Dzisiaj przestało obowiązywać embargo zakazujące sprzedaży broni ofensywnej do Iranu. Ustanowiła ja Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, przyjmując 20 lipca 2015 roku rezolucję numer 2231. Już 14 października prezydent Iranu Hasan Rouhani informował o zbliżającym się wygaśnięciu embarga, wieszcząc zarazem przyszłe zakupy Islamskiej Republiki Iranu.

– Dzięki wytrwałości narodu i wysiłkom naszych dyplomatów oraz pomimo nacisków Stanów Zjednoczonych w ciągu ostatnich czterech lat to niesprawiedliwe embargo może zostać zniesione – powiedział Rouhani w telewizyjnym przemówieniu na temat „upadku Stanów Zjednoczonych”. – Od niedzieli możemy kupować uzbrojenie od każdego i sprzedawać, komu tylko zechcemy.

Ponadto – w przesłaniu do krytyków w kraju – określił wygaśnięcie embarga jako kluczowe osiągnięcie jego administracji i znaczący wynik umowy z 14 lipca 2015 roku od wycofania się Stanów Zjednoczonych.

Zakaz sprzedaży zbrojenia o charakterze ofensywnym do Iranu wynikał częściowo z porozumienia zawartego 14 lipca 2015 roku – Joint Comprehensive Plan of Action, o którym pisaliśmy szerzej kilka lat temu. Umowę ratyfikował Kongres Stanów Zjednoczonych, a dzień później Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję numer 2231, w której wezwała Teheran do powstrzymania się od jakichkolwiek działań związanych z pociskami balistycznymi zdolnymi do przenoszenia głowic nuklearnych, w tym wdrożenia technologii ich budowy. Ustanowiono okres przejściowy liczący dziewięćdziesiąt dni od zatwierdzenia porozumienia JCPOA.

20 lipca Rada Bezpieczeństwa ONZ jednomyślnie zatwierdziła umowę, stwarzając jednocześnie szanse na zniesienie sankcji. Nie dotyczyło to jednak obostrzeń związanych z embargiem na zakup uzbrojenia o charakterze ofensywnym i technologii pocisków balistycznych. Ściślej: zakazane do tej pory nabywanie uzbrojenia z państw trzecich, innego niż technologia związana z pociskami balistycznymi, miało podlegać kontroli ze strony Rady Bezpieczeństwa. W praktyce każdy negocjowany kontrakt, na przykład na czołgi podstawowe lub śmigłowce bojowe, miał być zatwierdzany przez oenzetowski organ. Porozumienie stało się częścią prawa międzynarodowego.

18 października 2015 roku historyczna umowa z Iranem nabrała mocy. Zakaz wprowadzony rezolucją numer 2231 miał obowiązywać przez pięć lat od uzyskania przez JCPOA mocy obowiązującej i korzystnego raportu MAEA na temat potencjalnego militarnego charakteru irańskiego programu jądrowego.

Co będzie dalej?

Postanowienia zawarte w rezolucji numer 2231 i JCPOA od 18 października pozwolą Teheranowi – przynajmniej w teorii – kupować różnorakie uzbrojenie konwencjonalne, w tym czołgi podstawowe, ciężką artylerię, myśliwce wielozadaniowe i okręty podwodne. Zniesione obostrzenia dotyczą również pocisków balistycznych i związanej z nimi technologii. Może to ponownie zintensyfikować działania w ramach programu rakietowego, które będą podsycać istniejące obawy na Zachodzie.

Waszyngton – po jednostronnym wycofaniu się z postanowień z umowy z 2018 roku – bezskutecznie protestował przeciw zniesieniu embarga i próbował przeforsować wprowadzenie bezterminowego zakazu dla Iranu. Znalazł jednak oponenta w Kremlu, który liczy na robienie interesów z ajatollahami i stoi na stanowisku, że dalsze obowiązywanie embarga nie ma podstaw prawnych. W maju szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow napisał list do sekretarza generalnego ONZ Antónia Guterresa, ostrzegając, że celem Departamentu Stanu USA jest wprowadzenie bezterminowego embarga.

Irańskie potrzeby w zakresie pozyskania nowego uzbrojenia są tymczasem ogromne. Nieodzowna jest zwłaszcza poprawa potencjału irańskiego lotnictwa wojskowego. Jest niemal pewne, że Teheran pozyska nowe myśliwce, choć nie wiadomo jeszcze, na który typ się zdecyduje, i nie wiadomo, z czego sfinansuje zakup. W orbicie zainteresowań od 2010 roku są myśliwce Su-30, zaś ostatnio dołączyły do tego grona inne rosyjskie maszyny: MiG-35 i Su-57. W sprawie tych ostatnich pojawiły się pierwsze doniesienia w grudniu 2019 roku. Iran miałby rozważać opcję pozyskania dwudziestu czterech Su-57. Zakup miałby kosztować 3 miliardy dolarów, co jest sumą dość dużą jak na irańskie możliwości, i byłby w części sfinansowany z rosyjskiego kredytu. Duże koszty spowodowane są koniecznością integracji maszyn z irańskim systemem obrony powietrznej.

Jeżeli kierunek rosyjski z jakichś powodów nie wypali, Teheran może liczyć na innych chętnych do robienia interesów. Wcześniej mówiło się bowiem o myśliwcach wielozadaniowych PAC/CAC JF-17 Thunder, a niedawno pojawiły się pierwsze sygnały, że zielono-biało-czerwone kokardy mogą się pojawić na chińskich J-10. Informacje, które przekazywano w styczniu, mogły wynikać z krytyki rosyjskich samolotów wojskowych, związanej przede wszystkim z częstym brakiem części zamiennych. Islamska Republika Iranu jest też zainteresowana systemami przeciwlotniczymi i przeciwrakietowymi S-400 Triumf czy czołgami podstawowymi T-90MS.

Z drugiej strony trzeba mieć na uwadze, że Teheran rozwija i produkuje własne samoloty, które nawet chce eksportować. Zniesienie sankcji może wpływać również na sprzedaż mniej zaawansowanych technicznie statków powietrznych do państw, które nie dysponują dużą ilością pieniędzy i mają mniejsze potrzeby. W czerwcu trzy samoloty Kousar oficjalnie przekazano irańskiemu lotnictwu wojskowemu. Iran deklaruje możliwość sprzedaży tych samolotów – będących niemal wierną kopią amerykańskich dwumiejscowych F-5F – na rynki państw słabiej rozwiniętych.

Utrata mocy przez rezolucję 2231 zbiega się w czasie z normalizacją stosunków międzypaństwowych między odwiecznym wrogiem Iranu, Izraelem, a Bahrajnem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Obecna sytuacja na świecie sprawie wrażenie, że ponowna możliwość sprzedaży uzbrojenia ofensywnego do Iranu zeszła zasadniczo na drugi plan i nie stanowi kolejnego punktu zapalnego na Bliskim Wschodzie. Chwilowo zajęte swoimi problemami Stany Zjednoczone i Izrael z pewnością jednak wrócą do realizacji doktryny powstrzymywania Iranu na arenie międzynarodowej.

Zakazy zniesion w krytycznym momencie dla Islamskiej Republiki Iranu, której przywództwo ma już dość patrzenia na niepokojące wielomiliardowe umowy na broń, które zawierał Rijad ze Stanami Zjednoczonymi. Z drugiej strony pojawiająca się szansa może nie zostać wykorzystana z prostej przyczyny. Brak wystarczających środków finansowych na zaspokojenie podstawowych potrzeb kraju może okazać się skutecznym hamulcem. Iran wydrenowany ekonomicznie – jeśli nie otrzyma zagranicznych (chińskich lub rosyjskich) kredytów – nie będzie mógł sobie pozwolić na wielkie zakupy uzbrojenia.

Przeczytaj też: Convair XFY-1 Pogo. Nieudany obrońca małych okrętów

Vitaly V. Kuzmin, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International