Trwający od 2016 roku konflikt w Demokratycznej Republice Konga sprawił, że kraj znalazł się na krawędzi upadku. Liczne grupy paramilitarne kierowane przez plemiennych watażków coraz częściej koncentrują się nie na walce z rządem, lecz na działalności kryminalnej wymierzonej przeciwko cywilom i zagrożonym gatunkom zwierząt. Jednym z najpoważniejszych przestępstw, do których dochodzi podczas walk, jest prowadzenie zaciągu wśród nieletnich.

Zdaniem organizacji monitorujących działalność kongijskich bojowników w szeregach oddziałów walczących w prowincji Kasai znajduje się 585 dzieci-żołnierzy. Rekrutację rozpoczęto w sierpniu 2016 roku, gdy kongijskie siły bezpieczeństwa zabiły lokalnego lidera plemiennego Kamwina Nsapu. Kryzys prezydencki, który nastąpił później, jedynie zaognił i tak niełatwą sytuację w regionie.

W wyniku konfliktu odnotowano ponad 64 tysiące przypadków przestępstw popełnionych wobec kobiet i dzieci. Zgłoszono 120 przypadków porwań nieletnich, a 350 małoletnich straciło kontakt ze swoimi bliskimi. Sytuację dodatkowo utrudnia złe warunki sanitarne. W kraju pojawiły się ogniska cholery i odry.

Zobacz też: ONZ o afrykańskich dzieciach żołnierzach

(cajnewsafrica.com)

USAID / L. Rose