W 2008 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa poświęcona polityce zagranicznej Rosji. Zaprezentowane wówczas referaty postanowiono wydać w zbiorczej publikacji i w taki oto sposób po dwóch latach nakładem Wydawnictwa UJ pojawiła się „Polityka zagraniczna Federacji Rosyjskiej” pod redakcją pracowników naukowych krakowskiej Alma Mater, Lubomira Zyblikiewicza, Marka Czajkowskiego i Piotra Bajora. Publikacja nie jest całościowym przedstawieniem problematyki dyplomacji współczesnej Rosji, ale skupia się na wybranych aspektach jej stosunków z Polską, Ukrainą i Białorusią.
Książkę podzielono na cztery części. W pierwszym rozdziale przedstawiono teoretyczne podstawy rosyjskiej polityki zagranicznej: jej uwarunkowania geostrategiczne, cele i mechanizmy, najważniejsze sojusze polityczne oraz zmiany, którym podlegała na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. Część druga to kontakty polsko-rosyjskie, w tym opis zawirowań wokół amerykańskiej propozycji budowy elementów tarczy antyrakietowej na terenie Polski i Czech – która tak mocno zirytowała Moskwę – oraz ciekawy tekst Agaty Krzywdzińskiej o wizerunku Rosji i Władimira Putina w polskich tygodnikach opinii. Trzeci rozdział poświęcono stosunkom rosyjsko-ukraińskim, w ostatnich latach zdominowanych przede wszystkim przez dwie wojny gazowe, pomarańczową rewolucję i kwestię przyszłości Floty Czarnomorskiej. Ostatnia część to opis relacji na linii Moskwa–Mińsk.
Od 2000 roku i dojścia do władzy Putina Federacja Rosyjska – zdając sobie sprawę z tego, że nie ma możliwości rywalizować ze Stanami Zjednoczonymi na arenie globalnej – dąży do umocnienia pozycji jako euroazjatyckiego mocarstwa regionalnego. Siłą rzeczy odbywa się to kosztem państw sąsiednich, w tym krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Rosja traktuje ten region jako teren swoich wpływów i specjalnych interesów, starając się nadać sobie szczególne prawo do decydowania o całym obszarze poradzieckim (w mniejszym stopniu dotyczy to państw byłego Układu Warszawskiego, choć ostre reakcje Kremla na dwukrotnie rozszerzenie NATO w 1999 i 2004 roku zdają się sugerować co innego…). Wykorzystuje w tym celu nie tylko narzędzia polityczne, ale również gospodarcze i militarne (casus Gruzji). Po 1991 roku Europa Środkowo-Wschodnia w rosyjskiej strategii polityki zagranicznej ma trzeciorzędne – po Wspólnocie Niepodległych Państw i krajach zachodnich – znaczenie. Rosja dąży mimo to do uzależnienia państw regionu od swoich surowców energetycznych, wykorzystuje problem „uciskanej” mniejszości rosyjskiej, ostro oponuje przeciw odmiennej od jej własnej ocenie wydarzeń z okresu II wojny światowej. Czy istnieje szansa na konstruktywne relacje Rosji z państwami Europy Środkowo-Wschodniej? Owszem, ale tylko w przypadku, gdy Rosjanie zrezygnują ze swojej konfrontacyjnej, hobbesowskiej wizji porządku międzynarodowego – wiecznej gry państw silnych i państw słabszych oraz podziału świata na strefy wpływów. A na to się oczywiście w najbliższym czasie nie zanosi…
Jak większość pokonferencyjnych publikacji, także i ta jest obarczona mankamentem braku aktualności. Okres ponad dwóch lat od powstania większości referatów do ich wydania to wbrew pozorom w stosunkach międzynarodowych szmat czasu. Dlatego w niektórych artykułach brakuje prognoz i możliwych scenariuszy rozwiązania wybranych najważniejszych problemów w obustronnych relacjach. W książce umieszczono także pięć artykułów autorstwa rosyjskich i ukraińskich uczonych. Posunięcie warte docenienia, ale dlaczego ich nie przetłumaczono? Jeśli celem takiego kroku było „umiędzynarodowienie” publikacji, to to się redaktorom rzeczywiście udało, ale przecież nie wszystkie osoby, które sięgną po „Politykę zagraniczną…” muszą biegle znać język rosyjski…
Książka nie grzeszy bogatą oprawą graficzną, ale jest to przecież pozycja do czytania, a nie do oglądania. To obligatoryjne wydawnictwo zwłaszcza dla studentów stosunków międzynarodowych i politologii, zainteresowanych relacjami z naszym największym sąsiadem i jego polityką zewnętrzną. Na naszych oczach powstaje swoisty aneks do tej publikacji. Czy wyjaśnianie przyczyn katastrofy smoleńskiej doprowadzi – jak chcą rządy Polski i Rosji – do normalizacji wzajemnych relacji, czy raczej efekt ostatecznych rosyjskich ustaleń będzie kolejną „trudną sprawą” dzielącą oba kraje?