Oskarżycielski raport MAEA wywołał poważne zaostrzenie retoryki między Zachodem a Iranem. Koniec 2011 roku mógł doprowadzić nawet do konfrontacji militarnej. Skończyło się jednak na kolejnych środkach przymuszających ze strony Zachodu, których wprowadzanie kontynuowano w roku następnym. Jeszcze w grudniu 2011 roku Kongres Stanów Zjednoczonych postanowił, że w przypadku, gdy banki zachodnie będą dokonywać transakcji z Centralnym Bankiem Iranu, zostaną ukarane sankcjami. W styczniu 2012 roku Unia Europejska zdecydowała się na wprowadzenie zakazu importu irańskiej ropy naftowej, który miał wejść w życie 1 lipca. Wkrótce obie strony zgodziły się dać szansę dyplomacji i powróciły do ostrożnego dialogu.

Wszystkie części cyklu Andrzeja Pawłowskiego o irańskim programie jądrowym znaleźć można pod tym linkiem.

Czy można rozmawiać z Iranem?

W dniach 29–31 stycznia doszło w Teheranie do pierwszej rundy rozmów, podczas których MAEA wyjaśniła swoje obawy dotyczące wojskowego wymiaru irańskich działań. Zażądała również dostępu do szczególnie podejrzanego ośrodka w Parczinie. Spotkała się jednak ze zdecydowaną odmową. Wobec braku chęci do dialogu rozmowy przełożono na następny miesiąc.

Podczas drugiej rundy w dniach 20–21 lutego Irańczycy również nie mieli zamiaru dyskutować o inspekcjach międzynarodowych urzędników w Parczinie. Kolejne spotkanie zakończyło się więc fiaskiem, ale Teheran zwrócił się z prośbą o wznowienie kompleksowych negocjacji w sprawie programu nuklearnego. Odpowiedź przyszła bardzo szybko. 6 marca szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wydała w imieniu Chin, Francji, Niemiec, Rosji, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii oświadczenie przyjmujące irańską propozycję wznowienia negocjacji w sprawie programu nuklearnego.

W marcu Iran, budując wzajemne zaufanie (tak to przynajmniej wyglądało ze strony irańskich oficjeli), zgodził się na wizytację inspektorów Agencji w Parczinie. Irański ambasador przy MAEA zaznaczył, iż jest to gest dobrej woli ze strony Iranu i „należy go właściwie odczytać”. Zaznaczył również, że Teheran nie ma obowiązku udostępniać tego ośrodka. Powód był prozaiczny: jest to kompleks wojskowy, a nie nuklearny, i nie podlega porozumieniu o zabezpieczeniach i innym protokołom. MAEA nie chciała się pogodzić z taką interpretacją, twierdząc że jest to jeden z sekretnych obiektów, w których z pewnością prowadzi się prace nad zapalnikami do głowic jądrowych. Doświadczenia miały się odbywać w specjalnej komorze w ośrodku składającym się z systemu podziemnych bunkrów. Od dłuższego czasu irańscy naukowcy mieli prowadzić próby z elektronicznym detonatorem bomby jądrowej. Skąd te informacje? Agencja wyciągnęła takie wnioski po interpretacji otrzymanych zdjęć satelitarnych obiektu Parczin i, jak zaznaczyła, posiadanych wywiadowczych źródeł osobowych.

Do pewnego przełomu doszło w kwietniu 2012 roku. Przedstawiciele Iranu oraz Stanów Zjednoczonych, Rosji, Francji, Wielkiej Brytanii, Chin i Niemiec (P5+1) spotkali się w Stambule. Mimo nieosiągnięcia porozumienia uczestnicy negocjacji wyrażali się pozytywnie na ich temat, twierdząc, że mogą stanowić punkt zwrotny. Wagę spotkania podkreślało to, że wielostronne spotkania w tym charakterze nie były organizowane od początku 2011 roku. Podczas tej rundy negocjacyjnej administracja Baracka Obamy zażądała zamknięcia podziemnego obiektu przetwarzania uranu w Fordo koło świętego miasta Kom, wstrzymania wzbogacania uranu do 20% czystości i transferu do państwa trzeciego całego irańskiego zapasu paliwa wzbogaconego do 20%. Iran natomiast zażądał zniesienia jednostronnych sankcji Zachodu przeciwko irańskiemu sektorowi naftowemu i bankowemu.

Według Davida Ignatiusa, komentatora „The Washington Post”, prezydent Obama wysłał do Teheranu wiadomość za pośrednictwem premiera Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana. Miał to być zwrot w amerykańskiej polityce względem Iranu. Stany Zjednoczone „zaakceptowałyby irański cywilny program nuklearny, gdyby najwyższy przywódca Ali Chamenei mógł potwierdzić swoje niedawne publiczne oświadczenie, że jego naród nigdy nie będzie dążył do broni jądrowej”. Wydaje się więc, że decydenci Białego Domu chcieli deklaracji, które w każdym momencie będą mogły być wycofane. Już wówczas widać było pewną zmianę. Barack Obama zdecydował nie dążyć do zamknięcia irańskiego programu nuklearnego za wszelką cenę i nie starał się przekonać Iranu do porzucenia myśli o lokalnym programie nuklearnym, ale jedynie proponuje działania zgodne z wymaganiami MAEA.

Majowe negocjacje w Wiedniu po raz kolejny zakończyły się fiaskiem ze względu na nieustępliwe stanowisko Iranu wobec udostępnienia ośrodka w Parczinie. Następna runda negocjacyjna odbyła się w Bagdadzie w dniach 23–24 maja, po tym jak Teheran zasygnalizował możliwość przeprowadzenia inspekcji w tajnych obiektach wojskowych. Wraz z tą propozycją zwiększyły się oczekiwania, że Iran będzie szukał dyplomatycznego rozwiązania patowej sytuacji. W państwach Zachodu nie spodziewano się jednak rychłego przełomu.

Najważniejszym celem rozmów bagdadzkich było uzyskanie zgody Teheranu na zaprzestanie wzbogacania uranu do 20% czystości i omówienie kwestii przekazania do państwa trzeciego zgromadzonego zapasu materiału. Zdeponowany materiał nuklearny znajdowałby się pod nadzorem specjalistów MAEA, zabezpieczony i zbadany. Ponadto Iran zawiesiłby dalsze prace nad montażem wirówek i wzbogacaniem uranu. W razie pozytywnego zakończenia rozmów Biały Dom oferował złagodzenie istniejących ograniczeń w imporcie części samolotowych. Ponadto Iran miał otrzymać pomoc techniczną w celu wsparcia przemysłu energetycznego. Jednak zarówno spotkanie stambulskie, jak i rozmowy bagdadzkie nie przyniosły postępów w rozwiązaniu kwestii spornych. W konsekwencji nieugiętej postawy Iranu, nie wycofano sankcji wprowadzonych względem sektora naftowego i bankowego.

Początek czerwca 2012 roku stał pod znakiem kolejnych sankcji, które USA wprowadziły względem państwa ajatollahów. Ograniczenia stosowane przez kraje Zachodu miały odciąć Iran od globalnego rynku ropy naftowej, a tym samym zmusić do ustępstw. Z grona państw, którym zakazano kupna ropy naftowej od Iranu, wyłączono jednak Chiny i dziewiętnaście innych krajów, co poważnie osłabiło mechanizm nacisku. Do sankcji dołączyła za to Unia Europejska, wprowadzając w życie całościowe embargo na import tego surowca z Iranu.

Połączone działania państw Zachodu spowodowały znaczny spadek eksportu irańskiej ropy, ale nie wymusiły na Teheranie zmiany stanowiska w sprawie wzbogacania uranu. Przeciwnie, Iran zdawał się manifestować suwerenność i nie pozostawał dłużny Zachodowi, grożąc zablokowaniem Cieśniny Ormuz, przez którą przepływa 20% światowej ropy naftowej. Była to ważna karta przetargowa, bowiem tego rodzaju działania spowodowałyby szok cenowy na światowych rynkach. Ponadto Teheran demonstrował swoje możliwości poprzez ćwiczenia z użyciem rakietowych pocisków balistycznych Szahab-3, mogących skutecznie razić terytorium Izraela. Reżim nie poddawał się, a chcąc osiągnąć postawione sobie cele, na ostatnim miejscu stawiał potrzeby ludności. Teheran postępował i nadal postępuje w myśl zasady, że najwyższe miejsce na drabinie potrzeb zajmują ideologia i armia.

Panorama Kom (fot. Mohammad mahdi P9432, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Panorama Kom
(fot. Mohammad mahdi P9432, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Kolejne spotkanie między Iranem a mocarstwami odbyło się w czerwcu 2012 roku w Moskwie. Ono również nie przyniosło żadnych rezultatów, co spowodowało przeniesienie negocjacji na poziom zespołów technicznych w celu powolnego wypracowywania porozumienia w spornych sprawach bez angażowania silnego czynnika politycznego.

Nowe raporty

W sierpniu 2012 roku nowe światło na irański program nuklearny rzuciły dwa dokumenty: raport NIE (National Intelligence Estimate) i nowy raport MAEA. Pierwszy stwierdzał, że Iran znacząco rozwinął program nuklearny i wzmocnił kluczowe instrumenty jego realizacji. Raport zgadzał się z przypuszczeniami izraelskiej wspólnoty wywiadowczej, która stała na stanowisku, że Iran jest o krok od produkcji broni atomowej. Gdy przypomnimy sobie wnioski poprzedniego raportu tej instytucji, należy zgodzić się, że doszło do znaczącego zwrotu. Raport NIE z 2007 roku utrzymywał, że irański program nuklearny zawieszono w 2003 roku i prawdopodobnie restartowano w połowie roku 2007. Z umiarkowanym podejściem określono, że Iran prawdopodobnie będzie miał techniczne zdolności produkcji ilości wysoko wzbogaconego uranu wystarczającej do budowy głowic uzbrojonych w ładunki nuklearne w latach 2010–2015, jest jednak mało prawdopodobne, aby osiągnął tę zdolność do 2013 roku. Summa summarum Iran mógł podjąć się budowy głowic nuklearnych dopiero w 2015 roku. Powodem tego osądu było zlekceważenie wpływu cywilnego wymiaru irańskiego programu nuklearnego na jego wymiar militarny.

Z drugiej strony twórcy najnowszego wówczas raportu NIE byli bardziej powściągliwi w swoich sądach. Zastrzegali, że wyprodukowanie broni atomowej nie będzie prostą sprawą. Przypomnijmy sobie, ze wcześniejszy raport mówił o zdolnościach do produkcji głowic już w 2015 roku. W sierpniu 2012 roku takie działania miały mieć już charakter sprawy skomplikowanej. Czy w takim razie Iran w 2012 roku był dalej od wyprodukowania broni atomowej niż w 2007? Twórcy raportu uświadamiali, że aby wyprodukować szybko broń atomową, Iran potrzebowałby przede wszystkim czasu oraz braku zainteresowania ze strony innych państw i organizacji międzynarodowych. Wykazali się daleko idącym optymizmem, z jednej strony bowiem produkcja broni nuklearnej miała wymagać ukrycia ośrodków, w których prowadzone byłyby prace. Próby ich ukrycia na pewno nie uszłyby uwadze satelitów i innych źródeł wywiadowczych, co pozwoliłoby na właściwą reakcję ze strony społeczności międzynarodowej. Z strony zaś raport wskazywał, że prace nad irańskim atomem są i nadal będą prowadzone w dużym sekrecie. Takie działania miałyby z kolei spowodować trudność we właściwej ocenie etapu, na jakim znajdują się irańskie prace zmierzające do produkcji broni nuklearnej. Ukrywanie ośrodków i działań miało stanowić potencjalne zagrożenie i jednocześnie wyzwanie dla społeczności międzynarodowej.

Z kolei urzędnicy MAEA szczegółowo opisali podwojenie liczby wirówek umieszczonych głęboko pod ziemią w Kum: zainstalowano 75% procent wszystkich wirówek potrzebnych do rozpoczęcia produkcji paliwa nuklearnego, jednak tylko jedna trzecia z nich nadawała się do użycia. Na podstawie zdjęć satelitarnych stwierdzono, że tereny istotne dla produkcji broni atomowej podlegały gruntownemu czyszczeniu, co „znacznie utrudnia” inspektorom ustalenia charakteru prac na tych obszarach. Stwierdzono również, że Iran dysponuje już wystarczającą ilością uranu wzbogaconego do 20%, który ma być przeznaczony do reaktora medycznego w Teheranie. Specjaliści agencji nie widzieli więc potrzeby dalszego wzbogacania izotopu uranu, a nieustępliwość Irańczyków mogła oznaczać jedno: Iran zmierza do produkcji broni atomowej.

MAEA domagała się po raz kolejny możliwości wizytacji ośrodka w Parczinie, ponieważ zdjęcia satelitarne zarejestrowały wyburzenie niektórych obiektów i pokrycie jego obszaru czymś w rodzaju namiotu. Miałoby to sugerować zacieranie śladów po prowadzonych tam eksperymentach. Sceptyczne stanowisko MAEA nie przeszkodziło prezydentowi Iranu w sformułowaniu nowej propozycji. Na początku października 2012 roku z ust Ahmadineżada popłynęły deklaracje zawieszenia wzbogacania izotopu uranu do 20% czystości. Była to propozycja obwarowana pewnymi zastrzeżeniami: w nagrodę za ustępliwość Iran powinien otrzymać tego typu surowiec ze źródeł zagranicznych.

Irański prezydent po raz kolejny zastrzegł, że izotop uranu wzbogacony do 20% czystości potrzebny jest jedynie do celów medycznych. Jednocześnie nie zamierzał zrezygnować z produkcji uranu nisko wzbogaconego przeznaczonego na potrzeby energetyczne. Co więcej strona irańska odkurzyła stary pomysł przekazania Rosji 1200 kilogramów LEU w zamian za uzyskanie z zagranicy uranu mającego nie większą niż 20-procentową koncentrację rozszczepialnych izotopów U235. Oznaczało to powrót do obietnicy złożonej w 2010 roku, która wówczas nie miała najmniejszych szans na powodzenie.

W listopadzie 2012 roku stwierdzono, że Iran niedługo będzie w stanie wykorzystać w pełni zdolności ośrodka nuklearnego w Fordo. Alarmujące miało być to, że od sierpnia tamtego roku Iran zainstalował około 2800 wirówek, choć liczba wzbogacających (wypełnionych sześciofluorkiem uranu) od tamtego czasu nie zmieniła się. Zmianie nie uległa również liczba kaskad wirówek. Inaczej było w Natanzie, gdzie zwiększono liczbę wirówek i kontynuowano wzbogacanie izotopu uranu do poziomu 20% czystości. Całkowite wyposażenie tego ośrodka w wirówki do wzbogacania uranu może stanowić kamień milowy na drodze do szybkiego wzbogacenia uranu w ilości wystarczającej do konstrukcji broni atomowej.

Już wówczas eksperci zajmujący się techniką nuklearną wskazywali na pewien istotny szczegół. Pełne wykorzystywanie instalacji w Fordo w celu wzbogacania izotopu uranu do 20 procent czystości oznaczać miało, że Iran technicznie nie jest daleko od poziomu umożliwiającego konstrukcję broni atomowej. Stwierdzili, że po uruchomieniu wszystkich kaskad wirówek produkcja izotopu uranu wzbogaconego do 20 procent czystości mogłaby szybko wzrosnąć z obecnego poziomu 15 kilogramów do około 45 kilogramów na miesiąc. Były to alarmujące wiadomości, ponieważ około 250 kilogramów izotopu uranu o tym stopniu czystości jest potrzebne, aby uzyskać 90-procentowy materiał w ilości pozwalającej na konstrukcję jednej głowicy z ładunkiem nuklearnym.

Z powyższym materiałem dość szczegółowo musiał się zapoznać premier Izraela Binjamin Netanjahu. We wrześniowym przemówieniu do Zgromadzenia Ogólnego ONZ opisał tak zwaną czerwoną linię, po której przekroczeniu nastąpi izraelski atak na Iran. Miało to nastąpić w przypadku zgromadzenia przez Iran izotopu uranu wzbogaconego do 20 procent czystości w ilości około 250 kilogramów.

Jedynym pozytywnym aspektem działań Iranu miało być przeznaczenie około 40% zapasów izotopu uranu wzbogaconego do 20% czystości (około 230 kilogramów) do wykorzystania w reaktorze badawczym. Według ekspertów taki sposób wykorzystania uczynił próbę jego późniejszej konwersji w celu konstrukcji broni atomowej o wiele trudniejszą.

Brak postępu, wzajemne oskarżenia

Od stycznia 2013 roku, po dość długim okresie odmawiania przez Iran dalszych negocjacji, znów doszło do zwiększenia napięcia. Mimo ustaleń dotyczących wyznaczenia następnej rundy rozmów rozbieżności pojawiły się w dość popularnej kwestii dostępu do kompleksu wojskowego w Parczinie. Rozmowy w Teheranie w dniach 16–18 stycznia zakończyły się fiaskiem, Iran nie chciał się bowiem zgodzić na inspekcję pracowników MAEA. Uzasadnienia były te same co przed rokiem. Jak zapewniała strona irańska, ośrodek nie miał związku z programem nuklearnym. Oskarżenia o prowadzenie testów z zapalnikami stosowanymi w głowicach nuklearnych i przeprowadzenie symulacji testów nuklearnych uznano wówczas w Teheranie za bezpodstawną propagandę.

Kolejnym zgrzytem było poinformowanie, zdaniem MAEA zbyt późne, o planowanej instalacji trzech tysięcy zmodernizowanych wirówek IR-2m w centrum wzbogacania uranu w Natanzie. Zaniepokojenie w grupie P5+1 wywołał fakt, iż nowe wirówki mogą pozwolić Iranowi znacznie zwiększyć wydajność wzbogacania izotopu uranu do wyższych poziomów czystości, co wskazywałoby na chęć budowy bomby jądrowej, a nie wykorzystywania jako paliwo do elektrowni.

27 lutego 2013 roku zakończono kolejną rundę rozmów, toczących się tym razem w Ałmatach. Jednak podobnie jak styczniowe spotkania w Teheranie nie przyniosły one przełomu. Część tematów przeniesiono na kolejne spotkania. Zgodnie z propozycjami Iran miałby ograniczyć swoje zapasy wzbogaconego izotopu uranu w zamian za zniesienie niektórych sankcji.

Stanowisko państw tworzących grupę P5+1 uległo znacznej modyfikacji. Przez cały 2012 rok próbowano skłonić Iran do zamknięcia obiektu Fordo, zatrzymania procesu wzbogacania uranu do 20% i wywiezienia z kraju całego jego zapasu. W zamian Iran miał otrzymać pręty paliwowe dla reaktora, pomoc międzynarodową w dziedzinie bezpieczeństwa jądrowego, budowę reaktora na lekką wodę i części zamienne do samolotów cywilnych. W 2013 roku stanowisko państw zachodnich ewoluowało. Nie było już daleko idącego nacisku na zamknięcie zakładu wzbogacania uranu w Fordo, a jedynie na zawieszenie prac w celu wyjaśnienia nieścisłości.

Ustalono również, że Iran mógłby zachować niewielką ilość izotopu uranu wzbogaconego do 20%. Tak zmagazynowane zasoby można by wykorzystywać w reaktorze do produkcji izotopów medycznych. Bardziej koncyliacyjnemu stanowisku nie przeszkodziło to, że na krótko po zakończeniu negocjacji w Kazachstanie Iran rozpoczął instalację w zakładzie wzbogacania uranu w Natanzie bardziej zaawansowanych wirówek. Docelowo miało dojść do zainstalowania około 3000 rodzimych wirówek nowej generacji IR-2M. Wówczas Irańczycy rozpoczęli montaż jedynie stu osiemdziesięciu. Eksperci stwierdzili, że zainstalowanie całego pakietu spowoduje znaczne wzmocnienie potencjału produkcyjnego, które zostało opisane powyżej20.

Powyższe ustępstwa spotkały się z zadowoleniem ze strony głównego irańskiego negocjatora, Saida Dżaliliego. Strony zgodziły się na kontynuację rozmów na poziomie ekspertów 17–18 marca w Stambule, po których miałyby nastąpić negocjacje na najwyższym szczeblu w Kazachstanie w dniach 5–6 kwietnia. W marcu ziarno niepewności zasiał jednak amerykański prezydent. Barack Obama oświadczył, że Iran jest tylko rok od uzyskania bomby nuklearnej i obecne rozmowy są decydujące. Dał ostatnią szansę dyplomacji, zaś w przypadku jej niepowodzenia na stole miały pojawić się wszystkie dostępne środku.

Wynik rozmów w Ałmatach był niekorzystny, obie strony nie były bowiem przekonane co do chwilowej sensowności negocjacji. Stanęło na tym, że nie wyznaczono żadnego konkretnego spotkania. Brakowało pozytywnych symptomów dla dalszych negocjacji, a kolejne kroki nie gwarantowały sukcesu w. W maju 2013 roku Kongres USA opowiedział się za dalszym ograniczeniem eksportu irańskiej ropy naftowej i ustanowieniem dla Iranu limitów dostępu do zagranicznych rezerw walutowych. Z kolei 3 czerwca 2013 roku Obama podpisał dekret, który miał wejść w życie z dniem 1 lipca. Przewidywał on sankcje wobec „wszystkich instytucji finansowych realizujących istotne transakcje w irańskim rialu lub prowadzących rachunki bankowe w rialach poza Iranem”.

Wcześniej, bo w marcu 2013 roku po raz kolejny wezwano Iran do zagwarantowania inspektorom dostępu do kompleksu w Parczinie w celu sprawdzenia, czy rzeczywiście odbywały się tam próby z zapalnikami, które można by stosować w głowicach jądrowych. Teheran ponownie odmówił, wskazując na militarny charakter obiektu, zaś suwerenność państwa nie pozwala na jego udostępnienie zagranicznym urzędnikom. Ponadto argumentowano, że w przeszłości doszło już do inspekcji i wówczas nie stwierdzono niczego, co mogłoby wskazywać na prowadzenie podejrzanych prac. Za stanowiskiem władz w Teheranie przemawiała wypowiedź emerytowanego inspektora MAEA Roberta Kelly’ego. Pracownik naukowy Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI), zauważył, że nasyp ziemny wokół głównego budynku jest zbyt mały, aby mogło dojść do użycia w nim materiałów wybuchowych. Wiary temu nie dawało ówczesne szefostwo MAEA.

Jej dyrektor skwitował ówczesny postęp w wyjaśnianiu przez Iran wszelkich wątpliwości jako niewystarczający. Według Yukiyi Amano Teheran nic nie zrobił, aby rozwiać wątpliwości o militarnym wymiarze programu nuklearnego. Obie strony przyjęły pozycje bardziej wyczekujące, w Iranie bowiem oczekiwano na wyniki wyborów prezydenckich, które miały odbyć się w pierwszej połowie czerwca. Zachód zaś trzymał kciuki za zwycięstwo bardziej ugodowego i umiarkowanego kandydata na prezydenta, Hasana Rouhaniego.

Bibliografia

D. Albright, P. Brannan, The New National Intelligence Estimate on Iran: A Step in the Right Direction, isis-online.org, 22 marca 2012, [dostęp 2 stycznia 2016]
K. Davenport, Iran Installs Advanced Centrifuges, armscontrol.org, 28 lutego 2013 [dostęp 3 stycznia 2016]
K. Davenport, P5+1 and Iran Claim Progress in Talks, Arms Control Today, czerwiec 2012 [dostęp 30 grudnia 2015].
S. Erlanger, Iran Nears Deal on Inspecting Atomic Site, U.N. Chief Says, nytimes.com, 22 maja 2012 [dostęp 30 grudnia 2015].
D. Ignatius, Obama’s signal to Iran, washingtonpost.com, 6 kwietnia 2012 [dostęp 26 stycznia 2016]
B. Ravid, Obama gets new U.S. NIE: Iran making surprising progress toward nuclear capability, haaretz.com, 9 sierpnia 2012 [dostęp 30 grudnia 2015]
Ch. Recknagel, Inspectors, Tehran Wrestle Over Access To Parchin Site, rferl.org, 6 marca 2013 [3 stycznia 2016]
D.E. Sanger, W.J. Broad, Inspectors Confirm New Work by Iran at Secure Nuclear Site, nytimes.com, 30 sierpnia 2012 [dostęp 02 stycznia 2016]
D.E. Sanger, S. Erlanger, , nytimes.com, 7 kwietnia 2012 [dostęp 26 stycznia 2016]
IAEA: Iran ready to boost uranium enrichment, aljazeera.com, 17 listopada 2012 [dostęp 02 stycznia 2016]
Implementation of the NPT Safeguards Agreement and relevant provisions of Security Council resolutions in the Islamic Republic of Iran, Report by the Director General, iaea.org, 30 sierpnia 2012 [dostęp 02 stycznia 2016]
Iran fires missile capable of hitting Israel, 3 lipca 2012, telegraph.co.uk [dostęp 30 grudnia 2015]
Iran Says 3,000 Centrifuges Being Built, nytimes.com, 3 marca 2013 [dostęp 3 stycznia 2016]
Iran zawiesi wzbogacanie uranu?, wprost.pl, 2 października 2012 [dostęp 2 stycznia 2016]
World Oil Transit Chokepoints. U.S. Energy Information Administration, eia.gov, 30 grudnia 2011 [dostęp 30 grudnia 2015]