Mieszkańcy japońskiej wyspy Okinawa mają kolejny powód – czy może pretekst – aby protestować przeciwko obecności w ich sąsiedztwie amerykańskich jednostek lotniczych. Jest nim niedawny incydent z udziałem śmigłowca UH-1Y Venom należącego do US Marine Corps. 8 marca śmigłowiec, będąc w powietrzu nad Okinawą, upuścił na ziemię… oponę.

Feralna opona nie pochodziła jednak z samego UH-1Y, który, jak wiadomo, ma podwozie płozowe. Opony są natomiast tanim, łatwo dostępnym i stosunkowo bezpiecznym środkiem do ćwiczeń załóg wiropłatów w podczepianiu i przenoszeniu ładunków zewnętrznych. Sprawcą zamieszania była prawdopodobnie jedna z maszyn eskadry HMLA-267 „Stingers” (na zdjęciu) z bazy Camp Pendleton w Kalifornii, od listopada 2016 pełniąca rotacyjną półroczną służbę w MCAS Futenma w Japonii.

Naoczny świadek zdarzenia twierdzi, że gdyby opona spadła nie na pusty kawałek terenu, ale na przykład na zamieszkały dom, konsekwencje mogłyby być tragiczne. W wyniku upadku opony nikt nie został ranny i nie odnotowano żadnych strat materialnych, a mimo to zbulwersowani okoliczni mieszkańcy zamierzają wystosować skargę do lokalnych amerykańskich władz wojskowych.

Miejsca takich ćwiczeń położone są w odległości nie mniejszej niż 300 metrów od najbliższych domów – jednak zdaniem rzecznika miejscowości Ginoza to wciąż zbyt mało, by mieszkańcy mogli czuć się bezpiecznie. Amerykanie przekonują, że treningi tego rodzaju są niezbędne dla podtrzymania kwalifikacji pilotów na wypadek działań przy usuwaniu skutków klęsk żywiołowych lub na przykład udziału w akcjach gaśniczych z użyciem podwieszanych zbiorników na wodę (tak zwanych bambi buckets).

Ćwiczenia z przenoszeniem ładunków zewnętrznych przez śmigłowce i pionowzloty MV-22B latające nad Okinawą były już raz zawieszone, od 9 grudnia 2016 do 23 lutego bieżącego roku. Powodem były nie do końca racjonalne obawy mieszkańców. Następnie Korpus Piechoty Morskiej poinformował władze wyspy o wznowieniu ćwiczeń. Na razie brak informacji o możliwym kolejnym ich przerwaniu. Niemniej jednak, jak deklaruje USMC, co do przyczyn wypadku zostanie przeprowadzone dochodzenie.

Zobacz też: Trwają prace nad bezzałogową wersją UH-1

(stripes.com)

US Marine Corps / Cpl. Uriel Avendano