałą okryje się protagonista który go zniszczył. Jeśli po „dobrej” – tym większe zasługi „naszych” czołgistów walczących w „słusznej” przecież sprawie.

Pz.Kpfw. I na paradzie w Warszawie.
(IWM, COL 149)

Na tę przypadłość cierpieli zresztą filmowcy z różnych stron świata, żeby tylko wspomnieć o M48 Pattonach występujących w roli niemieckich czołgów w filmie, nomen omen, „Patton”. A i u nas Czterej Pancerni cały czas jeździli na wozie z działem kalibru 85 milimetrów, choć przez pierwsze kilka odcinków powinniśmy widzieć tam czołg ze „skromniejszym” działem 76‑mili­met­ro­wym. Taki jednak nadawał się tylko do komedii „Szczęściarz Antoni”, a nie do „poważnej” produkcji o polsko-radzieckim braterstwie broni.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

KWIECIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 90%

Lekkie czołgi Panzerkampfwagen I, dwuosobowe pojazdy pancerne uzbrojone w dwa karabiny maszynowe, po prostu nie pasowały do powszechnego wyobrażenia o czołgach jako takich, więc zostały skazane na zapomnienie. Nie spotkała ich nawet „łaska” odrodzenia w świa­do­mości odbiorców dzięki grom komputerowym, jak to miało miejsce na przykład w wypadku brytyjskiego czołgu TOG-2. Winna tu była mechanika owych gier – pojazd wyposażony wyłącznie w broń kalibru 7,9 milimetra byłby prawie że wyłącz­nie celem dla graczy dysponują­cych pojazdami o większej sile ognia, więc nie znajdziemy go w obu wiodących grach dotyczących broni pancernej.

Z takich to, bardzo prozaicznych i przyziemnych powodów, Panzer I został skazany na funkcjonalne zapomnienie. Całkiem niesłusznie. Choć mikrych rozmiarów, pojazd ten podłożył podwaliny pod rozwój całego niemieckiego przemysłu pancernego.

Niemieckie ruchome makiety, udające czołgi. Jeśli jednak chce się zbudować siły pancerne z prawdziwego zdarzenia, potrzeba prawdziwych maszyn bojowych.
(IWM, STT 23)

Spoglądając w przeszłość, tylko trochę dalej

Pierwsze czołgi – brytyjskie Mark I – pojawiły się na polu bitwy w 1916 roku. Ich debiut nie należał do szczególnie udanych, niemniej z czasem te nieporadne „zbiorniki” rozwinęły się w całkiem udane maszyny przemierzające „ziemię niczyją” (i nie tylko) ze względną łatwością. Do 1918 Brytyjczycy i Francuzi zdołali wyprodukować tysiące maszyn różnych typów.

Niemiecka odpowiedź była nad wyraz skromna. Wprowadzili co prawda do użytku własny czołg A7V, jednak trudno tu mówić o masowej produkcji. Z dużym wysiłkiem i wieloma trudnościami udało się im zmontować zaledwie 20 sztuk. Ówczesna armia niemiecka wprowadziła do służby więcej czołgów zdobycznych, niż dostarczyły jej własne fabryki!

Patrząc na ówczesny stan rzeczy, trudno byłoby obronić tezę, że podczas pierwszej wojny światowej wykształcił się niemiecki przemysł odpowiedzialny za produkcję czołgów. Można tu mówić praktycznie o rzemieślniczej produkcji i montażu poszczególnych egzemplarzy, niemającej nic wspólnego z masową produkcją rozwijaną choćby w państwach ówczesnej Ententy.

Podstawa wyjściowa do wielu konwersji – podwozie Panzer I bez nadbudowy i wieży. Tu w roli pojazdu do nauki jazdy.
(via worldwarphotos.info)

Także w późniejszych czasach, naznaczonych ograniczeniami Traktatu Wersalskiego, trudno było Niemcom odbudować (czy też zbudować) swój przemysł zbrojeniowy. Owszem, istniały luki pozwalające na prowadzenie prac na niewielką skalę, jednak miało to więcej wspólnego z ograniczonym testowaniem pewnych idei w praktyce niż z produkcją czołgów. To stało się możliwe dopiero później.

A jaki model trafił jako pierwszy do produkcji seryjnej? Panzerkampfwagen I. Choć wtedy określano go inaczej.

Krótka opowieść o traktorach nierolniczych

Początki budowy niemieckich sił pancernych po pierwszej wojnie światowej były niezwykle skromne. Nie mając możliwości jawnej produkcji i testowania nowych pojazdów, Trzecia Rzesza zawarła w 1922 roku w Rapallo dosyć niezwykły traktat z ZSRS. Na jego mocy utwo­rzono kilka poligonów w głębi Związku Sowieckiego, gdzie Niemcy mogli testować nowe pojazdy bez ryzyka przyłapania przez Francuzów czy Brytyjczyków. Jednym z takich miejsc była „Panzerschule Kama”, położona w pobliżu Kazania. To tam testowano pierwsze niemieckie powojenne konstrukcje czołgowe, takie jak „Leichttraktor” („Lekki Traktor”) czy „Grosstraktor” („Duży Traktor”, istniało kilka różnych modeli), określane dla niepoznaki jako pojazdy rolnicze. Próby wykazały przede wszystkim kompletną nieprzydatność owych kons­truk­cji do czegokolwiek (choć mogłyby ciągnąć pług), a sam poligon zamknięto w 1933 roku.

Pojazd medyczny na podwoziu Pz.Kpfw. I.
(Bundesarchiv, Bild 146-1978-062-24 / CC-BY-SA 3.0)

Dalsze prace nad kolejnymi konstrukcjami prowadzono już na terenie Niemiec, coraz bardziej odchodzących od ograniczeń Traktatu Wersalskiego. Nadal jednak trzeba było dbać o pod­trzy­my­wanie pozorów, dlatego kolejne projekty określano jako „Mittlerer Traktor” („Średni Traktor”, projekt rozwinął się w czołg „Neubaufahrzeug”, „Pojazd Nowej Budowy”) i „Klein­traktor” („Mały Traktor”, projekt rozpoczęty w 1930 roku; w 1933 przemianowany na „Landwirtschaftlicher Schlepper”, czyli „Ciągnik Rolniczy”).

Z tej całej męczącej maskarady zrezygnowano ostatecznie w 1935 roku, kiedy Hitler oficjalnie ogłosił koniec Reichswehry i narodziny Wehrmachtu. Po kilku dalszych lingwistycznych transformacjach związanych z poszukiwaniem właściwej nazwy, „Ciągnik Rolniczy” przerodził się w końcu w 1936 roku w „Pz.Kpfw. I (M.G.) (Sd.Kfz.101)”.

Dlaczego Wehrmacht wybrał minimalizm?

Zanim przejdziemy do (krótkiego) opisu samej historii Pz.Kpfw. I, wypada odpowiedzieć na jedno dosyć istotne pytanie. Dlaczego Niemcy zdecydowali się na rozpoczęcie produkcji tak niewielkiego i słabo uzbrojonego pojazdu, mając pod ręką projekty innych, lepiej opancerzonych i uzbrojonych?

Oficerowie zaangażowani w proces budowy niemieckich sił pancernych doskonale rozumieli, że podstawą Panzerwaffe powinny być pojazdy wyposażone w działa relatywnie dużego kalibru (na przykład 75 milimetrów), a nawet lekkie pojazdy powinny mieć możliwość zwalczania innych celów opancerzonych, co oznaczało uzbrojenie kalibru nie mniejszego niż 20 milimetrów, oczywiście w formie działka automatycznego. Istniały także odpowiednie wyobrażenia na temat prędkości, masy, wymiarów etc.

Wóz dowodzenia w niecodziennej roli.
(Bundesarchiv, Bild 146-1974-109-03 / Reindl / CC-BY-SA 3.0)

Problem tkwił w tym, że na przełomie lat 20. i 30. XX wieku niemiecki przemysł nie był w stanie spełnić tych życzeń w wystarczająco szybkim tempie. Dostrzec potrzebę zbudowania czołgu z działem 75-milimetrowym to jedno, natomiast posiadanie odpowiedniej bazy przemysłowej niezbędnej do zaprojektowania i zbudowania odpowiedniego kadłuba, silnika, wieży czy układu jezdnego to już zupełnie inna historia. I nie musimy poruszać się tu wyłącznie w świecie gdybań i domniemań.

Jeden ze wspomnianych już projektów czołgu średniego, „Neubaufahrzeug”, doczekał się nie tylko produkcji, ale i wprowadzenia do działań bojowych. Wóz ten, mający być w założeniu niemieckim wielowieżowym czołgiem „krążownikiem” (tak jak brytyjskie Medium Mark III oraz „Independent” czy sowieckie T-28 i T-35), wyposażono w trzy wieże. Dwie z nich (przednia i tylna) mieściły pojedynczy karabin maszynowy, największa środkowa zawierała krótkolufowe działo 75-milimetrowe, działo przeciwpancerne kalibru 37 milimetrów i jeszcze jeden karabin maszynowy. Na papierze był to rzeczywiście groźny i wszechstronny pojazd bojowy.

W praktyce pojazd okazał się na tyle skomplikowany, że – wliczając w to prototypy – udało się zbudować zaledwie pięć egzemplarzy. Trzy wzięły udział w niemieckiej inwazji na Norwegię gdzie okazało się, że ich opancerzenie jest zbyt słabe, aby uchronić załogę przed ostrzałem nawet relatywnie słabych dział przeciwpancernych kalibru 25 milimetrów. Jeden z pojazdów został zniszczony przez własną załogę, kiedy ten „średni” czołg utknął w trudnym terenie. I na tym skończyła się wojenna kariera Neubaufahrzeuga. „Większe” nie zawsze znaczy „lepsze”.

Pz.Kpfw.I został włączony do instrukcji SHAEF „Summary of German Tanks” z października 1944 roku wyłącznie dla zachowania ciągłości wśród niemieckich czołgów.

Z ekonomicznego punktu widzenia większe uzasadnienie miało rozpoczęcie produkcji relatywnie prostego (i taniego wozu), co pozwalało na zdobycie niezbędnego doświadczenia zarówno przez przemysł, jak i przez wojskowych. Jeśli chce się stworzyć siły zbrojne oparte w dużej mierze na siłach zmechanizowanych, potrzeba masy ludzi nie tylko potrafiących obsługiwać dany sprzęt (konserwacja, naprawy) i mających odpowiednie nawyki („kultura techniczna”), ale także mających odpowiednie kompetencje do taktycznego wyzyskania zalet broni pancernej w tak zwanym polu. Do skutecznego dowodzenia oddziałami czołgów potrzeba oficerów o odpowiednich kompetencjach i doświadczeniu, a jedno i drugie można zdobyć tylko i wyłącznie poprzez kierowanie takimi jednostkami w praktyce. Sami wytwórcy również muszą zdobyć niezbędną wiedzę i doświadczenie w wytwarzaniu płyt pancernych, przekładni, gąsienic i tak dalej.

Robotnik, czołgista, oficer broni pancernej – wszyscy musieli się nauczyć swojego „pancer­nego” fachu. Tego nie dało się załatwić zajęciami teoretycznymi. Tu potrzeba „żywego”, śmierdzącego, hałasującego i brudzącego czołgu, na którym wszyscy wyżej wymienieni mogą zdobywać niezbędne doświadczenie, rozwijając równocześnie nowe konstrukcje uwzględniające wnioski z eksploatacji.

I dlatego, Szanowni Czytelnicy, Niemcy zdecydowali się na wprowadzenie do produkcji małych i prostych z budowie Pz.Kpfw. I. Od czegoś trzeba zacząć.

Produkcja, wdrożenie, zastosowanie

Pierwsze pojazdy (nazywane wtedy „Traktorami Kruppa”) trafiły do niemieckich sił zbrojnych w 1934 roku. Były to jednak same podwozia przeznaczone do szkolenia kierowców. Później, w bardziej sprzyjających warunkach, planowano zamontowanie nadbudówek i wieżyczek, niejako „dokańczając” ich budowę. Tak się jednak nie stało, a dostępne podwozia zmodyfiko­wano do pełnienia funkcji pojazdów szkolnych poprzez między innymi dodanie poręczy. Łącznie wyprodukowano 150 takich podwozi.

Pz.Kpfw. I na przedmieściach Madrytu, 1936 rok.
(via Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Pierwsze w pełni wykończone, opancerzone i uzbrojone czołgi pojawiają się w 1935 roku. Ich głównym (i jedynym) uzbrojeniem były dwa karabiny maszynowe MG 13 (od przełomu 1935 i 1936 – MG 13k), zasilane z 25-nabojowych magazynków, umieszczone obok siebie w obrotowej wieży.

Jedyną dużą zmianą podjętą w trakcie przedwojennej produkcji było zamontowanie większego i mocniejszego silnika, co wymusiło jednak z kolei przedłużenie kadłuba i dodanie kolejnego koła jezdnego. Tak narodził się wóz znany jako „Pz.Kpfw. I (M.G.) (Sd.Kfz.101) Ausführung B”. Pierwsze czołgi w tej konfiguracji pojawiły się w połowie 1936 roku. Łącznie wyprodukowano około 1300 pojazdów obu wersji.

W 1936 roku Pz.Kpfw. I pojawiły się w Hiszpanii, walcząc w składzie „Legionu Kondor” lub też bezpośrednio w szeregach wojsk nacjonalistycznych. Łącznie, od 1936 do 1939 roku, do Hiszpanii wysłano 122 wozy – 96 Ausf. A, 21 Ausf. B, cztery wozy dowodzenia i jeden wóz bez wieży użytkowany do szkolenia. O ile świetnie się sprawowały w roli pojazdów rozpoznawczych czy ruchomych gniazd broni maszynowej, o tyle w starciu z pojazdami pancernymi przeciw­nika były praktyczne bezbronne, poza starciami toczonymi na niewielki dystans. Najczęściej jednak republikańskie czołgi wyposażone w działa 45-milimetrowe (np. T-26) po prostu starały się trzymać Panzery I na dystans, będąc poza zasięgiem karabino­wej amunicji przeciw­pan­cer­nej używanej przez te czołgi, a jednocześnie mając przeciwnika w zasięgu skutecznym własnego uzbrojenia.

Pz.Kpfw.I (M.G.) (Sd.Kfz.101) Ausfüh­rung A.
(via Biblioteca Virtual de Defensa)

Kiedy 1 września 1939 roku rozpoczęła się wojna niemiecko-polska (z niewielkim udziałem Słowacji), na stanie Panzerwaffe znajdowało się 1026 Panzerów I różnych wersji, z czego 973 Pz.Kpfw. I obu wersji znajdowały się w jednostkach uczestniczących w ataku na Polskę. Nie były to co prawda najliczniejsze pojazdy obecne w ówczesnych niemieckich siłach pancernych (tu prowadził Panzer II – 1151 sztuk), niemniej ich obecność była odczuwalna.

Biorąc pod uwagę ich osiągnięcia bojowe, powtórzył się tu schemat znany już z Hiszpanii – sprawdzały się w rozpoznaniu i jako ruchome opancerzone stanowiska broni maszynowej. Ich opancerzenie nie chroniło jednak przed ogniem polskich karabinów i dział przeciwpancernych. Według dokumentów na dzień 7 października 1939 roku utracono 320 Panzerów I i 34 wozy dowodzenia, aczkolwiek większość z nich nadawała się do naprawy. Ostatecznie, jedynie 89 Panzerów I określono jako straty bezpowrotne.

Dla oszczędności miejsca i czasu pozwolę sobie przemilczeć dalsze wojenne losy tych wozów. Nigdy nie wycofano ich oficjalnie z użycia, przeznaczając zamiast tego cały czas zmniejszającą się liczbę pojazdów do pełnienia różnego rodzaju drugorzędnych zadań na mniej aktywnych frontach czy też do celów szkoleniowych. W maju 1941 roku Panzerwaffe miała jeszcze na stanie 1077 pojazdów tego typu, jednak w czerwcu 1941 było ich już zaledwie 152. Skąd taki nagły spadek? Straty, zużycie, ale też i efekt niemieckiego dążenia do maksymalnego wykorzystania (skromnego) potencjału, jaki prezentowały podwozia nieprzydatnych już w służbie frontowej czołgów.

Czas na omówienie przeróbek i modyfikacji.

Pz.Kpfw.I (M.G.) (Sd.Kfz.101) Ausfüh­rung B.
(IWM, STT 3257)

To zdejmiemy, to dodamy…

Przedstawienie historii modyfikacji Pz.Kpfw. I jest zadaniem dosyć wymagającym, przede wszystkim w kwestii rozpoznania poszczególnych pojazdów w dostępnym materiale ikonograficznym. Pozwólcie Państwo, że wyjaśnię.

Niektóre przeróbki wymagały znaczącej ingerencji w strukturę pojazdu. Trudno przegapić instalację działa przeciwpancernego kalibru 47 milimetrów, działka kalibru 20 milimetrów, haubicy kalibru 150 milimetrów czy wysięgnika z 50-kilogramowym ładunkiem wybuchowym. Takie rzeczy po prostu rzucają się w oczy. Nie ma też większego problemu z rozpoznaniem pojazdów dowodzenia, co zresztą było jednym z powodów jak najszybszego ich wycofania. Większe problemy zaczynają się w wypadku modyfikacji niepozostawiających większych zmian w wyglądzie pojazdu.

Panzer I miał na tyle prostą konstrukcję, że zdjęcie wieży (lub wieży i nadbudówki) nie przedstawiało większych problemów nawet w warunkach polowych. To, co robiono z tak powstałą przestrzenią, zależało już od fantazji i potrzeb danej jednostki.

Kleiner Panzerbefehlswagen w Barcelonie.
(domena publiczna via Wikimedia Commons)

Jeśli postawimy na podwoziu skrzynię do transportu amunicji, otrzymamy pojazd amunicyjny. Jeżeli z kolei tę samą skrzynię wypełnimy częściami zamiennymi (a do pojazdu wsadzimy jednego czy dwóch mechaników), mamy niewielki pojazd remontowy. Możemy rzecz jasna włożyć na to samo podwozie kilka drewnianych belek, gwoździe i tak dalej, uzyskać pojazd saperski. Równocześnie każdy z tych pojazdów, jeśli zdejmiemy z niego ową skrzynię i zapasy, może zostać rozpoznany jako podwozie służące do nauki jazdy.

Nie są to, Szanowni Czytelnicy, rozważania czysto teoretyczne. Jeśli nie dysponu­jemy fotografiami z wyraźnie widocznymi oznaczeniami pojazdów lub też dokumentami pozwala­ją­cymi na precyzyjny opis wozów widocznych na danym zdjęciu, łatwo o pomyłki. Dla przykładu: Thomas L. Jentz i Hilary L. Doyle identyfikują pewien wóz jako pojazd amunicyjny; Walter J. Spierberger opisuje jednak tę samą fotografię jako przedstawiającą pojazd z jed­nostki pionierów. Który z nich ma rację? Nie mam pojęcia, w końcu jest tam tylko Panzer I z zabudową zamiast wieży. Bez dalszych danych możemy jedynie zadać pytanie (niczym detektyw Mills): „Co jest w tej skrzyni”?

Pojazd amunicyjny? Pionierów? Wsparcia technicznego?
(via Sotamuseo)

Dokładne i szczegółowe opisywanie każdej wersji mija się z celem, jako że literatura tematu jest tu dostatecznie obszerna. Warto jednak, dla kompletności artykułu i lepszej orientacji w temacie, wymienić choćby pokrótce najważniejsze z nich.

W pierwszej kolejności wypada zwrócić uwagę na wozy dowodzenia, budowane już w 1935 roku. Miały służyć dowódcom batalionów i kompanii do sprawnego komunikowania się zarówno między sobą, jak i z podległymi im czołgami. Aby jednak cały system radiowego rozkazodawstwa mógł skutecznie działać, niezbędne były pewne modyfikacje.

Pierwsze wozy, budowane na podwoziu Pz.Kpfw. I Ausf. A, miały niewielką „budkę” w miejscu wieży, zapewniającą trochę więcej przestrzeni na instalację radioodbiornika i radionadajnika; „zwykłe” wozy miały tylko odbiornik. Określano je mianem „Leichte (Funk) Panzerwagen”, czyli jako lekkie pancerne pojazdy łączności. Budowane później wozy oparte na podwoziu Ausf. B miały już większą nadbudowę osadzoną bezpośrednio na kadłubie, a późniejsze warianty wyposażono nawet w niewielką wieżyczkę obserwacyjną dla dowódcy. Wozy te nazwano „Kleiner Panzerbefehlswagen”.

Panzerkampfwagen I(A) Munitions-Schlepper, tu w (tymczasowej) roli trans­por­tera opan­ce­rzo­nego.
(via worldwarphotos.info)

Część Panzerów I zmodyfikowano tak, by zainstalować na nich uzbrojenie większego kalibru. Niekiedy wymagało to drobnej „metaloplastyki”, jak w wypadku wozów (wozu?) zmodyfi­ko­wa­nych w Hiszpanii w celu zamontowania działka 20-milimetrowego, w innych wypadkach demontowano wieżę, a nawet całą nadbudowę. W tym gronie znajdziemy takie pojazdy jak:

  • 15 cm s.I.G. 33 auf Pz.Kpfw. I Ausf. B (ohne Aufbau); haubica kalibru 150 milimetrów z dodaną nadbudową zapewniającą minimalną osłonę obsłudze działa. Zbudowano 36 sztuk, wszystkie w 1940 roku.
  • 4.7 cm Pak(t) (Sfl.) auf Pz.Kpfw. I ohne Turm; czeskie działo przeciwpancerne kalibru 47 milimetrów posadowione na podwoziu Pz.Kpfw. I Ausf. B. Modyfikacja polegała na zdjęciu wieży wraz ze stropem przedziału bojowego i posadowieniu w tym miejscu działa wraz z osłoną. Zbudowano 202 pojazdy (1940).
  • 2 cm Flak 38 (Sf) auf Pz.Kpfw. I Ausf. A; krótka seria 24 pojazdów powstałych w 1941 roku na bazie niepotrzebnych już pojazdów amunicyjnych. Naj­praw­do­po­dob­niej była to lokalna konwersja polowa.
  • Panzerkampfwagen I(A) Munitions-Schlepper; czołg ze zdjętą wieżą wykorzystywany do transportowania amunicji. Otwór po wieży zasłonięto ruchomą dwuczęściową pokrywą. W 1939 roku zmodyfikowano 51 sztuk.
  • gepanzerter Munitionsschlepper auf Fahrgestell Pz.Kpfw. I Ausf. A und Ausf. B; powstała w 1942 roku seria około 122 pojazdów na bazie starych Panzerów I obu wersji. Zdjęto wieżę, a w jej miejsce zabudowano drewnianą skrzynię do transportu amunicji 75 i 76,2 mm.
  • Pz.Kpfw.I (M.G.) mit Abwurfvorrichtungen; „zwykły” Panzer I ze specjalnym wysięgni­kiem instalowanym z tyłu pojazdu, służącym do podkładania 50-kilogramowego ładunku wybuchowego. Zamówiono w 1939 roku 100 takich wysięgników, nie wiadomo natomiast, ile z nich rzeczywiście zainstalowano, istniały także różne testowe warianty tego urządzenia.
  • Brückenleger auf Pz.Kpfw. I; czołgi mostowe budowane na podwoziu Panzer I obu wersji w latach 1939–1940. Liczba zmodyfikowanych wozów jest niestety nieznana, naj­praw­do­po­dob­niej chodzi tu o pewną liczbę maszyn zmodyfikowanych w samych jednostkach.
  • Panzerkampfwagen I ohne Aufbau (Instandsetzungswagen I); pojazd powstały przez zdjęcie wieży i nadbudowy w celu pozyskania przestrzeni na części zamienne i mechaników, użytkowane już w 1939 roku. W tej konfiguracji pojazd pełnił funkcję mobilnej pomocy drogowej.

Sfotografowany w Grecji 15 cm s.I.G. 33 auf Pz.Kpfw. I Ausf. B (ohne Aufbau).
(Bundesarchiv, Bild 101I-163-0328-15 / Jesse / CC-BY-SA 3.0)

Do tego jakże długiego grona wypada dodać wozy z miotaczami płomieni (zamiast jednego MG 13 instalowano rurę plecakowego miotacza ognia) czy też pojazdy szkolne napędzane gazem. Istniały także jednorazowe konwersje stworzone z potrzeby chwili, jak choćby sfotografowane w Berlinie podwozie Pz.Kpfw. I z działem StuK 40 kalibru 75 milimetrów.

Spóźnieni epigoni – „ciężkie” Pz.Kpfw. I

Z kronikarskiego obowiązku, trzeba (naprawdę krótko!) wspomnieć jeszcze o dwóch odmianach Pz.Kpfw. I, choć mają z nim zasadniczo niewiele wspólnego prócz nazwy. Chodzi tu o Ausf. C (VK 6.01) i Ausf. F (VK 18.01).

Historia pierwszego z nich zaczęła się jeszcze w 1937 roku, kiedy rozpoczęto prace teoretyczne nad „idealnym” Panzerem I. Ich rezultatem stał się mały „klocek” na gąsienicach, opancerzony dosyć grubo jak na swoje wymiary, uzbrojony w jeden karabin maszynowy MG 34 i coś, co można nazwać półautomatyczną rusznicą przeciwpancerną strzelającą amunicją 7,92 × 94. Choć pojazd ten był kompletnie przestarzały już w momencie rozpoczęcia produkcji, wytwo­rzono 40 sztuk owego cuda, zanim ktoś bardziej kompetentny skasował cały program.

Panzer I „nauki jazdy” napędzany gazem drzewnym.
(Frihedsmuseets fotoarkiv)

Drugi z nich stanowił owoc rozpoczętych jeszcze w 1938 roku prac nad ciężkimi czołgami szturmowymi, przeznaczonymi do czołowych ataków na umocnione pozycje przeciwnika. W rezultacie powstał Panzer I z nadwagą, nadal uzbrojony w dwa karabiny maszynowe. Przydatność takiej maszyny w walce mogła być dosyć enigmatyczna, lecz mimo to w 1942 roku zbudowano „aż” 30 egzemplarzy.

Podsumowanie

Historia Panzerkampfagen I jest dosyć prostą opowieścią. Stworzony jako wóz mający rozkręcić produkcję czołgów i szkolenie pancerniaków, stał się następnie bazą dla znacznej liczby mniej lub bardziej udanych konwersji i służył (w różnej formie) w Wehrmachcie aż do 1945 roku. Po zakończeniu wojny szybko poszedł w niepamięć, przyćmiony „Panterami” i „Tygrysami”. Nigdy nie był królem pól bitewnych, ale też nie taka była jego rola. On miał jedynie (lub aż) utorować drogę rozwojowi nowej gałęzi sił zbrojnych, i to zadanie wypełnił w 100%.

Bibliografia

Thomas Anderson, The history of the Panzerwaffe. Volume 1: 1939–42, Osprey Publishing, Oxford 2015.
Thomas Anderson, The history of the Panzerjäger. Volume 1: Origins and evolution 1939–42, Osprey Publishing, 2018.
Anthony J. Candil, Tank combat in Spain. Armored warfare during the Spanish Civil War 1936–1939, Casemate, Havertown 2021.
Michael Scheibert, The secret beginnings of Germany’s Panzer Troops, Schiffer Military/Aviation History, Atglen 1999.
Walter J. Spielberger, Die Panzer-Kampfwagen I und II und ihre Abarten. Einschließlich der Panzerentwicklungen der Reichswehr, Motorbuch Verlag Stuttgart, 1974.
Steven J. Zaloga, Spanish Civil War tanks. The proving ground for Blitzkrieg, Osprey Publishing, New Vanguard 170, Oxford 2010.

Seria „Panzer Tracts”. Autorzy: Thomas L. Jentz, Hilary Louis Doyle.
No.1-1 Panzerkampfwagen I, 2002.
No.1-2 Panzerkampfwagen I, 2002.
No.7-1 Panzerjaeger, 2004.
No. 8-1 Sturmpanzer, 2014.
No.10. Artillerie Selbstfahrlafetten, 2002.
No.12 Flak Selbstfahrlafetten and Flakpanzer, 1998.
No.14 Gepanzerte Pionier-Fahrzeuge, 1998.
No.16 Bergepanzerwagen, 2004.
No.17 Gepanzerte Nachschub Fahrzeuge, 2004.
No. 23 Panzer Production, 2011.

via Riksarkivet