Jako, że kilkakrotnie miałem już do czynienia z książkami wydawnictwa Technol, tak i niedawno, gdy zaproponowano mi ocenę najnowszego dzieła trójki redaktorskiej, w której skład wchodzą Robert Primke, Maciej Szczerepa i Wojciech Szczerepa, pod tytułem „Wojny Husyckie na Śląsku, Łużycach i Pomorzu” chętnie i bez jakichkolwiek oporów przyjąłem propozycję. Jednak gdy książka ta znalazła się już w mojej biblioteczce zacząłem toczyć wewnętrzna dyskusję czy aby na pewno jestem odpowiednią osobą do zrecenzowania treści tego opracowania – nazwanie mnie błyskotliwym badaczem czasów średniowiecza było sporym nadużyciem. Jako „biedny” czytelnik poszukuję tylko ciekawych informacji, podanych płynnie przez autorów i okraszonych ciekawostkami i legendami. Ostatecznie zdecydowałem się zabrać za „Wojny Husyckie”, przełamując swoje dotychczasowe obawy…

Zanim jednak przejdę do tego, co znalazłem wewnątrz opracowania pod tytułem „Wojny Husyckie” chciałbym poświęcić chwilę na ocenę książki i opis formy, w jakiej została ona wydana. Od strony technicznej pozycja prezentuje się bardzo ciekawie. Całość treści mieści się na 134 stronach i jest gęsto wzbogacona materiałem wizualnym (oprócz zdjęć znajdziemy tu również liczne przedruki dokumentów oraz rysunki). Wszystko to potwierdza tezę, że książka został wydana nad wyraz profesjonalnie, z iście niemiecką precyzją. Drążąc dalej kwestie oprawy książki, cieszyć może fakt utrzymywania strategicznej serii „Militarne Sekrety” w jednej i podobnej oprawie. Dzięki temu uzyskujemy jakże ciekawy efekt na półce biblioteczki, motywujący nas do uzbierania całej kolekcji.

Powróćmy jednak do treści, jaką przekazują nam autorzy książki. Jak już wyżej pisałem, w kwestii wojen husyckich byłem całkowitym laikiem, dlatego też z ciekawością zabrałem się za czytanie opracowania Roberta Primke, Macieja Szczerepy i Wojciecha Szczerepy, wykonując mały eksperyment, polegający na sprawdzeniu, jaka ilość treści zostanie przeze mnie pozytywnie przyswojona. Eksperyment trwał i im dłużej zagłębiałem się w książkę, tym bardziej byłem nią zainteresowany. Autorzy za rękę przeprowadzali mnie przez tą burzliwą historię życia Jana Husa, a także późniejszy rozwój ruchu husyckiego. Pierwszy raz spotkałem się z tak dokładnymi i wnikliwymi opisami bitew, a zwłaszcza trafnymi analizami na temat ich przebiegu.

Fascynujące jest także to, iż zgodnie z przyjętym już od dawna stylem swoich opracowań, autorzy przytaczają także niepotwierdzone legendy i relacje. To wszystko dodaje uroku ich dokładnej i skrupulatnej analizie wydarzeń. Robert Primke, Maciej Szczerepa i Wojciech Szczerepa w swojej książce poświęcili też dużo miejsca na opisy uzbrojenia oraz formacji wojskowych Husytów. Znajdziemy tutaj także dokładny opis obrony taboru, akcji zaczepnych, czy rozwoju broni, jaką władali Husyci na przestrzeni lat. Informacje, które podają nam autorzy pokazują, że wiele cech uzbrojenia polskich rycerzy została przejęta od Husytów.

Jednak nie opis uzbrojenia ani historia życia Jana Husa jest esencją „Wojen Husyckich”. Najbardziej pasjonujące opisy w książce dotyczą bitew, w jakich uczestniczyli Husyci, ich działań defensywnych, oblężeń zamków i miast. Autorom należą się brawa za opisy, które żyją, które oddziaływają na czytelnika i pobudzają jego wyobraźnię.

Podsumowując – po zakończeniu mojego eksperymentowania z czytaniem uznałem siebie za człowieka obeznanego z tematem Wojen Husyckich. Można to uznać za mój sukces, jednak nic bardziej mylnego. Wszystko to zawdzięczam opracowaniu Roberta Primke, Macieja Szczerepy i Wojciecha Szczerepy. Dzięki dokładnej i świetnie napisanej analizie ruchu husyckiego, jego przekształceń, oraz licznej ilości zdjęć i fotografii, „Wojny Husyckie” to pozycja naprawdę godna polecenia wszystkim czytelnikom, którym temat średniowiecza nie jest straszny, ale także i osobom, które recenzowane opracowanie potraktują jako repetytorium wiedzy. Na pewno się nie zawiodą!