Działający w Rogu Afryki ekstremiści pogrążyli się w walce o wpływy i utrzymanie kontroli nad gangsterskim systemem pozyskiwania funduszy poprzez wymuszanie haraczy od miejscowych przedsiębiorców. Wraz z zaktywizowaniem bojowników należących do grup powiązanych z tak zwanym Państwem Islamskim Asz-Szabab grozi utrata monopolu na uciskanie ludności cywilnej.
Według somalijskich służb wywiadowczych walka między organizacjami trwa od października tego roku. Wtedy doszło do zamachu na wysoko postawionego członka Da’isz w Mogadiszu. Zabójstwo Mahada Maalina rozpoczęło serię zamachów na sympatyków i członków tak zwanego Państwa Islamskiego.
Tak poważna operacja zwróciła uwagę przedstawicieli Stanów Zjednoczonych, co wpłynęło na decyzję o rozpoczęciu nalotów na pozycje Asz-Szabab. Według somalijskiego analityka Mohameda Sheikha Abdiego obecny konflikt spowodowany jest niedocenieniem przez Asz-Szabab wpływów i zaplecza logistycznego Da’isz w regionie.
W ciągu trwającej od października ofensywy zabito już pięćdziesięciu bojowników Da’isz, wśród których znalazło się kilku zagranicznych terrorystów. Jedną z ofiar był obywatel Egiptu, zastrzelony 18 listopada w Jilibie w południowej Somalii. Agresywne działania Asz-Szabab stanowią odpowiedź na zagrożenie utratą pełnej kontroli nad życiem gospodarczym południa kraju. Szczególnie ważnym miejscem, z którego bojownicy pobierają haracze, jest port handlowy w Kismaju. Walki między ekstremistami mogą dodatkowo skomplikować i tak niełatwą sytuację w Rogu Afryki.
Zobacz też: Dżibuti staje się regionalnym centrum przemytu broni
(washingtonpost.com)