„Afganistan. Relacja BOR-owika” – Jan Jagoda, Władysław Zdanowicz. Fragment II
W połowie drogi słyszymy za sobą odgłos wystrzałów i wybuchające granaty, więc zerkam ma attache i orientuję się, że nie jest z nim dobrze. Jest blady, twarz lśni mu od potu, a ręce tak mocno ściskają kierownicę, że dziwię się, że nic jeszcze nie pękło.
– Masz jakąś broń? – próbuję rozładować napięcie w samochodzie.
– Broń?..- jest w szoku.- Nie… Nigdy jej nie potrzebowałem.
– I nadal tak będzie.- zapewniam go, ale na wszelki wypadek wyjąłem Glocka i wsunąłem mu do kieszeni.