Niezależnie od tego, czy graliśmy na giełdzie, spłacaliśmy kredyt za samochód, mieszkanie albo komputer, czy trzymaliśmy się od banków i pokrewnych instytucji finansowych z daleka, dosięgnął nas wszystkich. Jednych bardziej, innych mniej, ale po trochu dostało się każdemu. I jeszcze się dostanie, bo wprowadzona od nowego roku podwyżka podatku VAT jest jednym z jego skutków. O czym mowa? Oczywiście o globalnym kryzysie finansowym, który rozpoczął się w roku 2008, a jego końca nie widać. Chociaż sytuacja się poprawiła i wiele krajów ponownie jest nad kreską, jeśli idzie o wzrost PKB, to do ogłoszenia końca kryzysu jest jeszcze daleko. Po chwilowym uspokojeniu sytuacji w Grecji na pierwszy plan wysuwa się Irlandia, na której wzór i podobieństwo miała być budowana Polska. Choć sytuacja zmienia się dynamicznie i nikt nie wie jeszcze, czym to wszystko się skończy, pojawiły się już pierwsze mniej lub bardziej poważne prace poświęcone przyczynom i przebiegowi kryzysu. Jedną z poważniejszych jest „Finansowy kataklizm” Paula Masona.

Autor jest specjalizującym się w gospodarce dziennikarzem telewizji BBC. Chociaż nie jest naukowcem, dzięki swojej pracy ma dostęp do informacji i ludzi, którego niejeden badacz ekonomii mógłby mu pozazdrościć. Nie jest to też jego pierwsza książka. Poprzednia, chociaż nie została u nas wydana, to w Wielkiej Brytanii doczekała się uznania i była nominowana do nagrody First Book Award przyznawanej przez The Guardian. Poza tym gdyby nie reprezentowała odpowiedniego poziomu merytorycznego, z pewnością nie zostałaby wydana przez Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Zagadnienie światowego kryzysu finansowego, a szerzej jeszcze mówiąc: światowej ekonomii, banków inwestycyjnych i najnowszych instrumentów finansowych obecnych na giełdach i rynkach finansowych jest tak skomplikowane, że dla przeciętnego Czytelnika, nawet z wyższym wykształceniem, ale nie na kierunku ekonomicznym, jego pełne zrozumienie jest właściwie niemożliwe. Zresztą jak sam autor pisze, nawet szefowie i największe mózgi największych banków w końcu pogubiły się, o co w tym wszystkich chodzi, a ich modele matematyczne nie były przygotowane do takiej sytuacji. Dlatego przed autorem stanęło trudne zadanie takiego poprowadzenia narracji, żeby meandry globalnej gospodarki stały się jak najbardziej zrozumiale dla szerokiego grona odbiorców, bo to właśnie do zwykłych ludzi ta książka jest skierowana.

Z tego niezwykłego zadania autor wywiązał się znakomicie. Stara się, na ile jest to możliwe, jasno i prosto tłumaczyć ekonomiczne meandry kryzysu, a z drugiej strony dzięki praktyce dziennikarskiej w barwny sposób, pasujący raczej do powieści sensacyjnej czy political-fiction, prowadzi nas przez gabinety i sale obrad rządów, giełd i banków, naświetlając motywy, jakimi kierowali się ludzie, którzy do kryzysu doprowadzili i ci, na których barki zrzucono ciężar odpowiedzialności za uchronienie świata przed zapaścią. Czyta się to naprawdę świetnie i gdybyśmy nie znali zakończenia, narracja trzymałaby w napięciu przez długi czas. Nie oznacza to jednak, że po tą książkę może sięgnąć każdy. To znaczy właściwie może, ale nie powinien. Mimo wielkich starań, aby uczynić treść jak najbardziej przystępną, pewną wiedzę wyniesiona z lekcji przedsiębiorczości czy WOS-u w liceum lub lepiej ekonomii na studiach warto posiadać, aby w pełni skorzystać z tego, co przekazuje nam Mason.

Oprócz próby wyjaśnienia, dlaczego do kryzysu doszło i czy musiało dojść, a także kto jest za niego odpowiedzialny i jak powinno wyglądać wyciąganie świata z tego problemu, autor wykazuje także pewną inwencję i stara się nakreślić, jak może i powinna wyglądać globalna ekonomia, by w przyszłości do podobnych sytuacji nie dochodziło. Stąd też podtytuł „Koniec wieku chciwości”, bo właśnie ta cecha u wielkich bankierów doprowadziła do obecnego stanu rzeczy. Autor stawia tezę, że w nowym wieku rola państwa w gospodarce kapitalistycznej musi się ponownie zwiększyć i nie można wszystkiego zostawiać niewidzialnej ręce rynku. Można się z tym zgadzać lub nie, ale z pewnością w czasie, gdy wszyscy szukają dobrych rozwiązań, warto się z tym zapoznać.

Wydana w typowym dla Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego i serii Mundus stylu książka jest bardzo interesującą lekturą. Porusza aktualny i dotykający każdego z obywateli skomplikowany problem, ale czyni to w niezwykle przyjazny Czytelnikowi sposób. Wśród zalewu książek, które już się ukazały bądź niedługo zagoszczą w naszych księgarniach, ta jest z pewnością jedną z najbardziej wartościowych, a przy tym świetnie napisanych.