Andrzej Zasieczny, popularny autor wszelkiej maści leksykonów militarnych wydawanych przez Almapress w serii „Panorama techniki wojskowej” wziął na patelnię nowy temat. Tym razem pisze o samolotach II wojny światowej. Zobaczmy jak mu to wyszło.

Książka nie jest zbyt gruba, liczy niecałe 160 stron. Trochę to mało jak na opisanie mnogości typów i wersji ogromnej liczby samolotów, jakie powstały w czasie konfliktu w latach 1939–1945, ale nie ma się czemu dziwić, bo już na okładce widzimy, że mamy do czynienia zaledwie z pierwszym tomem serii. Nie wiem niestety, ile ich finalnie będzie ani kiedy się ukażą. W tym tomie autor zamieścił opisy 22 typów samolotów, przy czym ich dobór jest tyleż ciekawy, co niespodziewany. Autor nie przyjął bowiem żadnego z klasycznych układów, który można by sobie wyobrazić w takiej książce, na przykład podziału według kraju pochodzenia, producenta czy przeznaczenia samolotu. Pan Zasieczny po prostu wybrał te maszyny według własnego uznania, co uzasadnił tym, że chciał zwyczajnie pokazać wielka różnorodność samolotów tamtej wojny. Dlatego obok siebie znajdziemy Arado Ar 234, CANT-a Z.506, B-29, Defianta czy D.520. Byłoby to rozsądne rozwiązanie gdybyśmy mieli do czynienia z pojedynczą książką, ale w przypadku wielotomowego leksykonu, z którego definicji niejako wynika pewne usystematyzowanie zagadnienia, uważam, że nie było to najlepsze wyjście. O ile nie mamy dobrej pamięci, a będziemy ma półce mieli „X” tomów, to szukając danego samolotu będziemy musieli przeglądać je na chybił trafił w nadziei, że szybko znajdziemy ten właściwy.

Dalej jest już bardziej klasycznie. Opis każdego samolotu zajmuje około sześciu stron, w zależności od tego, jak wiele wersji miała dana maszyna. Stałymi elementami każdej sylwetki są: kolorowy rysunek samolotu od boku, trzy rzuty, jedna lub kilka fotografii oraz tabela z podstawowymi danymi taktyczno-technicznymi. W treści znajdziemy to, czego wszyscy się tam spodziewają. Zaczyna się od historii powstania konstrukcji, by następnie przejść do charakterystyk poszczególnych wersji rozwojowych, ogólnego opisu działań bojowych i ogólnej oceny. Przy niektórych maszynach znajdziemy także informacje o związkach z polskimi siłami zbrojnymi. Wszystko jest, jak być powinno, nie zdarzyły się żadne głupie wpadki, acz z oczywistego powodu – ograniczonego miejsca – teksty nie są tak szczegółowe, jak może niektórzy by chcieli, ale taka jest natura wszystkich leksykonów. Jedyna rzecz, która mi się nie spodobała, to stwierdzenie na temat prezydenta F.D. Roosevelta, który zachował resztki rozumu i nie przekazał ZSRR bombowców B-17. Nigdy nie spotkałem się ze stwierdzeniem, że Stalin w ogóle domagał się tych bombowców, a po drugie nic mi nie wiadomo o jakichś problemach psychicznych prezydenta USA. Przestraszyłem się natomiast, gdy w spisie treści zobaczyłem P-39 Aircobra zamiast Airacobra, byłby to haniebny błąd w tego typu publikacji, jednak na szczęście we wszystkich innych miejscach nazwa myśliwca Bella zapisana jest poprawnie, z środkowym „a”.

Książka została wydana w sposób typowy dla wszystkich tytułów tej serii, czyli w ładnej, twardej okładce, na dobrej jakości kredowym papierze. Jeśli chodzi o techniczna stronę, Almapress zawsze staje na wysokości zdania i oby tak samo było w przyszłości.

Konkurencja wśród podobnych pozycji na rynku księgarskim jest duża. Czy leksykon Andrzeja Zasiecznego znajdzie wielu Czytelników? Nie wiem, z jednej strony konkurencji na pewno nie ustępuje pod względem merytorycznym, ale prawie losowy dobór samolotów, co utrudni z niego późniejsze wykorzystanie, oraz wysoka jak na książkę o tej objętości i zawartości cena (a pamiętajmy, że będą kolejne, pewnie równie drogie tomy) mogą zniechęcić część Czytelników.