Paul Ham – „1914. Rok końca świata”
Trudno ocenę tak obszernej książki zamknąć w jednym zdaniu czy nawet akapicie. Ma ona …
Trudno ocenę tak obszernej książki zamknąć w jednym zdaniu czy nawet akapicie. Ma ona …
Oto książka, do której potrzeba cierpliwości. Potrzeba wiary, że Autor wie, dokąd chce zaprowadzić …
Kim był i co robił Himmler, wie prawie każdy Czytelnik niniejszej recenzji. Zresztą w …
Niemiecki uczony stworzył opasłe, niemal sześciusetstronicowe dzieło, jednak myliłby się ktoś, sądząc, że to jest biografia radzieckiego dyktatora. O życiu Józefa Stalina dowiemy się bardzo niewiele – jeśli ktoś szuka takich informacji, niech sięgnie po inne pozycje. Ta praca jest charakterystyką systemu politycznego i społecznego Związku Radzieckiego za czasów Stalina. Dlatego uważam, że polski tytuł jest mylący i zamiast słowa „Stalin” powinien raczej zawierać „stalinizm”, tym bardziej, że już pierwszy rozdział nosi tytuł „Czym był stalinizm?”.
„Czas eksterminacji” został napisany podobnie jak „Noc kryształowa” Martina Gilberta, to jest poprzez wstawianie w odpowiednie miejsca opisywanych historii, fragmentów pamiętników, wspomnień ludzi, tekstów i przemówień. Takie przedstawianie historii jest mi bardzo bliskie, gdyż uważam, że nie ma lepszej formy przekazywania treści niż podpieranie się takimi źródłami, które w bardziej plastyczny sposób odzwierciedlają główną myśl, jaką chciał przekazać Autor. Ponadto w „Czasie eksterminacji” przewija się kilkanaście osób, których wspomnienia z lat 1939–1945 są chronologicznie włączane w główny nurt książki. Z każdym kolejnym wpisem czujemy prawie namacalnie, jak pętla wokół żydowskich świadków tamtych wydarzeń zacieśnia się wraz z postępem terroru władz niemieckich wobec Żydów.
Od opuszczenia „żelaznej kurtyny” w poprzek Europy legalne wyjazdy z Polski na Zachód stały się praktycznie niemożliwe. Niektórzy próbowali dotrzeć do wolnego świata, wybierając przejścia przez zieloną granicę lub różne niekonwencjonalne sposoby ucieczek. Możliwe były jedynie wyjazdy służbowe, ale i to dotyczyło nielicznej grupy najbardziej zaufanych osób, które w miarę możliwości Urzędu Bezpieczeństwa i tak objęte były w czasie pobytu zagranicznego „opieką” agentów. Wyjątek stanowili sami agenci, którzy podróżowali do krajów ościennych, współpracując z bratnimi służbami specjalnymi. Okazję do ucieczki w ten sposób wykorzystał Józef Światło, jeden z najgłośniejszych zbiegów z PRL.
Mimo że Polacy i Ukraińcy przez setki lat tworzyli jedno państwo, dzisiaj ta wspólna historia – pomimo wielu prób – bardziej dzieli, niż łączy. Wina leży po stronie obu narodów, wszyscy mamy grzechy na sumieniu. Dzieli także interpretacja historycznych wydarzeń i postaci. Dobrym przykładem może być hetman kozacki Iwan Wyhowski i stosunek do unii hadziackiej z 1658 roku, która powoływała do życia Księstwo Ruskie jako równoprawną – obok Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego – część Rzeczpospolitej, teraz już Trojga Narodów.
Tematyka światowego terroryzmu od kilkunastu lat jest jednym z najbardziej popularnych tematów w mediach. Impulsem do osiągnięcia takiego zainteresowania były oczywiście zamachy na WTC we wrześniu 2001 roku, jednak samo zjawisko istniało od znacznie dłuższego czasu. Cofając się w czasie, początki terroryzmu można umiejscowić na wiele wieków przed nasza erą, jednak dopiero rozwój środków masowego przekazu w drugiej połowie XX wieku wywołał szersze zaistnienie tego problemu w ludzkiej świadomości.