Brytyjski marszałek Bernard Montgomery (1887–1976) brał udział w pierwszej i drugiej wojnie światowej. Sławę zdobył podczas operacji w Afryce, gdzie pojawił się w 1942 roku i powstrzymał niemiecko-włoskie natarcie pod Alam el-Halfa, a następnie zwyciężył w bitwie pod El Alamein, uznawanej za punkt zwrotny w walkach w Afryce. Brał też udział w opracowywaniu planu operacji lądowania w Normandii i kierował operacją „Market Garden”. 2 maja 1945 roku nad Bałtykiem – w Lütjenburgu – zakończył czynny udział w wojnie. Zmarł 24 marca 1976 roku w Alton.

Montgomery zasłynął jako niezastąpiony strateg i organizator. Dbał o najmniejszy szczegół nie tylko na polu walki, ale również w życiu obozowym. Gerd von Rundstedt nazwał go „najwspanialszym brytyjskim generałem”.

Krótki wstęp – czyli o okresie młodości głównego bohatera

Bernard Law Montgomery urodził się 17 listopada 1887 roku w Kennington Oval w Londynie jako czwarte dziecko wielebnego Henry’ego Montgomery’ego i jego żony Maud. Dzieciństwo Monty przedstawiał jako czas nieszczęśliwy i zdominowany przez matkę despotkę, którą nazywał „wrogiem”: „Moje najmłodsze lata były serią zażartych bitew, z których zwycięsko wychodziła zawsze matka. Te bezustanne porażki i chłosty trzcinką, bynajmniej nie rzadkie, w żaden sposób mnie nie złamały. Szybko nauczyłem się stać i upadać samodzielnie” (Brighton 2011:32–33).

Bracia Montgomery’ego jednakże inaczej opisują tamten okres. Drugi brat, Brian, przedstawił matkę jako młodą kobietę, która sama radziła sobie z dość dużą rodziną, egzekwując obowiązkowość i posłuszeństwo. Zdaniem Briana Bernard „buntował się przeciwko matce, gdy jej życzenia nie pokrywały się z jego pomysłami. Bernard nie wychowywał się w atmosferze strachu przed matką ani nie wykształcił pod jej wpływem żadnej cechy. Jedno jest prawdą: odziedziczył po niej niezłomną wolę, która często ścierała się z jej sztywną determinacją” (Brighton 2011:33). Obrazu prawdziwych relacji Bernarda z matką dopełnia relacja Andrew Holdena, przyjaciela rodziny, z kinderbalu, „na którym gospodyni poprosiła o ciszę, aby móc wyjaśnić zasady gry, w jaką mieli grać. Zamilkli wszyscy oprócz Bernarda, który zawołał: «Cisza na świńskim targu, stara maciora mówi!»” (Brighton 2011:33). Jak słusznie zauważa Terry Brighton, „prawdziwą wadą jego matki było zapewne to, że miała odwagę mu się sprzeciwić”. Widać, iż już w dzieciństwie Montgomery nie znosił sprzeciwu i każdego, kto się z nim nie zgadzał, określał mianem „wroga”, nawet własną matkę. Ten sam sposób postępowania rzutował później na każde działanie, którego się podjął.

Mając czternaście lat, wstąpił do Szkoły Świętego Pawła, wybierając klasę o profilu wojskowym. „Na świadectwie końcowym opisano go jako «raczej zapóźnionego jak na swój wiek» i sugerowano, że «musi poświęcić więcej czasu na naukę, jeśli poważnie myśli o Sandhurst»” (Brighton 2011:34). Ta opinia nie zniechęciła Montgomery’ego – w wieku dziewiętnastu lat wstąpił do Royal Military College w Sandhurst. Początkowo miał problemy z dopasowaniem się do męskiego towarzystwa z powodu całkowitej awersji do picia alkoholu i palenia papierosów oraz zerowego zainteresowania płcią przeciwną. Wykazał się jednak zdolnościami przywódczymi i został przywódcą gangu uczelnianego. Jego specjalizacją było dręczenie kadetów, których nie darzył sympatią. Jednemu z wybranych przez siebie nieszczęśników podpalił poły koszuli. Kadet wylądował w szpitalu z poważnie poparzonymi pośladkami. „Komendant uczelni początkowo zdecydował, że Montgomery nie nadaje się do nominacji oficerskiej, ale po interwencji matki skończyło się utratą stopnia starszego szeregowca i przedłużeniem kursu o sześć miesięcy” (Brighton 2011:35).

Ostatecznie Bernard ukończył edukację w 1908 roku i od razu wstąpił do Royal Warwickshire Regiment. Jeszcze w tym samym roku „oddelegowano go do 1. batalionu tej jednostki, stacjonującej w Peszawarze na północno-zachodniej granicy Indii” (Brighton 2011:35). W 1910 roku został przeniesiony do Bombaju, gdzie ponownie wykazał się niepokornością. „Razem z kolegami, którzy przynajmniej mogli się usprawiedliwić tym, że byli pijani, w czasie poobiedniej bijatyki zdemolował bombajski Yacht Club. Monty był trzeźwy i twierdził, że wziął w niej udział dla draki. Został ukarany dyscyplinarnie za «zakłócanie porządku»”(Brighton 2011:35). Trzy lata później powrócił do Anglii, gdzie otrzymał awans na porucznika i przydział w bazie Napier w Shorncliffe. Kupił sobie wtedy „używanego forda i zyskał sławę brawurowego kierowcy” (Brighton 2011:36). W samochodzie znalazł sposób na okazywanie niepokorności poprzez łamanie zasad bezpiecznej jazdy. Można stąd wnioskować, że wszystko chciał robić po swojemu.

Pierwsza wojna światowa – chrzest bojowy

Pierwsza wojna światowa dosięgła Montgomery’ego, kiedy 29 lipca 1914 roku otrzymał rozkaz mobilizacji. Jego Royal Warwickshire Regiment otrzymał zadanie pilnowania ujścia Tamizy blisko Sheerness, ale wkrótce został skierowany do Le Cateau. Drogę pokonał najpierw statkiem SS Caledonia, a następnie, już we Francji, koleją. W tym czasie po bitwie pod Mons Brytyjski Korpus Ekspedycyjny był w odwrocie.

W celu opóźnienia sił niemieckich ścigających korpus oddział Montgomery’ego dostał rozkaz kontrataku pod Le Cateau. „Wybiegłem przed mój pluton, machając szablą, ale po jakichś sześciu krokach potknąłem się o pochwę szabli, broń wypadła mi z ręki, a ja rymnąłem jak długi na ziemię. Kiedy się pozbierałem i popędziłem za moimi ludźmi, przekonałem się, że większość poległa” (Brighton 2011:44). Nieudana pierwsza szarża najprawdopodobniej uratowała Montgomery’emu życie. Po tym wydarzeniu Bernard wylądował w okopach frontu statycznego, gdzie dla ukojenia nerwów sięgnął po papierosy. Dziennie wypalał ponad dwadzieścia sztuk marki Capstan Navy Cut Medium. Sytuację, w jakiej się znalazł, dobrze opisuje list, który wtedy wysłał do matki: „jeżdżę na koniu, tak jak wszyscy dowódcy kompanii. Mam długą brodę. Od dziesięciu dni nie myłem rąk ani twarzy. Nie zapomnij o papierosach, dobrze?” (Brighton 2011:45). Doświadczenie warunków okopów sprawiło, że w przyszłości Montgomery zawsze bardzo pilnował, aby jego kwatera gwarantowała mu znośne warunki.

Kapitan Bernard L. Montgomery i inny oficer brytyjskiej 35. Dywizji (fot. Imperial War Museums)

Kapitan Bernard L. Montgomery i inny oficer brytyjskiej 35. Dywizji
(fot. Imperial War Museums)

13 października nadarzyła się okazja odzyskania wioski Meteren i oskrzydlenia wroga koło Ypres. Montgomery drugi raz z szablą w dłoni poprowadził swoich ludzi do szarży. „Ujrzałem przed sobą rów pełen Niemców, z których jeden mierzył do mnie z karabinu. Nikt mnie nie uczył, jak się zabija Niemca szablą. Umiałem nią jedynie salutować. Rzuciłem się na niego i kopnąłem go z całej siły w podbrzusze; cios okazał się wymierzony w czułe miejsce. Niemiec padł na ziemię, wijąc się z bólu, a ja wziąłem swojego pierwszego jeńca!” (Brighton 2011:46). Podczas tego natarcia Montgomery zauważył, jak bardzo brak przeszkolenia odbija się na żołnierzach w prawdziwym starciu. Nikt go nie nauczył, jak zabijać szablą, więc w krytycznym momencie postawił na lepiej sobie znaną siłę fizyczną.

Pomimo zwycięstwa wioska pozostawała pod kontrolą nieprzyjaciela, więc zarządzono kolejne natarcie. Montgomery poprowadził żołnierzy na rozpoznanie. „Kiedy się odwrócił, aby dać sygnał swoim ludziom, został postrzelony przez snajpera […] Kula przeszyła klatkę piersiową Monty’ego od tyłu […] i przebiła prawe płuco: Zwaliłem się na ziemię, obficie krwawiąc. Podbiegł do mnie żołnierz z mojego plutonu i założył na ranę polowy opatrunek. Snajper przestrzelił mu czaszkę i żołnierz przewrócił się na mnie. Zdołałem krzyknąć, aby nikt do mnie nie podchodził, do czasu aż się ściemni. Było około godziny trzeciej po południu, lał deszcz. Snajper strzelał dalej. Dostałem jeszcze jedną kulę, w lewe kolano. Żołnierz, który leżał na mnie, przyjmował wszystkie kule i ocalił mi życie” (Brighton 2011:46). Dopiero po trzech godzinach, gdy zapadł zmrok i zrobiło się bezpiecznie, zabrano Monty’ego do punktu opatrunkowego, gdzie „jego ranę uznano za śmiertelną, a ordynansi wykopali dla niego grób” (Brighton 2011:46). Skoro jednak nie umarł, przetransportowano go do szpitala Royal Herbert w Londynie. Otrzymał awans na kapitana i Distinguished Service Order za „wybitną służbę”.

Leżąc w szpitalu, Monty miał czas, aby zastanowić się nad świeżymi doświadczeniami. Dokładnie przeanalizował sytuacje, których był świadkiem, i odkrył, że rozkazy do natarcia wydano bez wcześniejszego rekonesansu, planu i ognia osłonowego. „Popędziliśmy na wzgórze, dostaliśmy się pod ciężki ostrzał i oczywiście było wiele ofiar. Nikt nie wiedział, co robić dalej, więc powróciliśmy na pierwotne pozycje. Jeśli tak miała wyglądać prawdziwa wojna, to wydawała się całkiem bez sensu” (Brighton 2011:48). Montgomery od początku był przekonany, że bitwę przegrywa się lub wygrywa decyzjami podjętymi w dowództwie, dlatego postanowił zostać oficerem sztabowym oraz zająć się planowaniem i doskonaleniem łączności między jednostką dowodzenia a linią frontu. Łączność ta według niego nie spełniała stawianych jej wymagań, na przykład jedna z brygad kawalerii wciąż używała gołębi pocztowych do przenoszenia meldunków. Monty był tak zadziwiony tym odkryciem, że napisał parodię na ten temat: „w końcu rozległ się okrzyk: «Gołąb!». Ptak usiadł w gołębniku. Żołnierze popędzili odebrać wieści, a dowódca ryknął: «Dawać wiadomość!». Wręczono mu ją. Oto, co w niej przeczytał: «Mam powyżej uszu noszenia tego cholernego ptaka po całej Francji»” (Montgomery 1996:42–43). Chcąc poprawić łączność między dowództwem a linią frontu, przyczynił się do opracowania nowego systemu, polegającego na wysyłaniu do walczących batalionów oficerów z radiostacjami, którzy przekazywali meldunki drogą radiową. Dzięki temu dowódcy mogli modyfikować strategię w zależności od działań wroga i sytuacji własnych żołnierzy.
Montgomery zauważył też, iż nigdy nie widział na żywo swojego naczelnego dowódcy, co uznał za niedopuszczalne, i w przyszłości starał się, aby jego żołnierze znali go i rozpoznawali.

W lutym wypisano go ze szpitala. Został szefem sztabu 91. Brygady Piechoty, szkolącej nowych rekrutów. Montgomery postanowił zreformować brytyjską armię tam, „gdzie najbardziej niedomagała: daleko za linią frontu” (Brighton 2011:49). Jako szef sztabu mógł wcielić swoje przemyślenia w życie, między innymi opracowując plany operacji i pilnując ich wykonania. Dzięki temu odkrył swoją mocną stronę na wojnie: planowanie.

W lipcu 1916 roku rozpoczęła się ofensywa nad Sommą, mająca przełamać impas między dwiema okopanymi stronami. „Pułk za pułkiem żołnierze piechoty opuszczali na rozkaz okopy i rzucali się w żelazny grad kul karabinów maszynowych i eksplodujących pocisków. Tylko pierwszego dnia straty brytyjskie wyniosły 19 tysięcy zabitych i 38 tysięcy rannych […] Siły sprzymierzone posunęły się naprzód o 10 kilometrów” (Brighton 2011:51). Montgomery był w szoku, jak łatwo przyszło generałom poświęcić całe dywizje ze świadomością, iż szanse powodzenia całej operacji są małe. „Straszliwa liczba ofiar wstrząsnęła mną. Tak zwani dobrzy generałowie tej wojny wydali mi się tymi, którzy nie mają za grosz szacunku dla ludzkiego życia” (Montgomery 1996:43). Według Terry’ego Brightona Montgomery zareagował jak zawodowy żołnierz: „Taka strata, czy przynosiła jakiekolwiek zyski, czy nie, była dla niego nieefektywnym sposobem prowadzenia wojny”.

Okres międzywojenny – Montgomery wprowadza przemyślenia w życie

Po zakończeniu pierwszej wojny światowej Monty otrzymał miejsce w brytyjskiej Wyższej Szkole Wojskowej w Camberley. „Koledzy z uczelnianej ławki uważali go za pyszałka, nader chętnie przedstawiającego swoje opinie na każdy temat związany z wojskiem i niepozwalającego wchodzić sobie w słowo. Opowiadano, że jeden ze studentów, uznany za winnego jakiegoś wykroczenia, za karę musiał przez tydzień siedzieć przy śniadaniu obok Monty’ego” (Brighton 2011:51). Bliską obecność Bernarda uznano tutaj za sankcję negatywną, co dowodzi, iż był postrzegany jako osoba antyspołeczna i niezdolna do kompromisów.

Po ukończeniu szkoły wyższej został przydzielony w styczniu 1921 roku jako szef sztabu do 17. Brygady Piechoty, stacjonującej w Irlandii i zajmującej się walką z nacjonalistami z Irlandzkiej Armii Republikańskiej. „Monty odpowiadał za organizowanie patroli oraz rewizji. Niebawem odkrył, że żadna ze stron nie ma dla drugiej litości” (Brighton 2011:66). Nacjonaliści podłożyli bombę, która wybuchła podczas przemarszu orkiestry pułkowej. Gdy później ten sam pułk otoczył dwudziestu aktywistów z grupy odpowiedzialnej za zamach, a oni nie zgodzili się poddać, żołnierze podpalili strzechę i zaczęli strzelać do uciekających przed pożarem. W liście do majora Arthura Ernesta Percivala Montgomery stwierdził, iż bezwzględność jest drogą do zwycięstwa Natomiast całą sytuację określił jako rozwiniętą morderczą kampanię, „w której żołnierze stali się bardzo biegli i więcej niż niezłomni” (Brighton 2011:66). Można stąd wywnioskować, że Monty popierał bezwzględne metody, które wyrabiały u żołnierzy przydatne jego zdaniem cechy.

W 1926 roku został wykładowcą w Wyższej Szkole Wojskowej w Camberley, w której wcześniej się uczył. W artykule tam wydanym wyraził swoją teorię na temat nowych oddziałów szturmowych, których rdzeniem miały zostać czołgi. Rolę piechoty ograniczył do utrzymywania zdobytych terenów.

Podczas urlopu na polach golfowych Dinard w Bretanii trzydziestoośmioletni Monty zakochał się w siedemnastoletniej blondynce Betty Anderson, która jednak nie odwzajemniła uczucia. Nie zraziło to Bernarda. „Dowiedział się, że Betty wybiera się z rodzicami na narty do szwajcarskiego Lenk, jakimś sposobem odnalazł hotel, w którym się mieli zatrzymać. Kiedy Betty z rodzicami przyjechała do Wildstrubel Hotel, czekał na nią w holu” (Brighton 2011:70). Bernard pokazał w pełni swój upór i dążenie do zdobywania dokładnie tego, czego chciał. Podczas tego spotkania pani Anderson poznała Monty’ego z Betty Carter, wdową w jego wieku z dwoma synami. „Wkrótce zaprzyjaźniłem się z chłopcami i ich matką” (Montgomery 1996:50). W następnym roku Montgomery również pojechał na narty do Lenk, gdzie ponownie spotkał Betty Carter. „Zanim ferie dobiegły końca, byłem już zakochany” (Montgomery 1996:50). 27 lipca 1927 roku wzięli ślub, a rok później, 18 sierpnia, urodził im się syn David.

1929 roku Montgomery otrzymał od Ministerstwa Wojny stanowisko sekretarza komisji opracowującej nowy podręcznik szkoleniowy dla piechoty. „Monty napisał szkic bez konsultacji z innymi członkami komisji, którzy tylko go przeczytali i zgłosili swoje sugestie. Sam Montgomery życzliwie doradził Ministerstwu Wojny, aby rozwiązało komisję, i zaoferował się samodzielnie wpisać do podręcznika poprawki jego członków. «Zredagowałem książkę, nie uwzględniając żadnej z poprawek zaproponowanych przez komisję»”(Brighton 2011:71). Montgomery zademonstrował w ten sposób, że nie zamierza liczyć się ze zdaniem innych. Własną opinię uznał za wystarczającą, co pokazuje jego poczucie własnej nieomylności, prowadzące do arogancji, i antyspołeczne nastawienie. Montgomery’emu nie zależało na przynależności do żadnej grupy społecznej, skupiał się wyłącznie na własnej osobie, stając się outsiderem, który dopuszczał do siebie jedynie tych ludzi, którzy się z nim zgadzali lub których nie mógł uniknąć, na przykład zwierzchników.

Montgomery we wczesnych latach 30. (fot. Imperial War Museums)

Montgomery we wczesnych latach 30.
(fot. Imperial War Museums)

17 stycznia 1931 roku został dowódcą stacjonującego w Jerozolimie Royal Warwickshire Regiment. Po przyjeździe na miejsce Monty uznał stan oddziałów za bardzo niezadowalający, gdyż nie zajmowały się praktycznie niczym oprócz uroczystych parad. Jako nowy dowódca od razu wziął się do pracy, likwidując „tradycyjną niedzielną paradę kościelną” (Brighton 2011:72), wprowadzając twardy program szkoleniowy i zakładając dom publiczny pułku prowadzony przez garnizonowego adiutanta”. Porucznik Burge tak opisywał zasady obowiązujące w „burdelu Monty’ego”: „Panie były badane przez naszego lekarza wojskowego. Żołnierze podpisywali świstek, że używają przepisanych przez lekarza środków zapobiegawczych. Dzięki temu odsetek chorób wenerycznych był bardzo niski. Nie można było powstrzymać żołnierzy od zadawania się z kobietami, ale można było zapewnić im zdrowe kobiety” (Brighton 2011:72). Montgomery wykazywał zainteresowanie szczegółami życia swoich żołnierzy. Uznał, że choroby weneryczne zagrażają sprawności jego jednostki, co było niedopuszczalne. Postanowił zaradzić temu, czyniąc ze zdrowia wartość, którą można było osiągnąć za pomocą konkretnych zachowań. W ten sposób zasady „burdelu Monty’ego” stały się normami. Naczelne Dowództwo wojsk brytyjskich w Egipcie nie miało nic przeciwko temu nietypowemu pomysłowi. Przeszkadzała im tylko arogancja Monty’ego w relacjach z wyższymi oficerami. Zasugerowano nawet, żeby popracował nad taktem. Bernard nie potrafił się w pełni dostosować do ścisłej hierarchii wojskowej, narzucającej okazywanie szacunku osobie zajmującej wyższą pozycję, i to odstawanie od zwyczajowej normy mu nie przeszkadzało, gdyż dotyczyło kontaktów z innymi oficerami i dowódcami. Jego natomiast interesowała płaszczyzna relacji z żołnierzami, z którą nie miał żadnych problemów. Był przez nich odbierany pozytywnie, zwłaszcza za zainteresowanie żołnierskim życiem codziennym.

W 1937 roku Montgomery wrócił do Anglii, aby objąć dowództwo nad 9. Brygadą Piechoty w Portsmouth. Latem jego żona Betty wyjechała do nadmorskiego hotelu na wakacje z synem. Na plaży ukąsił ją w nogę niezidentyfikowany owad. Zachorowała na sepsę. Zmarła 19 października. Montgomery bardzo to przeżył. Jak sam potem napisał: „Przez kilka dni pozostawałem w osamotnieniu, nie chciałem nikogo widzieć. Byłem zupełnie załamany. […] nie wierzę, aby mężczyzna mógł dwa razy kochać, tak jak ja kochałem” (Montgomery 1996:52–53). „Ciężko to znieść. Zawsze, kiedy o niej myślę, zalewam się łzami. Czuję się rozpaczliwie samotny i smutny” (Brighton 2011:72). Montgomery nie związał się już z żadną kobietą, całkowicie skupiał się na pracy, którą postawił na szczycie swojej hierarchii wartości.

W tym samym roku zaprezentował koncepcję najlepszego dowodzenia w ramach odpowiedzi na coraz popularniejszą koncepcję wojny manewrowej głoszonej między innymi przez Liddella Harta i Guderiana. Ponownie zaznaczył, że dowódca przegrywa lub wygrywa bitwę w swojej kwaterze. „Musi on opracować plan i od początku zacząć narzucać swoją wolę nieprzyjacielowi […]. Jeśli nie będzie miał planu, będzie zmuszony stopniowo podporządkować się planom przeciwnika. Sukces odniesienie jedynie ten dowódca, który ma plan i nie pozwala swoim formacjom błądzić po placu boju, ale od początku włącza je do walki wedle ścisłych wytycznych. Nie może zanadto ulegać lokalnym sytuacjom na froncie” (Brighton 2011:73). Wynika z tego, że jeśli dowódca porządnie przygotuje się do walki, nie będzie musiał bać się żadnej słabości ani pojawienia się błędu, który nieprzyjaciel mógłby wykorzystać. Dokładnie wytyczony i realizowany plan jest drogą do sukcesu. Właśnie tego, zdaniem Montgomery’ego, zabrakło na frontach pierwszej wojny światowej, w działaniach, których był uczestnikiem i świadkiem.

W 1938 roku Montgomery był jednym z organizatorów manewrów, z których spisał dokładny raport, uznany przez jednego z wyższych oficerów za „hymn pochwalny na swoją [Monty’ego] cześć, nie sprawozdanie” (Brighton 2011:79). Natomiast gdy Generał Archibald Wavell, który był przełożonym Monty’ego, zapytał, „jakiego typu problemy mogą napotkać w związku z atakiem gazowym żołnierze szkockiego [pułku] Black Watch”, Monty wypalił: „Szkoci nie noszą pod kiltem majtek, może się więc skończyć bardzo nieprzyjemnie”. (Brighton 2011:79). Arogancja Montgomery’ego ponownie dała o sobie znać. Połączona ze specyficznym poczuciem humoru, tworzyła indywidualny sposób bycia Bernarda, który nie dla wszystkich był do przyjęcia. On jednak się tym nie przejmował, gdyż pozycja outsidera w ogóle mu nie przeszkadzała. Wolał się wyróżniać, niż dostosować. Jeszcze w tym samym roku wysłano go do palestyńskiej Hajfy w celu stłumienia arabskiej rebelii. Jako dowódca 8. Dywizji Piechoty udowodnił, że potrafi być bezlitosny. Swoim żołnierzom nakazał „niestrudzenie tropić” powstańców i „strzelać tak, by zabić”. Ponownie uznał bezwzględność za najlepszą drogę do zwycięstwa. Po trzech miesiącach meldował: „rebelia została stłumiona; bardzo trudno znaleźć Arabów do zabicia; wypruliśmy im wszystkie flaki” (Brighton 2011:79). 28 sierpnia 1939 roku wrócił do Anglii, obejmując dowództwo nad 3. Dywizją Piechoty.

Bibliografia

Brighton Terry, „Gry wojenne. Patton, Monty i Rommel”, Kraków 2011
Montgomery L. Bernard, „Wspomnienia”, Warszawa 1996
zdjęcie tytułowe: Montgomery w Afryce Północnej w 1942 roku, fot. Imperial War Museums