B-52 wchodzi w erę cyfrową
Nie widać końca służby bombowców B-52. Co więcej, maszyny przechodzą kolejne modernizacje zwiększające ich potencjał bojowy. Najnowszą zmianą jest unowocześnienie przez Boeinga systemu komunikacji w bombowcu.
Nie widać końca służby bombowców B-52. Co więcej, maszyny przechodzą kolejne modernizacje zwiększające ich potencjał bojowy. Najnowszą zmianą jest unowocześnienie przez Boeinga systemu komunikacji w bombowcu.
Do grudnia tego roku liczba przebywających w Afganistanie komandosów Navy SEAL zostanie zmniejszona o połowę. Jest to spowodowane stopniowym wycofywaniem się Stanów Zjednoczonych z tej wojny oraz skierowaniem „fok” na powrót do zadań związanych z morzem.
Włochy potwierdziły, że Stany Zjednoczone wkrótce przemieszczą do sycylijskiej bazy Sigonella dwustu żołnierzy piechoty morskiej oraz dwa samoloty transportowe. Będzie to jednostka szybkiego reagowania przeznaczona do ochrony amerykańskich dyplomatów w Libii.
Produkujący samoloty szkolne Hawk koncern BAE Systems podpisał z łódzkimi Wojskowymi Zakładami Lotniczymi Nr 1 SA porozumienie dotyczące transferu technologii w razie zakupu samolotów Hawk AJT przez Siły Powietrzne.
Istnieje pewne bardzo znane zdjęcie bombowca B-52, który leci mimo oderwanego statecznika pionowego. Nie był to jednak skutek zwykłego wypadku, jak można przeczytać w wielu miejscach, ale wynik eksperymentu, który miał przynieść odpowiedzi, jak w przyszłości unikać podobnych zagrożeń. Oto historia tej misji.
Kiedy Winston Churchill, przemawiając w Fulton, wspomniał o żelaznej kurtynie, prawdopodobnie nie myślał, że jego metafora przybierze bardzo realną formę. Aby zapobiec ucieczkom z demoludów na Zachód, trzeba było czegoś więcej niż licznych patroli granicznych z psami tropiącymi – ludzie szukający wolności byli zbyt zdeterminowani. Dlatego pojawiły się doskonalsze metody uszczelniania granic państw socjalistycznych: zasieki, płoty z drutu kolczastego, pola minowe, a wreszcie automatyczne wieżyczki z karabinami maszynowymi przy murze berlińskim oraz nie tak dobrze znany z historii płot pod napięciem 5000 woltów w Czechosłowacji.
Podobnie jak Friedman, Brzeziński nie wybiega w przyszłość zbyt daleko, bo liczba czynników mających wpływ na sytuację geopolityczną staje się zbyt duża i przygotowanie analizy, która będzie miała więcej wspólnego z nauką niż wróżbiarstwem, jest właściwie niemożliwe. Dlatego Autor jako datę graniczną wyznacza sobie rok 2025, a za cel książki obiera próbę wyjaśnienia obecnej słabości Stanów Zjednoczonych, konsekwencji potencjalnej utraty przez USA przodującej roli w świecie i określenie zadań stojących przed tym państwem w celu zachowania przewodniej pozycji.
Niedawno na ekrany kin wszedł film „Tajemnica Westerplatte”, o którym głośno było już kilka lat temu. Dyżurni politycy strzegący narodowych świętości oskarżali reżysera o tworzenie filmu antypolskiego, opierając swe twierdzenia na pogłoskach i niedokładnych artykułach prasowych. Jednak cel osiągnęli i producenci mieli duże kłopoty z dopięciem budżetu. Na szczęście jednak, mimo kłód rzucanych pod nogi filmowcom, „Tajemnica Westerplatte” weszła do kin. Chcąc do maksimum wykorzystać rozgłos wokół filmu, reżyser Paweł Chochlew postanowił równocześnie napisać książkę opartą na scenariuszu, a do współpracy zaprosił Aldonę Rogulską.
18 kwietnia RB-47 #51-2054 z 26. Skrzydła Rozpoznania Strategicznego wykonywał lot rozpoznawczy nad wodami międzynarodowymi w okolicach Kamczatki. O godzinie 9:43 czasu lokalnego znajdujący się koło Przylądka Łopatka (południowy koniec Kamczatki) samolot został wykryty przez radziecki radar. Godzinę później znajdował się 43 mile na południowy wschód od Przylądka Wasiliewa na kurylskiej wyspie Paramuszyr. Mimo że samolot leciał nad wodami międzynarodowymi, na przechwycenie wysłano dwa MiG-i. O godzinie 11:25 – 32 mile na wschód od wulkanu Kronocka Sopka, na pułapie 40 tysięcy stóp – myśliwce przystąpiły do ataku. Po kwadransie RB-47 zniknął z ekranu radaru.
Załoga miała polecieć dalej, przekroczyć granicę ZSRR w okolicach Murmańska i skierować się na południowy wschód do oddalonego o 600 mil Archangielska, fotografując po drodze dziewięć lotnisk, na których mogły stacjonować M-4. Nad Archangielskiem miał nastąpić kolejny zwrot na południe, po czym w rejonie jeziora Onega na zachód, by samolot znalazł się w bezpiecznej przestrzeni powietrznej Finlandii, skąd przez Szwecję i Norwegię miał udać się do Fairford. W momencie startu żadna z załóg nie wiedziała, że nieco ponad tydzień wcześniej odbył się drugi przelot RB-45 i cała obrona powietrzna ZSRR była w stanie gotowości.