„Niegodziwość nie posiada narodowości” – ten cytat z książki Rafała Dębskiego doskonale odzwierciedla sytuację w Czeczenii, gdzie nieustanne działania wojenne, skrajne sytuacje, ciągła walka o przetrwanie niszczą moralnie niemal każdego, kto się tam znajdzie.
Autor wrzuca nas w sam środek konfliktu rosyjsko – czeczeńskiego, jesteśmy świadkami walk o wartości religijne, wolność Czeczenów czy honor, z drugiej jednak strony mamy do czynienia z brudnymi porachunkami handlarzy narkotykami i ludźmi, okrutnymi torturami i morderstwami. Powieść opisuje współczesne wydarzenia, znajdziemy tam fragmenty o ataku czeczeńskich terrorystów na Teatr na Dubrowce czy szkołę w Biesłanie, jednocześnie jednak opisane są one w niekonwencjonalny, nieznany nam do tej pory sposób; czytelnik czuje się jakby trafił w sam środek Czeczenii, gdzie nie ma znaczenia, co sądzi światowa opinia publiczna, a najważniejsza jest wolność ojczyzny.
Z początku wszystko wydaje się skomplikowane do ogarnięcia, nie wiadomo kto jest dobry a kto zły, jednak wraz z upływem czasu i wertowaniem kolejnych stron okazuje się, że na wojnie, tym bardziej czeczeńskiej, nikt nie jest do końca bohaterem pozytywnym, o nikim też nie można powiedzieć, że jest do cna zły. Wojna stwarza realia, które poznać można znajdując się w jej środku, dla Czeczenów zaś to codzienność i coś normalnego, dlatego odnosi się wrażenie, że ich walka, mimo niegodziwości i okrucieństw, jest słuszna.
Bohaterami powieści są bojownicy czeczeńscy i rosyjscy żołnierze, dzięki temu mamy szansę poznać obie strony konfliktu. Zarówno wśród Czeczenów jak i Rosjan mamy do czynienia z ludźmi honorowymi jak i zwykłymi szujami. Rafał Dębski doskonale oddał czas wojny, kiedy to w sytuacji kryzysowej poznaje się prawdziwe oblicze ludzi. Poznajemy więc surowych dowódców, sprytnych oszustów i fałszywych dwulicowych zdrajców. Ciekawą postacią jest także polski najemnik Paweł, który mimo że jest innowiercą, znajduje swoje miejsce wśród islamskich bojowników, walczy w imię słusznej sprawy, mając w pamięci dążenia niepodległościowe własnego narodu – zresztą także wbrew woli Rosjan.
Książkę rozpoczyna legenda o wilczycy, która sprzeciwiła się woli boskiej, chcąc ochronić swoje młode. Czeczeni z powieści Rafała Dębskiego starają się walczyć właśnie jak owa wilczyca, ich symbol narodowy, wierząc, że dopóki wśród Czeczenów będzie choć jeden niepokorny i walczący wilk, to Bóg nie pozwoli Rosjanom zniszczyć narodu czeczeńskiego. Mimo że na co dzień muszą dokonywać trudnych wyborów, to cel jest jeden – wolność Republiki Iczkerii. Nieważne są zawierane sojusze – czy to trzeba bratać się ze znienawidzonymi w islamskim świecie Amerykanami czy skrajnie radykalnymi Irańczykami, Republika Iczkerii warta jest każdego poświęcenia.
„Wilki i Orły” trzymają w napięciu do samego końca, czytelnik ma okazję być świadkiem starć wojennych, jednocześnie wnikliwe opisy sytuacji codziennych i żołnierskich rozmów stopniowo budują atmosferę. Nie bez znaczenia jest fakt, że powieść dotyczy wydarzeń bieżących, można odnieść wrażenie, że jesteśmy świadkami rozmów samego Władimira Władimirowicza z najwyższymi osobistościami rosyjskich FSB. Powieść jest dobrze napisana, przyjemnie się ją czyta, jeśli ktoś lubi wielowątkową literaturę wojenną opartą o współczesne wydarzenia z domieszką okrucieństwa i brutalności to powieść Rafała Dębskiego jest pozycją godną polecenia.