Wczoraj około godziny 9.15 czasu lokalnego w odległości około dziesięciu kilometrów od Joint Base Andrews rozbił się myśliwiec F-16C. Pilot zdołał się katapultować.

Samolot należał do 121. Eskadry Myśliwskiej 113. Skrzydła Gwardii Narodowej Waszyngtonu. Był w drodze na poligon w Pensylwanii, gdzie wraz z trzema innymi Viperami miał ćwiczyć ostrzeliwanie celów naziemnych. Maszyna była uzbrojona w 510 pocisków ćwiczebnych do działka.

Kiedy kilka minut po starcie wystąpiła usterka, a pilot stwierdził, że nie zdoła doprowadzić samolotu na lotnisko, skierował go na obszar zalesiony, odrzucił wypełnione paliwem zbiorniki podwieszane i uruchomił fotel wyrzucany na wysokości 600–900 metrów. Nikomu na ziemi nic się nie stało.

Co do pechowego lotnika, odniósł tylko powierzchowne obrażenia i po kilku godzinach został wypuszczony ze szpitala. Ujawniono, że służy on w Gwardii Narodowej od czterech lat, w tym w 121. Eskadrze – od roku.

Zobacz też: Czynnik ludzki wśród przyczyn katastrof dwóch F/A-18C USMC

(militarytimes.com, stripes.com)

USAF / MSgt. Michael Ammons