Pekin nie zmniejszają presji na Tajwan. Według tajwańskiego ministerstwa obrony między 16 września a 3 października chińskie statki powietrzne aż pięćdziesiąt razy wleciały w strefę identyfikacji obrony powietrznej wyspiarskiego państwa. Tak duża aktywność doprowadziła jednak do utraty przez Chiny w wypadkach dwóch samolotów.

Według przygotowanego przez tajwańskie ministerstwo obrony dla parlamentu raportu, do którego dotarła agencja Reutera, w ciągu dziewięciu pierwszych miesięcy roku zanotowano 4132 starty myśliwców w celu przechwycenia intruzów. Według wyliczeń agencji oznacza to wzrost o 129% w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.

Autorzy raportu oceniają, że tym sposobem Chiny „próbują wykorzystać jednostronne działania wojskowe do zmiany status quo w zakresie bezpieczeństwa w Cieśninie Tajwańskiej, a jednocześnie testują naszą reakcję, zwiększając presję na naszą obronę powietrzną i zmniejszając naszą przestrzeń do działania”. W szerszym zakresie jest to cały czas próba sił ze Stanami Zjednoczonymi.

Duża intensywność działań prowadzi do strat – na razie jedynie po stronie Chińskiej Republiki Ludowej. 4 września w Guilinie w prowincji Guangxi rozbił się myśliwiec Su-35. Początkowo w mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia, że maszynę zestrzeliła tajwańska obrona powietrzna. Tajpej szybko zdementowało te rewelacje, a Pekin do dzisiaj nie wystosował oficjalnego komunikatu. Przyczyny katastrofy pozostają nieznane.

Okoliczności utraty drugiego samolotu są jaśniejsze. Dziennik Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, oficjalny organ prasowy chińskich sił zbrojnych, poinformował 5 października o utracie myśliwca w rezultacie zderzenia z ptakiem. Dokładna data i miejsce katastrofy, a także typ utraconej maszyny są nieznane, aczkolwiek gazeta zilustrowała materiał zdjęciem myśliwca J-10.

Ptak został zassany do wlotu powietrza silnika, co doprowadziło do chwilowej utraty mocy. Wprawdzie systemy awaryjne zadziałały już po pięciu sekundach, ale do zdarzenia doszło krótko po starcie, a silnik wkrótce zupełnie przestał działać. Samolot znajdował się wówczas na wysokości 272,7 metra.

W takich warunkach pilot Wang Jiandong miał bardzo ograniczone możliwości działania. Według Dziennika Armii Ludowo-Wyzwoleńczej udało mu się jednak aż trzykrotnie w ciągu trzydziestu siedmiu sekund zmienić kurs i skierować maszynę na pole ryżowe, unikając tym samym upadku na teren zabudowany. Sam lotnik bezpiecznie katapultował się na wysokości 75,9 metra.

Dziennik podał, że samolot należał do jednostki podporządkowanej Dowództwu Teatru Południowego. Zdaniem tajwańskich mediów pozwala to wnioskować, że myśliwiec mógł być zaangażowany w działania przeciwko Tajwanowi. Do Dowództwa Teatru Południowego należał również Su-35 utracony 4 września.

Zobacz też: „Top Gun: Maverick” po japońsku

(guancha.cn, taiwannews.com.tw, reuters.com)

Aktug Ates, GNU Free Documentation License, Version 1.2