Podział Cesarstwa Rzymskiego na część wschodnią i zachodnią był jedną z najbardziej brzemiennych w skutki decyzji, które podjęto w starożytności. Położony na styku Europy i Azji Konstantynopol stał się politycznym i gospodarczym centrum nowo powstałego Bizancjum. Państwo to w warstwie kulturalnej oparte było na dorobku cywilizacyjnym stworzonym w starożytności przez Greków, wzbogaconym o wschodnie chrześcijaństwo. Przejęcie wzorców z Hellady obejmowało zarówno obyczaje i tradycje, jak i język. Wielu historyków badających dzieje tego potężnego imperium, nie przykłada większej wagi do dziejów samej Grecji. Sir Steven Runciman w książce „Zapomniana historia Bizancjum” zabiera Czytelników w fascynującą podróż na Półwysep Peloponeski, zarysowując jego dzieje od starożytności aż do powstania niepodległego królestwa Grecji.

Już w przedmowie Autor zaznacza, iż praca ta nie ma stać się przewodnikiem turystycznym ani panegirykiem na cześć Mistry. Jako główny cel Runciman obiera zarysowanie dziejów stolicy despotatu Morei. Pierwszy rozdział poświęcony jest ogólnej historii Peloponezu, łatwo jednak można zauważyć, iż starożytność nie jest ulubionym okresem sir Stevena. Autor zdawkowo streszcza setki lat, akcentując głównie burzliwe dzieje związane z rzymskim podbojem, najazdem Wizygotów, a ostatecznie triumfem chrześcijaństwa, które zdaniem badacza wpłynęło na chwilowy upadek greckiej kultury. Równie skąpy jest opis dziejów Peloponezu w XVIII wieku oraz ścierania się wpływów rosyjskich i tureckich na omawianym obszarze. Niestety Autor w wymienionych fragmentach stosuje znaczne skróty myślowe, które mogą okazać się trudne do zrozumienia dla Czytelnika mało obeznanego z historią Grecji.

W zupełnie innym tonie napisane są kolejne dwa rozdziały poświęcone przybyciu do Grecji armii krzyżowców, którego efektem było założenie Mistry. Autor daje w tym miejscu spektakularny popis erudycji, racząc Czytelnika licznymi ciekawostkami i anegdotami związanymi z kwiatem europejskiego rycerstwa. Mimo nagromadzenia faktów, imion i powiązań rodzinnych opisywanych postaci całość napisano bardzo przystępnym językiem. Niestety podczas lektury konieczne jest skupienie, ponieważ wystarczy chwila nieuwagi, aby zupełnie zagubić się w gąszczu informacji prezentowanych przez sir Stevena. Dość duży fragment książki poświęcono kolejnym władcom rządzącym księstwem Morei utworzonym na obszarze Peloponezu. Autor szczególnie dużą wagę przykłada do relacji łączących z Republiką Wenecką i dworem w Konstantynopolu.

Po lekturze przedmowy i wstępu można spodziewać się szerokiego, wielostronicowego omówienia dziedzictwa Mistry. Niestety same fragmenty poświęcone architekturze miasta i miejscowej sztuce są dość skąpe. Od badacza takiej klasy można oczekiwać nieco dokładniejszego przedstawienia ośrodka określanego jako druga kulturalna stolica Bizancjum. Autor skupia się głównie na pałacu despotów i ogólnej charakterystyce zabudowań Mistry. Podobnie prezentuje się rozdział zatytułowany „Filozofowie z Mistry” charakteryzujący właściwie jedynie dokonania Pletona. Tematy, po których można było się spodziewać, że będą rdzeniem publikacji, stały się jedynie dodatkami, co może budzić słuszny niedosyt i zaskoczenie.

Należy docenić również pracę, którą w wydanie tego dzieła włożył Rebis. Twardą, solidną oprawę opatrzono pięknym zdjęciem kościoła wybudowanego w charakterystycznym greckim stylu. Całość wzbogacono szeregiem kolorowych ilustracji prezentujących okolice Mistry i wybrane zabytki, które można obecnie podziwiać w mieście. Czytelnik nie natknie się na żadne literówki ani pomyłki w tekście, dlatego można śmiało powiedzieć, że wydawnictwo stanęło na wysokości zadania.

„Zapomniana stolica Bizancjum. Historia Mistry i Peloponezu” sir Stevena Runcimana to dzieło interesujące, lecz również zaskakująco nierówne. Obok rozbudowanych opisów powiązań rodowych członków krucjaty rezydujących na Nizinie Lakońskiej natkniemy się na zdawkowe nawiązania do starożytności i streszczenie walki niepodległościowej Greków w XIX wieku jedynie na kilku stronach. Książka ta przeznaczona jest raczej dla osób posiadających już wiedzę dotyczącą dziejów Bizancjum, pragnących jednak poszerzyć ją o dzieje Peloponezu. Inni Czytelnicy mogą poczuć się nieco przytłoczeni ilością danych serwowanych przez Autora.