Tamerlan, zwany również Timurem, należał bez wątpienia do najznakomitszych zdobywców w dziejach świata. Jego rozległe imperium obejmowało obszary od zachodniej granicy Chin poprzez Azję Środkową aż po ziemie Anatolii i Egiptu. Na tak niezwykłą i dynamiczną karierę wpłynęło wiele czynników, wśród nich przede wszystkim należy wymienić przymioty osobiste samego władcy i sprzyjające warunki polityczne w regionie, w tym znaczne osłabienie polityczno-ekonomiczne ościennych krajów. Gdy analizuje się bliżej podboje Tamerlana, jedną z najbardziej zastanawiających kwestii jest jego stosunek do islamu, wyznawanego wtedy powszechnie przez ludy Mawarannahru, a co za tym idzie, również przeważającą część jego wojsk. W deklaracjach i czynach tego niezwykłego zdobywcy bez większych trudności można zauważyć, iż jego stosunek do religii był dość niejednoznaczny. Zdecydowanie nie należał do gorliwych muzułmanów, mimo iż wielokrotnie w działaniu odwoływał się do islamu i jego zasad.

Sam islam wyznawany przez koczowników Azji Środkowej był raczej powierzchowny i nadal przesycony pozostałościami wcześniejszej religii mongolskich, w tym szamanizmu1, będącego pozostałością wierzeń hord Czyngis-chana. Dość niejednoznacznym działaniem podejmowanym przez Timura był zwyczaj wznoszenia wież z głów pokonanych wrogów; aby pozyskać głowy, nie ograniczał się jedynie do zabijania wojowników, jego ofiarą padały często kobiety i dzieci. Marian Małowist, powołując się na W. Bartolda, twierdzi, iż według wierzeń Mongołów-szamanistów osoba zabita staje się w zaświatach sługą swojego zabójcy; uważam, że może to być jedna z ważniejszych przyczyn masowego zabijania jeńców przez wojsko Tamerlana2. Mordowanie pojmanych ludzi jest w samym Koranie dość niejasno przedstawione3, prawdopodobnie wersy odnoszące się do tej kwestii interpretowano w czasach działalności Timura jako jasne przyzwolenie na egzekucje jeńców. Innym uzasadnieniem tych działań mogła być chęć zastraszenia przyszłych wrogów, ponieważ sława okrutnego zdobywcy znacznie ułatwiała zastraszenie i obniżała morale wrogich oddziałów przed bitwą. O okrucieństwie wobec jeńców świadczy metoda uśmiercania pojmanych ludzi w Chorasanie: w 1383 roku, po stłumieniu buntu ludności, władca nakazał żywcem zamurować buntowników w ścianach tworzonych z tłuczonych cegieł i wapna4. Jakkolwiek okrucieństwo wobec buntowników może mieć uzasadnienie jako obliczone na wzbudzenie terroru wśród nieposłusznej ludności podbitych regionów, na uwagę zasługuje w tym miejscu równie bezlitosne traktowanie pojmanych, niezależnie od wyznawanej przez nich religii. Jak wspominałem, okrucieństwo wojska nie ograniczało się do pobitych wojowników czy nawet jeńców, ale obejmowało również dzieci. Nawet jak na standardy ówczesnych wojen zabijanie dzieci było potępiane, muzułmanie nie chcieli uśmiercać dzieci ponieważ było to surowo wzbronione, jednak na rozkaz Timura podczas walk na terenie współczesnego Iranu – w Isfahanie, stratowano siedem tysięcy dzieci poniżej siódmego roku życia5.

 tamerlan islam | Stuntelaar, na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa–na tych samych warunkach 3.0, via Wikimedia Commons

Stuntelaar, na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa–na tych samych warunkach 3.0, via Wikimedia Commons


Inną kwestią jest ogólny stosunek Tamerlana do pogan oraz innowierców. Stosował w tej kwestii podwójne standardy, zależnie od tego, czy odnosił się do niemuzułmanów w szeregach swojego wojska lub osób uważanych przez niego za użytecznych, czy do zwykłej ludności zamieszkującej obszary, które planował podbić. Z jednej strony często motywował swe wyprawy ideami świętej wojny przeciw niewiernym – o czym wspomnę niżej – z drugiej zaś tolerował pogan w armii, umożliwiając im nawet podróżowanie z posążkami bożków, które czcili6. Działanie takie jest sprzeczne z ideałami Koranu który nakazuje walkę z niewiernymi7, nakaz ten wyrażono wprost w wielu wersetach, dlatego nie można ignorować tego zalecenia, argumentując, że jest mało precyzyjne lub wieloznaczne. Jest to jeden z wielu wersetów nawołujących do walki z niewiernymi, a stosunek władcy do tego fragmentu Koranu świadczy, iż Timur traktował zasady islamu dość wybiórczo. Oczywiście poza szeregami armii, wokół postaci tak charyzmatycznej jak Tamerlan, gromadziło się wiele osób, w tym także niemuzułmanów. Na służbie u niego przebywał Jan arcybiskup Sultanii, który pełnił u jego boku funkcję emisariusza. Odbywał wiele podróży i w imieniu swojego władcy nawiązywał stosunki dyplomatyczne z wieloma krajami europejskimi, nawet tak odległymi jak Francja lub Hiszpania. Jednym z osiągnięć Jana było wyproszenie u Timura zgody na sprowadzenie chrześcijańskich misjonarzy na terytorium jego państwa. Taka postawa władcy była kontynuacją tolerancyjnej polityki religijnej rozpoczętej już za panowania Czyngis-chana.

Wspomniałem już o wykorzystywanej przez Tamerlana idei świętej wojny jako uzasadnienia kolejnych wielkich wypraw wojennych. Pragnę wspomnieć jedynie o kilku, w których poza żądzą łupów jednym z motywów była walka w imię Allaha. Pierwszą była wyprawa przeciwko krajom Kaukazu. Właśnie idea walki z niewiernymi miała zwiększać motywację żołnierzy podległych Timurowi, jednym z deklarowanych motywów wyprawy na Gruzję i Armenię było rozszerzenie panowania islamu. W roku 1387 armie koczowników zdobyły i zniszczyły dwa najważniejsze miasta Gruzji – Tbilisi i Kutaisi. W tej wyprawie, podobnie jak w pozostałych, wojsko dopuściło się wielu okrucieństw względem ludności. Po zajęciu Gruzji Timurowi udało się zmusić władcę tego kraju, Bagrata V, do przyjęcia islamu8. Musiało to odbić się szerokim echem w świecie muzułmańskim, szczególnie w leżącej niedaleko Turcji. Innym przykładem pogromu ludności chrześcijańskiej było zajęcie w 1402 roku Smyrny na terenie Anatolii. Nawet odkładana w czasie wyprawa na Chiny wśród wielu przyczyn miała podłoże religijne, Marian Małowist powołując się na relację słynnego kronikarza Szarafa al-Dina, stwierdza, iż Timur mylnie podejrzewał Chińczyków o wyznawanie zoroastryzmu9. Timur nie uważał siebie jedynie za gorliwego muzułmanina postępującego zgodnie z zasadami wiary, lecz był w swoim mniemaniu narzędziem, poprzez które sam Bóg objawia swoją wolę. Wyraz temu przekonaniu dał podczas walk w górach Sulek, gdy pomimo sugestii emirów sam brał udział w walkach, aby uzyskać „zasługi wieczne, a także dobra doczesne”10. Te dwie wyprawy dotyczyły agresji przeciw niewiernym, dlatego w dość oczywisty sposób odnoszą się do koncepcji małego dżihadu.

Na osobną uwagę zasługują wyprawy przeciw Turcji i Syrii – krajom w oczywisty sposób zislamizowanym. Podstawą wojny z sułtanatem Turcji były, podobnie jak każdej jego wcześniejszej kampanii, względy natury ekonomicznej. Podczas wejścia Timura do Anatolii mniejsi władcy tego obszaru uciekli do niego, po czym energicznie wspierali pomysł najazdu na Turcję. Dyplomacja europejska energicznie wspierała koncepcję walki z Turcją. Najbardziej zainteresowany pozyskaniem sojusznika przeciw państwu osmańskiemu był cesarz bizantyjski, stale obawiający się agresji ze strony silnego sąsiada. Ówczesnym władcą Turcji był sułtan Bajezid I Błyskawica, powszechnie znany w świecie islamu przywódca, któremu wyjątkowo bliskie były ideały świętej wojny. Na tym polu odnosił znaczne sukcesy, szczególnie podczas walk na Półwyspie Bałkańskim. Wyprawa przeciw niemu była w oczywisty sposób sprzeczna z ideami postępowania muzułmańskiego wojownika i narzędzia woli Allaha, za jakie uważał się Tamerlan. Dla osłabienia ideologicznego sułtana Timur rozpoczął szeroką akcję propagandową. Rozpowszechniał informacje o rzekomej rozpuście Bajezida i otwarcie twierdził, że jego ulubiona żona była w rzeczywistości chrześcijanką11. Samego siebie zaś ukazywał jako jedynego człowieka dysponującego odpowiednią siłą, by w stanie wymierzyć sułtanowi należytą karę za występki. Po bitwie pod Ankarą (1402) Timur schwytał sułtana i według różnych relacji miał go zamknąć w żelaznej klatce i torturować12. Inna wersja wydarzeń podaje, że Tamerlan nie tylko powstrzymał się od wszelkich tortur, ale też prowadził z więźniem długie dyskusje. Według jednej z relacji z rozmów Timura z pojmanym Bajezidem zwycięzca miał oświadczyć, iż zwlekał z inwazją na Turcję właśnie z powodu zaangażowania sułtana w walkę z niewiernymi i przez jego wielką sławę jako wojownika islamu13.

Jakkolwiek atak na Turcję nie miał zbyt silnego uzasadnienia ideologicznego, zdobycie ziem syryjskich poparte zostało interpretacją religijną wygłoszoną przez samego Tamerlana – według niej Omajjadowie mięli zasłynąć ze szczególnego okrucieństwa podczas walk przeciw rodzinie samego Mahometa. Mimo że Syryjczycy przyjęli islam, unikając dzięki temu wiecznego potępienia, zdecydowanie zasługiwali na karę. Właśnie wyprawa Timura miała być sprawiedliwym ukaraniem Syryjczyków za ich zbrodnie14. Jest to ciekawa koncepcja, która jednocześnie zakrawa na herezję wobec stanowiska wielu powszechnie szanowanych imamów. Prawdziwym motywem najazdu było złupienie bogatego i potężnego miasta – Damaszku. Dodawanie motywu związanego z religią miało na celu jedynie podniesienie morale atakujących. Marian Małowist powołując się na relację Szarafa al-Dina, sugeruje, że mogło to mieć na celu uwolnienie wojowników z wątpliwości natury religijnej. Ma to swoje uzasadnienie, ponieważ części żołnierzy mogło brakować motywacji do walki z innymi muzułmanami w obawie przed wiecznym potępieniem.

W tym miejscu pragnę powrócić do planowanej wyprawy chińskiej. Najbardziej oczywistymi motywami agresji na ten kraj była niezaspokojona żądza łupów i przekonanie, że przeznaczeniem Tamerlana jest władanie całym światem. Jednak był jeszcze jeden powód najazdu na tak ogromny i gęsto zaludniony obszar zamieszkały przez niewiernych. Wyprawa na Chiny była okazją do kolejnych aktów okrucieństwa i wzniesienia wielu nowych wież z głów; otóż Timur twierdził, że będzie to zadośćuczynienie za wcześniejsze krwawe walki na Bliskim Wschodnie i odkupienie części win za zabijanie wielu wyznawców islamu podczas swoich podbojów15.

Islam jako religia ekspansyjna zakłada również wprowadzenie prawa szariatu jako jedynego sprawiedliwego i zgodnego z wolą Boga. Uzasadnieniem jest oparcie go na dokładnym zapisie boskich słów – Koranie. W państwie Tamerlana obowiązywał jednak zupełnie inny system prawny – jasa. System ten był pozostałością po obecności na tym obszarze Czyngis-chana i jego hord. Timur starał się dokonać syntezy jasy i szariatu, było to prawdopodobnie podyktowane chęcią pozyskania wsparcia duchowieństwa muzułmańskiego16.

Nieortodoksyjnym można również nazwać stosunek władcy do alkoholu. U Mongołów dość powszechny był alkoholizm, co miało również odbicie w zachowaniu Tamerlana i jego oddziałów. Nawet w późnej starości Timur uczestniczył w pijackich ucztach17, odbywających się pod gołym niebem lub – zgodnie z tradycją koczowniczą – w namiotach. Do najbardziej wstrząsającego wydarzenia doszło po zdobyciu Damaszku, gdy armia czagatajska urządziła ucztę w jednym z najważniejszych dla każdego muzułmanina meczetów – meczecie Omajjadów. Według relacji Timur osobiście nie brał w tym udziału, jednak nie potępił go zbyt gorliwie, a nawet według części relacji nakazał spalić świątynię18. Działania te jednoznacznie wskazują, iż dla Tamerlana nie miało większego znaczenia, jak postępuje jego armia, dopóki pozostawała mu lojalna.

Timur był bez wątpienia wybitnym wodzem i niezwykłą osobowością swoich czasów. Przebiegły, stanowczy i okrutny stanowił idealny przykład skutecznego przywódcy, a zarazem polityka. Skupiłem się jednak nie na talentach dowódczych Tamerlana, lecz na jego religijności. Zręczne wykorzystywanie przez niego idei świętej wojny i częste odwołania do motywów religijnych połączone z niemalże kultem jego osoby ułatwiły mu stworzenie i utrzymanie licznej, oddanej mu armii. Kwestie religii traktował bardzo instrumentalnie, wykorzystując ją z premedytacją do własnych celów. Nie stosował się do wielu nakazów islamu, a inne traktował dość pobieżnie. Można to uzasadniać powierzchownym przyjęciem nowej wiary przez koczowników, jednak moim zdaniem samo zdobycie tak ważnych obszarów jak Anatolia lub wreszcie Bagdad, będący intelektualnym centrum sufizmu, czy też inne prężne ośrodki muzułmańskiej kultury i teologii powinny ułatwić bardziej wnikliwe poznanie islamu. Uważam jednocześnie, że Tamerlan był zbyt pochłonięty sprawami podboju i ciągłą rządzą łupów i dlatego nie skupiał się na sprawach teologicznych. Islam narzędziem jego polityki i jedną z dróg osiągnięcia sukcesu, nie zaś wytycznymi odnoszącymi się do codziennego życia.

Bibliografia:

Małowist M., Tamerlan i jego czasy, PIW, Warszawa, 1991.
Koran, tłumaczenie Jana Murzy Tarak Buczackiego, 1858.
Gafurow B., Dzieje i kultura ludów Azji Centralnej, PIW, Warszawa, 1978.
Baranowski B., Barański K., Historia Gruzji, Wyd. Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław-
Warszawa-Kraków-Łódź, 1987.
Haaren J. H., Famous Men of the Middle Ages, American Book Company, New York-Cincinati-Chicago, 1904.
Nicolle D., McBride A., The Age of Tamerlane, Osprey Publishing, Oxford, 1990.

Przypisy

1. Małowist M., Tamerlan i jego czasy, PIW, Warszawa, 1991, s.46.

2. Małowist M., Tamerlan i jego czasy, PIW, Warszawa, 1991, s.46–47.

3. Koran, tłum. Jana Murzy Tarak Buczackiego, 1858, sura 8:68.

4. Gafurow B., Dzieje i kultura ludów Azji Centralnej, PIW, Warszawa, 1978, s.504.

5. Małowist M., Tamerlan i jego czasy, PIW, Warszawa, 1991, s.110–111.

6. Małowist M., Tamerlan i jego czasy, PIW, Warszawa, 1991, s.123.

7. Koran, tłm. Jana Murzy Tarak Buczackiego, 1858, sura 9:67.

8. Baranowski B., Barański K., Historia Gruzji, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław-Warszawa-Kraków-Łódź, 1987, s.83–84.

9. Małowist M., Tamerlan i jego czasy, PIW, Warszawa, 1991, s.79.

10. Małowist M., Tamerlan i jego czasy, PIW, Warszawa, 1991, s.125.

11. Małowist M., Tamerlan i jego czasy, PIW, Warszawa, 1991, s.72.

12. Haaren J. H., Famous Men of the Middle Ages, r.XXVII, American Book Company, New York-Cincinati-Chicago, 1904.

13. Małowist M., Tamerlan i jego czasy, PIW, Warszawa, 1991, s.125.

14. Małowist M., Tamerlan i jego czasy, PIW, Warszawa, 1991, s.124.

15. Małowist M., Tamerlan i jego czasy, PIW, Warszawa, 1991, s.165.

16. Nicolle D., McBride A., The Age of Tamerlane, Osprey Publishing, Oxford, 1990, s.8.

17. Nicolle D., McBride A., The Age of Tamerlane, Osprey Publishing, Oxford, 1990, s.9.

18. Małowist M., Tamerlan i jego czasy, PIW, Warszawa, 1991, s.68.