10 maja do niewielkiego norweskiego portu Grøtsund zwinął amerykański wielozadaniowy atomowy okręt podwodny USS New Mexico (SSN 779) typu Virginia. Jest to kolejny dowód zacieśniających się więzów pomiędzy oboma krajami i zwiększonej aktywności Stanów Zjednoczonych w rejonie Arktyki, będącej jeszcze jednym polem rywalizacji mocarstw.

Okręt jest obecnie podporządkowany 6. Flocie Stanów Zjednoczonych ze sztabem w Neapolu. Zgodnie z oficjalnymi informacjami amerykańskiej marynarki wojennej załoga wykonuje rutynowe zadania ochrony bezpieczeństwa na morzu w zadanym rejonie odpowiedzialności. Dla 6. Floty oznacza to wszystkie wody wokół Europy i Afryki. USS New Mexico jest szóstym okrętem typu Virginia. Został wcielony do służby w marcu 2010 roku, a portem macierzystym jest Groton.

Położony na północ od Tromsø Grøtsund jest portem cywilnym, stąd wizyta okrętu podwodnego o napędzie atomowym wymagała od Norwegów podjęcia specjalnych kroków. W przygotowaniach i zabezpieczaniu wizyty udział bierze między innymi norweski Urząd Bezpieczeństwa Radiacyjnego i Nuklearnego (Direktoratet for strålevern og atomtryggleik, DSA) stale monitorujący poziom promieniowania w porcie i okolicach. Urząd jest wspierany przez żołnierzy z jednostki chemicznej specjalizującej się w zwalczaniu zagrożeń związanych z użyciem broni jądrowej, chemicznej i biologicznej.



– Wykonaliśmy wiele pracy w ramach przygotowań do tej wizyty – powiedziała Inger Margrethe Eikelmann z DSA. – Organizacja monitoringu i przygotowanie się na sytuacje awaryjne było pewnym wyzwaniem, jeśli porównać bliskość portu do miasta w stosunku do wcześniejszych krótkich postojów na otwartych wodach.

W ostatnich latach nastąpił wzrost obecności amerykańskich okrętów podwodnych w Norwegii. Jednostki US Navy zawijają tam, aby uzupełnić zapasy i ewentualnie dokonać wymiany załóg. Zwykle operacje tego typu odbywały się poza portami na wodach wyznaczonych fiordów.

W związku z wizytą okrętu nad portem ustanowiono strefę zakazu lotów. Dostęp do portu również ograniczono, a poza standardową ochroną bezpieczeństwa pilnują także norwescy żołnierze. Na co dzień port Grøtsund obsługuje statki cywilne, w tym wiele jednostek związanych z wydobyciem ropy naftowej i gazu na wodach norweskich.

Wejście New Mexico do portu wywołało protesty lokalnej organizacji Nie dla okrętów atomowych w Tromsø (Nei til atomdrevne militærfartøyer i Tromsø). Nieliczni demonstranci prezentowali hasła „Nie dla US Army w Norwegii” i „Nie dla atomu w Tromsø”. Także Rosja wyraziła niezadowolenie z udostępniania norweskich portów dla amerykańskich okrętów.



Pogarszający się od 2014 roku stan bezpieczeństwa w Europie i nasilająca się rywalizacja Rosji ze Stanami Zjednoczonymi wymusza podniesienie poziomu bezpieczeństwa i zacieśnienia współpracy w ramach NATO. Jednym z priorytetów jest śledzenie ruchów rosyjskich okrętów podwodnych należących do Floty Północnej, a dla realizacji tego zadania wykorzystanie baz morskich i lotniczych ma kluczowe znaczenie. Stąd większa częstotliwość wizyt amerykańskich okrętów podwodnych i samolotów w tym kraju oraz decyzja o rozbudowie lotnisk i portów.

Zwykle amerykańskie okręty podwodne zawijające do portów norweskich nie cumują w samych portach, ale w pewnym oddaleniu, gdzieś w fiordach. Na zdjęciu USS Seawolf na kotwicowisku w rejonie Tromsø.
(US Navy)

W kwietniu Stany Zjednoczone i Norwegia podpisały Uzupełniającą Umowę o Współpracy Obronnej, na której mocy Amerykanie rozbudują trzy norweskie bazy lotnicze i bazę marynarki wojennej w Ramsundzie. Ten port będzie drugim na norweskim wybrzeżu miejscem przygotowanym do przyjmowania amerykańskich okrętów podwodnych i uzupełniania zapasów na wszystkich jednostkach operujących na obszarze północnego Atlantyku. Pierwszym portem jest Tromsø, które w zeszłym roku przeszło dużą rozbudowę i niedługo powinno być przygotowane do przyjmowania amerykańskich okrętów podwodnych.



Zawijanie amerykańskich i innych NATO-wskich okrętów do baz na północy Norwegii ma również wymiar taktyczny. Jednostki te mogłyby równie dobrze korzystać z bazy Haakonsvern – głównej bazy norweskiej marynarki wojennej, położonej w rejonie Bergen, lub nawet baz położonych w Szkocji, ale to wymagałoby kilku dodatkowych dni rejsu w każdą stronę. Wykorzystanie północnej Norwegii skraca czas potrzebny na wyjście z i dotarcie do rejonu patrolowania. Uzupełnianie zapasów i wymiana załogi bezpośrednio w porcie jest również szybsze i bezpieczniejsze niż wykonywanie tych czynności w jakimś zakątku fiordu, gdzie wszystkie materiały i ludzie muszą zostać przetransportowani holownikami czy barkami.

W ostatnich latach NATO-wskie okręty podwodne wchodzą na norweskie wody terytorialne w celach logistycznych trzy–cztery razy w miesiącu. Większość tych operacji odbywa się na dalekiej północy. Dzisiaj prawie każda wizyta tego typu jest odnotowywana, a szczególne zainteresowanie przyciągają zawinięcia do portów amerykańskich atomowych okrętów podwodnych jak wspomniana powyżej wizyta USS New Mexico czy wizyta USS Seawolf z ubiegłego roku. Warto jednak przypomnieć, że nie jest to żadna nowość i w czasie zimnej wojny operacje tego typu były rutyną.

Zobacz też: Kenia nadal będzie wspierać Somalię i… Dżubbaland

(thebarentsobserver.com, navy.mil)

US Navy / Scott Riffle