Poczynania Chin na Morzu Południowochińskim zwracają baczną uwagę nie tylko państw regionu i Stanów Zjednoczonych. Oprócz Amerykanów i Japończyków swoje lotniskowce planują w najbliższym czasie wysłać w sporne rejony także Francuzi i Brytyjczycy.
Francuska minister obrony Florence Parly zapowiedziała, że lotniskowiec Charles de Gaulle zostanie skierowany w przyszłym roku na wody Oceanu Indyjskiego i Morza Południowochińskiego. Okręt przechodzi obecnie próby po ostatnim przeglądzie połączonym z modernizacją i powinien być gotów do wyruszenia na morza południowe na początku 2019 roku.
Parly zarzuciła Chinom ograniczanie swobody żeglugi na Morzu Południowochińskim i łamanie podstawowych zasad prawa międzynarodowego. Stwierdziła, że w takiej sytuacji Francja zastrzega sobie prawo do działania i swobody żeglugi na zagrożonych wodach.
W podobnym tonie wypowiedział się brytyjski pierwszy lord admiralicji admirał sir Philip Jones. Dodał przy tym, że Wielka Brytania ma obowiązek zademonstrowania „fizycznego wsparcia” dla sojuszników w regionie Azji i Pacyfiku. Londyn zapowiedział już skierowanie w roku 2021 w rejon cieśniny Malakka lotniskowca HMS Queen Elizabeth. W wywiadzie dla Financial Times admirał Jones stwierdził jednak, że spodziewa się czegoś więcej niż tylko wysłania okrętów, aby przepłynęły przez sporne wody.
Zobacz też: Indie szykują się do budowy trzeciego lotniskowca
(ft.com, thelocal.fr)