Wielkimi krokami zbliżają się kolejne igrzyska olimpijskie. Oprócz czysto sportowych budzą one także innego rodzaju emocje. Politycy, sportowcy, działacze sportowi i olimpijscy zastanawiają się: jechać – nie jechać? A wszystko to za przyczyną gospodarza tej wielkiej i doniosłej imprezy, czyli Chin. Kontrowersje budzi polityka władz tego kraju i to zarówno wewnętrzna jak i zagraniczna. Wszyscy wiedzą o łamaniu praw człowieka samych Chińczyków jak i choćby o głośnej ostatnio sprawie Tybetu. Zastanawiamy się często czy sport i polityka są oddzielnymi dziedzinami życia, czy też są one nierozerwalnie ze sobą połączone i oddziaływają wzajemnie na siebie. I choć może nie wszyscy o tym pamiętają, bardzo podobna sytuacja miała już miejsce w naszej historii. O czym tu wspominam? Oczywiście mam na myśli rok 1936 i igrzyska w hitlerowskim Berlinie.
A wszystko to za sprawą książki, która niedawno trafiła do moich rąk. Jest to dzieło młodego brytyjskiego dziennikarza – Guy’a Waltersa pt: „Igrzyska w Berlinie – jak Hitler ukradł olimpijski sen”. Jej polską edycję (w tłumaczeniu Norberta Radomskiego) zawdzięczamy wydawnictwu REBIS. Jest to książka czysto dokumentalna, oparta wyłącznie na oficjalnych dokumentach i osobistych wspomnieniach bezpośrednio uczestniczących w samej olimpiadzie jak i w przygotowaniach do niej sportowców, działaczy związków sportowych i komitetów olimpijskich, czy polityków z niemal całego świata. Aby wczuć się w atmosferę tamtych wydarzeń Autor osobiście odwiedził związane z nimi miejsca: wspaniały stadion olimpijski pod Berlinem czy pozostałości po Das Olypische Dorf (wiosce olimpijskiej) w miejscowości Dallgow-Döberitz.

Dzięki Waltersowi możemy poznać dogłębnie kulisy przyznania zaszczytu organizacji igrzysk Niemcom, dzięki czemu Hitler (początkowo niechętny olimpiadzie) miał okazję i w pełni ją wykorzystał, aby zrobić przed całym światem wielką reklamę nazizmu. Przed czytelnikiem roztacza się z jednej strony obraz wspaniałej rywalizacji sportowej, nieskażonej jeszcze tak powszechną dzisiaj gonitwą za rekordami (czyt. kasą) za wszelką cenę, ogromne przyjęcia organizowane przez nazistowskich dostojników, wspaniała, zapierająca dech oprawa igrzysk, zaś z drugiej widzimy ciemne zakulisowe rozgrywki „włodarzy” światowego sportu, dyskryminację żydowskich i ciemnoskórych sportowców i narastający terror hitlerowskiego aparatu władzy. Bardzo cennym jest również możliwość poznania historii wielkich ówczesnych sportowców (jak choćby słynnego Jesse Owensa). Aby można było jeszcze lepiej zrozumieć treść do tekstu dołączono blisko pół setki archiwalnych zdjęć dokumentujących tamto miejsce i czas.

I to by było na tyle jeśli chodzi o zawartość książki. Teraz kilka słów o jej stronie zewnętrznej (że tak powiem) – czyli o tym, co dostajemy do ręki. I tu również należą się słowa uznania: blisko pięćset stron dobrego papieru z wyraźnym, czytelnym (chociaż niedużym) drukiem oprawionych w estetyczną twardą okładkę. Niestety zapewne wpłynęło to na cenę, która nie jest niska. Ale cóż: coś za coś!

Podsumowując, jest to dosyć ciekawa i pouczająca pozycja, wymagająca jednak uważnego czytania i raczej nienadająca się jako lektura do poduszki. Jak napisał {{The Observer}}: „…rezultat szczegółowych badań i historycznej pasji. Poważna monografia…”. Warto się z nią zapoznać szczególnie dzisiaj, gdy zbliżają się igrzyska w Pekinie. I chociaż wydarzenia dzisiejsze są bardzo podobne do tych sprzed z górą siedemdziesięciu lat, to pozostaje mieć tylko nadzieję, iż dalszy rozwój sytuacji będzie nieco inny niż wówczas i za trzy lata…
Zapraszam do lektury!

Tytuł: Igrzyska w Berlinie. Jak Hitler ukradł olimpijski sen
Autor: Guy Walters
Wydawca: REBIS
Oprawa: twarda
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 415
ISBN: 978-83-7510-113-3