W piątek 1 września 1939 roku wybucha konflikt zbrojny, który przeistoczy się w II wojnę światową. Przeważająca część społeczeństwa nie chce dać temu wiary – Adolf Hitler „nie odważy” się zaatakować Polski związanej sojuszami z Francją i Wielką Brytanią. Powszechnie wierzono w sukces naszej „niezwyciężonej armii” karmionej przez naszą propagandę, utwierdzanej w przekonaniu, że nie oddamy „nawet jednego guzika”, jednej piędzi umiłowanej Rzeczypospolitej Polskiej. Jednak dzielność i bitność wojska polskiego nie ma najmniejszego wpływu na decyzje, jakie zapadają na politycznych szczytach, a na polu bitewnym nie mamy najmniejszych szans – Wojsko Polskie zostaje „zdradzone w Abbeville”. Polska wymazana z map, podzielona przez okupantów. Od chwili przegranej kampanii tworzą się pierwsze zawiązki oddziałów konspiracyjnych, aby wyzwolić kraj od okupacji.

Wojna i okupacja są tłem przeżyć jedenastu bohaterek książki Łukasza Modelskiego „Dziewczyny wojenne”. Dla każdej z nich wybuch wojny to czas wkroczenia w dorosłość, czas na podjęcie wiążących decyzji. Znalazły się w sytuacji, która wymogła zmianę wcześniejszego, beztroskiego życia, zrewidowanie przyszłych planów na rzecz przystosowania się do „nowego” życia pod okupacją. Dzieli je prawie wszystko. Ich koleje życia przeplata jednak niewidzialna nić, która łączy ich losy niczym paciorki koralików. „Łączy” w nietypowy sposób – nie są koleżankami z jednego oddziału, ale mają jedną wspólną cechę: chcą służyć Ojczyźnie, wstępują na ochotnika do różnych formacji konspiracyjnych działających w Polsce. Czasem Czytelnik ma wrażenie, że nie do końca są świadome, co może je spotkać, przykładem może tutaj być decyzja podjęta przez studentkę matematyki Zenobię Żurawską, która przed wojną zapisała się do oddziałów „żywych torped”, a stwierdziła „(…) Jakoś do mnie nie docierało, że mam być sterem torpedy i że ta torpeda mnie w końcu rozerwie”.

W szeregach konspiracji pełnią przeróżne funkcje. Na początku są łączniczkami, następnie przechodzą różnego rodzaju szkolenia wojskowe. Płeć nie jest bynajmniej powodem do ulgowego traktowania przez dowódców, w ramach powierzanych im zadań muszą być profesjonalistkami w każdym calu. Czasem widok młodych dziewczyn jest dla przełożonych zaskoczeniem. Jak opisuje Barbara Matys, „Rutkowski, zdziwiony, mówi: «Zapotrzebowałem saperów, myślałem, że przyjdą wąsate chłopy w saperkach»”.

Opowieści tych kobiet cechuje poczucie humoru, z jakim są przekazywane. Ale każda historia oddaje też tragizm przeżytych chwil. Część z nich dostanie się w ręce Gestapo czy NKWD. Jednak zachowują się wzorowo, nikogo nie wydadzą mimo szykan i tortur. A koniec wojny to nie koniec prześladowań. Każda z nich poświęca swą młodość dla ojczyzny, biorąc udział w działaniach wojennych, nierzadko ryzykując życie. Oddanie nie uchroni niektórych przed kolejną próbą, na jaką wystawia je ślepy los. Komunistyczny aparat bezpieczeństwa uznaje te „nazbyt gorliwe” za zdrajców narodu. Wszystko to zmusza je do ciągłego życia w ukryciu, niedane jest im cieszyć się z zakończenia wojny.

Książka Łukasza Modelskiego to wspomnienia, ale Czytelnik ma wrażenie bycia wciągniętym w wir wydarzeń fascynującej powieści. Autor osiąga ten efekt, nie skupiając się jedynie na okresie wojny, pisze także o dalszych losach kobiet, doświadczeniach radosnych, ale i pełnych dramatyzmu. Wspomnienia głównych bohaterek zebrane przez Autora kreślą nam życie codzienne w ostatnich latach II Rzeczypospolitej, a później już w niestety okupowanym kraju. Ukazują nam ciężki byt społeczeństwa w walce o przetrwanie i dają nam niepowtarzalną szansę poznać okupację zarówno niemiecką, jak i radziecką. Pomocne przy tym są fotografie zamieszczone w książce.

Chyba jedyne zastrzeżenie, jakie mam do tej pozycji, to nieprzetłumaczone rosyjskojęzyczne urywki dialogów zgrabnie wplecione w tekst, być może dla podkreślenia napiętej sytuacji. Jednakże Czytelnikowi nieznającemu tego języka sprawią trudności w zrozumieniu danego zdania, a być może będą powodem utraty kontekstu, jaki powinien towarzyszyć przekazowi.

„Dziewczyny wojenne” Łukasza Modelskiego to książka wyjątkowa – walczy z przesądem, że na wojnie walczą tylko mężczyźni, a rola kobiet to tylko margines. Przykładem tej wspaniałej jedenastki Autor uzmysławia nam, jak wielkie zmiany musiały zaakceptować kobiety z tamtych lat, jak poważne przemiany zaszły w ich życiu bez względu na wykształcenie, pozycję społeczną czy poglądy polityczne. Przechodzą niesamowitą metamorfozę z biernego widza w czynnego uczestnika działań wojennych i konspiracyjnych. Ta książka to doskonała lektura nie tylko dla pasjonata historii. Fascynujące relacje tych kobiet stają się dla Czytelnika konfrontacją własnych wyobrażeń o rzeczywistości wojennej z realiami. Warto podjąć próbę zetknięcia się z tym światem.