Każdy chyba słyszał o Dywizjonie 303, jego wspaniałych, walecznych pilotach oraz ich licznych zwycięstwach, które w znacznym stopniu przyczyniły się do wygranej RAF-u w czasie bitwy o Anglię podczas drugiej wojny światowej. Jednak polski udział w pierwszej przegranej przez Niemców bitwie owej wojny nie ograniczał się li tylko do tej słynnej jednostki. Polscy lotnicy służyli w niemal trzydziestu różnych dywizjonach, w której to liczbie znalazło się kilka całkowicie polskich, ale znaczna ich część były to jednostki typowo brytyjskie, a latający w nich Polacy stanowili tylko ułamek ich składu. W swoich jednostkach stanowili swego rodzaju ciekawostki, jednak zebrani w całość stanowili całkiem sporą siłę, która napsuła sporo krwi pilotom Luftwaffe. O nich jednak zdobyć informacje jest już znacznie trudniej niż o słynnych dywizjonach 302 czy wspomnianym na początku 303. Z myślą o nich – nie zapominając jednak o naszych sztandarowych jednostkach – brytyjski badacz mieszkający w Warszawie – Robert Gretzyngier – napisał książkę „Polacy w obronie Wielkiej Brytanii”.

Książka swoją treścią obejmuje najgorętszy okres wojny, kiedy to Wyspy Brytyjskie były realnie zagrożone inwazją ze strony III Rzeszy, a wywalczenie panowania w powietrzu stanowić miało pierwszy jej etap. Podróżując w czasie oczami wyobraźni razem z autorem weźmiemy udział w podniebnych walkach pomiędzy lipcem 1940 roku a czerwcem roku następnego.

Główną treść stanowią opisy, relacje, raporty samych pilotów, oraz innych naocznych świadków tych wydarzeń. Są to relacje nie tylko Polaków, ale także ich angielskich towarzyszy broni, co pozwala czytelnikowi na uzyskanie szerszego obrazu, pełnej perspektywy i różnych kątów patrzenia na te same sprawy. Wielokrotnie Anglicy z podziwem wyrażali się o Polakach i ich zaangażowaniu w boju, ale także wiele razy ganili ich za nadmierną ułańską fantazję graniczącą niekiedy z brawurą oraz za rzekomo zbyt słabe wyszkolenie niektórych z nich, ale praktycznie wszystkich za zbyt słabą znajomość języka angielskiego. Te braki nie przeszkadzały jednak naszym myśliwcom osiągać wspaniałych rezultatów na nie zawsze najlepszych maszynach. Opisy te – w zależności od tego, przez jakiego pilota były sporządzane – znacznie się od siebie różnią. Jedne są krótkie i podają suche fakty, inne z kolei barwne, z dużą ilością własnych często zabawnych lub sarkastycznych komentarzy, które mogłyby stanowić podstawę niejednego wysokiej klasy opowiadania. Oddaje to tylko wielką różnorodność charakterów i ludzi, jakim przyszło walczyć w barwach RAF-u. Jako że, jak już powiedziałem, te relacje z pierwszej ręki stanowią największą część książki, są jednocześnie jej największym, acz nie jedynym, atutem.

Jak zauważa sam autor, a z czym nie można się nie zgodzić, relacje pilotów są zdumiewająco dokładne. Pomimo, że większość z nich dotyczyła walk z niemieckimi myśliwcami i bombowcami, co samo w sobie jest już wystarczająco zajmujące i stresujące, to piloci w swych raportach podawali niesamowite szczegóły, które dla przeciętnego człowieka wydają się niemożliwe do zapamiętania w ferworze walki, które rzadko trwały dłużej niż kilka minut. Bohaterowie tych zdarzeń dokładnie zapamiętują wszelkie odległości, pułap, na jakim się znajdowali, ile amunicji wystrzelili i w co trafiły pociski, a także wiele, wiele innych szczegółów, z których dokładne określenie swojego miejsca na mapie Anglii wydaje się tym najbardziej oczywistym.

Nie natrudziłby się jednak zbytnio autor, gdyby tylko chciał zebrać w jednym miejscu wszystkie takie relacje porozrzucane po różnych wcześniej wydanych książkach czy zbiorach archiwalnych. Sądząc jednak po dalszej części, autor nie należy do ludzi, którzy dla zysku idą na łatwiznę. „Dalszej” to nie jest być może najwłaściwsze słowo, gdyż wkład autora i wyniki jego wieloletnich badań widoczne są w każdym jej miejscu. W tych komentarzach autor rozrysowuje przed czytelnikiem szersze tło wszystkich wydarzeń przez niego opisanych, rozwija, co ciekawsze wątki jedynie nadmienione w lotniczych raportach, czy też przeprowadza miniśledztwa, jeśli natknął się na jakieś nieścisłości w odnalezionych relacjach i dokumentach. Pamiętać bowiem trzeba, że archiwa poszczególnych dywizjonów nie zawsze były prowadzone we wzorowy sposób i zdarza się, że występują w nich wpisy wzajemnie ze sobą sprzeczne. Autor stara się je wszystkie wyjaśnić i podać najbardziej prawdopodobna przyczynę tych nieporozumień. Opisuje też wydarzenia związane z Polakami, które nie zostały opisane w raportach czy wspomnieniach, a figurują jedynie jako suche wpisy w innych dokumentach np. powypadkowych. Stanowią one cenne uzupełnienie relacji lotników i pozwalają na bardziej obiektywne spojrzenie.

Główna treść książki uzupełniona została kilkoma dużymi, jakże wartościowymi, aneksami. Pierwszym z nich jest wykaz wszystkich polskich pilotów, którzy w czasie bitwy o Anglię służyli w dywizjonach RAF-u. Obok każdego nazwiska podany jest stopień oraz lista wszystkich jednostek, w których służył dany polot wraz z datami dziennymi, kiedy to miało miejsce. Drugim jest pełna lista wszystkich zestrzeleń, jakie zaliczyli polscy lotnicy pomiędzy 19 lipca 1940 a 2 czerwca 1941 roku. Lista jest na tyle szczegółowa, że obejmuje nawet samoloty zniszczone na ziemi, zniszczone prawdopodobnie, a do tego wszystko to podane jest z miejscem i godzina zdarzenia oraz typem i oznaczeniem samolotu, na jakim dokonano tego zestrzelenia. Taki spis wszystkiego w jednym miejscy jest nieocenionym źródłem wiedzy dla wszystkich pasjonatów.

Pozostałe dodatki to spis polskich pilotów poległych w opisywanym okresie, tabela zawierająca numery seryjne i oznaczenia kodowe wszystkich Hurricane’ów dywizjonu 303 oraz obszerne opisy zamieszczonych w książce zdjęć.

„Polacy w obronie Wielkiej Brytanii” w znakomicie, syntetycznie ukazuje bohaterskie działania polskich lotników podczas bitwy o Anglię, a autor w sprawny sposób łączy suche fakty z barwnymi relacjami uczestników tych wydarzeń, dostarczając czytelnikowi, w ciekawej formie, wszystkich informacji, jakich mógłby oczekiwać od takiej pozycji. Całość została wzbogacona ciekawymi dodatkami, czyniąc z tej książki jedno z podstawowych źródeł informacji, na temat, który porusza. Polecam z czystym sumieniem.