Z dużą przyjemnością przeczytałem przed dwoma laty „Zwrotnice dziejów”, czyli rozmowę redaktora Wojciecha Harpuli z profesorem Andrzejem Chwalbą o alternatywnych możliwościach potoczenia się dziejów naszego kraju. Dlatego, gdy tylko dowiedziałem się, że Wydawnictwo Literackie przygotowuje wydanie drugiej wspólnej pozycji obu autorów, tym razem traktującej o burzliwych – mało powiedziane, prawda? – stosunkach między Polską i Rosją, musiałem ją mieć na półce. I znowu nie jest to miejsce zmarnowane. Ale po kolei.

Autorzy próbują opowiedzieć na pytanie, czy w historii relacji Polski i Rosji były momenty, które mogły całkowicie odmienić ich bieg i sprawić, że być może dziś widzielibyśmy w Rosjanach bratni naród, a w Rosji – przyjaznego partnera. Wyjaśniają, dlaczego polsko-rosyjskie dzieje ułożyły się w sposób znany z podręczników historii, i sprawdzają, czy mogły ułożyć się inaczej. Autorzy przy tym są wierni swoim zasadom. Nie powołują do życia fikcji, nie fantazjują, ale operują postaciami, zdarzeniami i procesami historycznymi wedle akceptowalnych naukowo reguł. Najpierw przedstawiają, do czego i w jaki sposób doszło, a potem starają się wyjaśnić, czy mogło stać się inaczej i jakie byłyby tego skutki.

Jak potoczyłyby się losy obu krajów, gdyby ich władcy wybrali inne „państwowe” religie? Czy możliwa była unia polsko-litewsko-rosyjska? Czy była szansa na uniknięcie dramatu rozbiorów? Ile niezależności (a może i wcześniejszej niż od 1918 roku niepodległości…) w Cesarstwie Rosyjskim udałoby się wypracować Polakom, gdyby nie powstania? To tylko kilka z wielu pytań, które padają w tym wywiadzie. Tematy do rozważań kończą się wraz z drugą wojną światową. Jak tłumaczą autorzy, wraz z podpisaniem aktu Ribbentrop–Mołotow i przegraną kampanią wrześniową Polacy zostali bowiem pozbawieni możliwości jakiegokolwiek wyboru i nie mogli w żaden sposób obronić się przed Stalinem.

Tytuł książki zwięźle i niezwykle celnie podsumowuje polsko-rosyjskie relacje, a zwłaszcza ich percepcję w czasach nam współczesnych. Dlaczego stosunki polityczne między Warszawą a Moskwą są lodowate? W dużej mierze dlatego, że obie stolice zaczęły używać historii jako instrumentu prowadzenia polityki. „Wątki z przeszłości w rękach polityków (publicystów, propagandzistów) stały się narzędziami służącymi do ofensywy mającej naruszyć narrację historyczną przeciwnika lub do obrony własnej przestrzeni pamięci” – czytamy we wstępie. W sytuacji konfliktowej prawda historyczna schodzi na drugi plan lub wręcz całkowicie przestaje mieć znaczenie. Tezy kreowane przez „przemysły historyczne” zaczynają brać górę nad faktami, które najczęściej są albo naginane do własnych potrzeb albo po prostu ostentacyjnie pomijane.

Z drugiej strony wyolbrzymia się te, które pozwalają utrwalać wzajemny, mocno niekorzystny obraz Polski w Rosji i Rosji w Polsce. Oczywiście tylko po to, aby zaspokoić doraźne polityczne interesy i interesiki, wcale nie kwapiąc się do refleksji, jakie konsekwencje taka polityka przyniesie w przyszłości. „Oba kraje i narody dźwigają ciężki bagaż pięciuset lat historii pełnej konfliktów i wojen – przypominają autorzy. – Dziś politycy po obu stronach nie tylko pilnują, by nie stał się ani o gram lżejszy, ale dokładają do niego kolejne kamienie. Brakuje rzeczowego, bezstronnego, uwzględniającego racje i motywacje obu stron spojrzenia na bogatą i skomplikowaną historię relacji Polski i Rosji”.

A. Chwalba, W. Harpula – Polska–Rosja. Historia obsesji, obsesja historii, Wydawnictwo Literackie, 2021. Stron: 452. ISBN: 978-83-08-07352-0

Andrzej Chwalba to uznany historyk, z kolei Wojciech Harpula to ceniony dziennikarz. Wydawałoby się, że ten drugi będzie się tylko przysłuchiwał, biernie asystował wywodom naukowca, ale Harpula jest równorzędnym partnerem w dyskusji na tyle, na ile pozwala mu wiedza, a ta jest niemała. Zadaje celne pytania, czasami prowokuje, a czasami podsuwa pewne tropy. Rozmowa, mimo że toczona na blisko 500 stronach, jest dynamiczna, wątki nie są niemiłosiernie rozwleczone, autorzy nie skaczą po tematach bez ładu i składu, kończąc rozpoczętą myśl, aby zaraz zająć się kolejnym zagadnieniem. Na tyle dobrze się to czyta, że chciałoby się, aby poruszono jeszcze kilka innych tematów z przebogatej i trudnej historii relacji pomiędzy sąsiadami.

Po świetnych i bestsellerowych „Zwrotnicach dziejów” byłem pewien, że i tym razem mogę się spodziewać lektury na wysokim poziomie. I nie zawiodłem się. Po pierwsze, od strony technicznej do pracy wykonanej przez wydawnictwo nie można się przyczepić. Po drugie, wydaje mi się, że zawiedzeni książką nie będą ci Czytelnicy, którzy stronią od historii alternatywnych, zwłaszcza tych graniczących z naukową fantastyką, tak niemile widzianą w akademickich progach uczelni. Nie obawiajcie się, tutaj domysłów wziętych z sufitu, niemających podstaw w wiedzy i analizach naukowych, nie znajdziecie. Reasumując, jest to pozycja obowiązkowa dla osób interesujących się stosunkami polsko-rosyjskimi, i tych wszystkich, którzy o historii lubią sobie pogdybać.