Naukowcy z norwesko-rosyjskiej ekspedycji badającej stan zatopionego radzieckiego okrętu podwodnego Komsomolec opublikowali pierwsze pozyskane dane. Ogólny wniosek jest taki, że chociaż stwierdzono wycieki substancji radioaktywnych, są one niegroźne dla środowiska morskiego i człowieka.

Najwyższy poziom promieniowania, na jaki natknęli się naukowcy, sięgał 800 bekereli na litr wody. Naturalny poziom promieniowania dla Morza Norweskiego wynosi 0,001 bekerela na litr, tak więc zebrane próbki wykazały radioaktywność 800 tysięcy razy większą niż normalna. Inne próbki wykazały jednak 100 bekereli na litr, a jeszcze inne wskazywały poziom naturalny. Naukowcy doszli do wniosku, że radioaktywne wyziewy z rury niedaleko przedziału reaktora są uzależnione od prądów morskich w danym momencie.

Kierująca ekspedycją Hilde Elise Heldal powiedziała, że nie jest zaskoczona tymi wynikami. Podkreśliła, że poziom 100 bekereli nie jest zagrożeniem. Po wypadku w Czarnobylu norweskie władze ustaliły górny limit radioaktywności w żywności na 600 bekereli na kilogram. Ponadto na głębokości 1680 metrów żyje bardzo mało ryb, a ich prawdopodobieństwo dostania się do łańcucha pokarmowego człowieka jest bardzo małe.

Badaczka dodała, że z powodu dużej głębokości, na której zalega okręt podwodny, promieniowanie jest bardzo szybko rozcieńczane w wodzie Morza Norweskiego i nie stanowi zagrożenia dla środowiska naturalnego. Jednocześnie podkreśliła konieczność dalszego stałego monitorowania Komsomolca i ryb z tego akwenu. Morze Norweskie i Morze Barentsa stanowią największe akweny połowowe w Europie i mają wielki wpływ na gospodarki Norwegii i Rosji.

Inspekcja wraku dokonana za pomocą pojazdu bezzałogowego wyposażonego w kamery ukazała znaczne uszkodzenie kadłuba w rejonie dziobu, gdzie znajdują się dwie torpedy z głowicami atomowymi. Istnieje ryzyko, że za wiele lat głowice torped mogą skorodować i pluton przedostanie się do wody. W latach dziewięćdziesiątych rozważano możliwość podniesienia Komsomolca, ale uznano, że nie istnieją odpowiednie możliwości techniczne.

Według Frederica Hauge nie należy się Komsomolcem za bardzo przejmować. Ponownie – z powodu dużej głębokości zalegania wraku jest bardzo mała szansa, że nawet w przypadku wydostania się plutonu trafi on do łańcucha pokarmowego. Hauge wskazuje, że są znacznie groźniejsze odpady atomowe, jak zalegający na 248 metrach K-159 zatopiony w czasie sztormu w 2003, gdy był holowany na złomowanie. W reaktorze K-159 znajduje się około sześćdziesięciu kilogramów uranu 235.

Zobacz też: K-27 zostanie podniesiony z dna morskiego

(thebarentsobserver.com)

US Navy