Wielu z was na pytanie gdzie kupujecie książki odpowiedziałoby, że w księgarni, ewentualnie zamawiacie przez Internet. Ale czy ktoś zastanawiał się kiedyś, gdzie można kupić najtaniej i najlepsze książki? Według mnie najlepszym miejscem jest antykwariat. Miejsce, którego nie można nie polubić. Ostatnimi czasy często odwiedzałem antykwariat w moim mieście w celu zdobycia pewnej liczby literatury. Wśród wielu książek zapychających regały wygrzebałem publikację Wasilija Czujkowa, rosyjskiego generała pod tytułem „Koniec Trzeciej Rzeszy” . Zainteresowała mnie nie tylko jej grubość, ale zaskakująca cena. Za blisko 400 stron zapłacić należało jedyne cztery złocisze. Nie omijając takiej okazji, wyjąłem z portfela pieniądze i zapłaciłem, dzięki czemu stałem się posiadaczem komunistyczno-propagandowej publikacji.
Koniec tego ględzenia co, gdzie i jak. Pora przystąpić do szczegółowego opisu wad i zalet książki ;). Opracowanie Wasilija Czujkowa opowiada o drodze rosyjskich żołnierzy od Wołgi i zniszczonego Stalingradu, poprzez walki na Ukrainie, w Polsce do Berlina. Czujkow nie jest może najlepszym pisarzem, nie uświadczymy tutaj typowych fajerwerków w opisach bitew, krwawych sprawozdań, ale na książkę należy zwrócić uwagę pod innym kątem. Pisana jest typowym językiem propagandy. Przytaczam przykład, tylko się ze śmiechu nie przewróćcie.
[cytat](…) tego samego dnia w całej armii rozniosła się wieść o nowym bohaterskim czynie starszego lejtnanta Leonida Ładyżenki, nieustraszonego organizatora komsomolskiego. Człowiek o niesłychanej wręcz odwadze. Jeszcze w minionych walkach szedł do ataku z ustną harmonijką. Widząc, że żołnierze zalegli pod ogniem nieprzyjaciela, Ładyżenko podnosił do ust harmonijkę i grając na niej wesołą melodię ruszał pierwszy do przodu, a z nim podnosili się do ataku pozostali żołnierze (…)
(…)Tak było nad Dońcem, tak było i tutaj, nad kanałem Landwery. Przepłynął kanał w nocy, nie przestając grać na harmonijce. Dawał w ten sposób znak gdzie się znajduje…[autor]Wasilij Czujkow[/autor][/cytat]
Zwykłemu człowiekowi tylko jedne porównanie przychodzi do głowy, bez obrazy, ale według mnie masochizm to słabe stwierdzenie, aby opisać to, co robił „dzielny towarzysz”. Powracając do książki. Często natrafia się w niej na takowe „fajerwerki”. Musimy więc czytając ją, spojrzeć „z boku” na to, co pisze Czujkow.
Opisy bitew są proste, nieobrosłe w uczucia człowieka, który w nich walczył. Książka czasami jednak zaskakuje, zwłaszcza gdy natykamy się na opisy wydarzeń w sztabie oraz telefonów towarzysza Stalina. Inną dobrą cechą, która powinna posiadać każda książka, jest to, że takowe opracowanie wprost się pochłania. Wierzcie mi, mimowolnie, zamiast siedzieć przed komputerem, przeczytałem tę książkę w dwa dni. Poraziła mnie propagandą, ale urzekła prostotą i typową lekkością podawanych faktów.
Autor ciekawie zagląda do największych bitew, pokazując działania pojedynczych „bohaterów”, tutaj lejtnant zrobił to, a tam dzielny szeregowy to. To właśnie nadaje dużą szybkość, intensywność i dodaje energii opisowi. Czasami człowiekowi żal się robi, gdy osiemnastoletni młodzian dostał przez łeb pociskiem ze 120 mm moździerza i odtransportowano go do szpitala. Podsumowując, książka nie jest jakimś tam dziełem stulecia. Jest prostą lecz opatrzoną odpowiednią propagandą powieścią przeżyć Armii Czerwonej oraz jej dzielnego towarzysza generała. Czy ją polecam do przeczytania? Jeśli tylko uda wam się ją gdziekolwiek znaleźć, to może warto zajrzeć i przeczytać, na jakiej propagandzie wychowywali się nasi ojcowie…
[cytat](…) Jestem dumny, że drogę tę przeszedłem razem z żołnierzami mojej armii- pod ogniem wroga, przez rubieże wodne i pola minowe. Z czerwonym sztandarem na przedzie.[autor]Wasilij Czujkow[/autor][/cytat]