Na prywatne potrzeby stosuję podział książek na słabe i mocne. Te pierwsze to takie, które przy czytaniu dają mi wrażenie, że co paręnaście stron autor, wybaczcie, wali mnie młotem po głowie. W tych kategoriach Nowa zimna wojna jest książką bardzo mocną. I bardzo dobrą.

Dzieło Edwarda Lucasa, brytyjskiego dziennikarza, jednego z najbardziej poważanych ekspertów w zakresie zagadnień środkowo- i wschodnioeuropejskich, to analiza najnowszej historii Rosji, obejmującej koniec rządów Jelcyna oraz dwie kadencje Putina, w której Autor opisuje różne aspekty funkcjonowania Federacji Rosyjskiej, zarówno w zakresie polityki wewnętrznej, jak i zagranicznej. Nie jest to jednak praca naukowa, ale soczysty reportaż, który co chwilę bombarduje Czytelnika faktami, zazwyczaj bardzo niepokojącymi, podanymi w pięknej, retorycznej polewie. Krótko mówiąc, Lucas wali prosto z mostu, obnażając wszelkie nadużycia dokonywane przez Kreml. Trzeba bowiem podkreślić, że to właśnie Kreml (nie zaś Rosja jako całość) jest głównym antybohaterem Nowej zimnej wojny. To na Kremlu, zdaniem autora, początek mają wszelkie intrygi zmierzające do przywrócenia Rosji szerokiej strefy wpływów we wschodniej części Europy, a nawet do jej ustanowienia, co byłoby sytuacją zupełnie bezprecedensową, w zachodniej. Nie brak tu odniesień do sytuacji państw niegdyś należących do Układu Warszawskiego czy do samego Związku Radzieckiego, a szczególnie dużo dowie się Czytelnik o Polsce i Estonii.

Nie trzeba chyba dodawać, że największym atutem książki jest jej aktualność, opowiadanie o tym, co dzieje się tutaj obecnie i tego, co będzie się działo niedługo. Dostaje więc Czytelnik przygnębiający obraz, namalowany jednak z wielkim kunsztem, a przy tym poprawnie wykonany od strony technicznej. Wydawnictwo Rebis tradycyjnie nie zawiodło, zapewniając dobre tłumaczenie i korektę, a następnie zamieszczając efekt tej pracy na dobrym papierze i w dobrej okładce, która sama w sobie zasługuje na pochwałę. Na dobrą sprawę ten jeden obrazek opowiada jedną czwartą treści.

Ta zaś jest nie tylko doskonale przedstawiona pod względem formy, ale i równie dobrze zorganizowana. Podział na rozdziały jest całkowicie sensowny, a ich tytuły, choć pozbawione polotu, same w sobie też dają do myślenia. Ot, choćby Dlaczego pieniądze są największą siłą Rosji i naszą największą słabością albo Złowieszcze pozory. Wykorzystywanie przez Kreml władzy przeciwko ludziom o odmiennych poglądach. Ma to swoją siłę, nieprawdaż? Rozdziałów jest w sumie dziewięć, poprzedzonych przez wstęp. I przedmowę do wydania poprawionego. I słowo wstępne Normana Daviesa. Pomijając już fakt, że wykorzystuje się w Polsce postać profesora (którego akurat wysoce cenię) jako automagiczny sposób na zwiększanie sprzedaży, doszło też do kuriozalnej sytuacji, iż Nowa zimna wojna ma de facto trzy wstępy. Chociaż nie wiem, czy naprawdę można to uznać za wadę, z pewnością jest to co najmniej dziwne.

Do pochwalonego już przeze mnie tłumacza mam właściwie tylko jeden poważny zarzut: iż pisze o okrętach podwodnych typu Projekt 636, zamiast po prostu o okrętach podwodnych projektu 636. Zdecydowanie największą wadą jest sposób rozmieszczenia przypisów. Trafiły bowiem nie na dół poszczególnych stron, ale na sam koniec książki. Byłoby to jeszcze do przeżycia, gdyby znajdowały się tam tylko i wyłącznie odnośniki do źródeł, jest to bowiem coś, czego czytelnik nie potrzebuje na bieżąco, w trakcie czytania. Niestety, niektóre objaśniają lub rozszerzają wiadomości zawarte w treści właściwej. Takie a nie inne umieszczenie przypisów praktycznie uniemożliwia płynne czytanie, jeśli ktoś chce się zapoznać także z nimi.

A skoro już o przypisach mowa, znalazłem tam dwa drobne potknięcia. W jednym wśród państw krytykowanych przez Transparency International znalazł się, obok Rosji, Gambii, Hondurasu czy Filipin… Pekin. W drugim zaś, na tej samej stronie, (to też uwaga do tłumacza) przeczytać możemy o Klubie Piłkarskim Chelsea, z taką właśnie pisownią. Powinno tymczasem być klub piłkarski Chelsea – ewentualnie Chelsea FC, nie przyjęło się bowiem tłumaczenie na język polski nazw zagranicznych klubów sportowych. Wyobrażacie sobie, kibice piłkarskie, by w lidze hiszpańskiej grał KP Barcelona?

To jednak są szczególiki tracące praktyczne znaczenie w skali całej książki. Gdybyśmy w naszym serwisie wystawiali recenzowanym pozycjom oceny punktowe, Nowa zimna wojna dostałaby w skali szkolnej piątkę z plusem. Jest to jedna z lepszych książek reprezentujących literaturę faktu wydanych przez Rebis, a już na pewno jedna z lepszych, z którymi miałem do czynienia, a trochę już się ich zebrało. Stanowi lekturę obowiązkową nie tylko dla zainteresowanych Rosją – czy to jej historią, czy sytuacją obecną – ale także dla wszystkich zajmujących się polityką międzynarodową.