Najnowszy amerykański lotniskowiec USS Gerald R. Ford (CVN 78) w końcu wyszedł w swój pierwszy rejs operacyjny. 4 października okręt opuścił Naval Station Norfolk w stanie Wirginia i ruszył na Ocean Atlantycki. US Navy planuje, że okręt odbędzie serię ćwiczeń zarówno z siłami amerykańskimi, a także z państwami sojuszniczymi po drugiej stronie Atlantyku, od Hiszpanii po Norwegię.

Ford – okręt wiodący nowego typu lotniskowców mającego zastąpić typ Nimitz – borykał się z licznymi problemami technicznymi, które sprawiły, że ta wiekopomna chwila nastąpiła dużo później, niż oczekiwano. Lotniskowiec zwodowano niemal dokładnie dziewięć lat temu – 11 października 2013 roku – ale oficjalne wcielenie go do służby nastąpiło dopiero 22 lipca roku 2017. Aby podtrzymać smutny trend opóźnień, wyjście Forda w morze również trzeba było przełożyć, ale na szczęście tylko o dwa dni i nie ze względów technicznych, ale ze względu na sztormową pogodę wywołaną przez huragan Ian.



Przez dziewięć lat od wodowania Ford przechodził różnorodne próby w stoczni, w porcie wojennym i, rzecz jasna, w morzu. Najbardziej efektowne były próby odporności na eksplozje w okresie od czerwca do sierpnia ubiegłego roku. Okręt zdał egzamin śpiewająco, ale rzecz jasna, wytrzymałość strukturalna kadłuba nigdy nie budziła wątpliwości. Co jak co, ale w Newport News Shipbuilding potrafią budować solidne okręty.

Problemy dotyczyły głównie nowinek technicznych odróżniających nową generację lotniskowców od poprzedniej, a zwłaszcza systemów Electromagnetic Aircraft Launch System (EMALS) i Advanced Arresting Gear (AAG), czyli odpowiednio katapult i lin hamujących. EMALS i AAG miały być systemami prostszymi i wydajniejszymi od klasycznych rozwiązań, jednak przez wiele lat sprawiały problemy, a na ich temat krytycznie i z właściwym sobie „urokiem” wypowiadał się nawet prezydent Donald Trump. EMALS do startu samolotów wykorzystuje energię elektromagnetyczną, zamiast tłoków na parę. Również w AAR liny hamujące są połączone z systemem elektromagnetycznym, a nie hydraulicznym.

T-45C Goshawk przygotowywany do startu z Forda.
(US Navy / Mass Communication Specialist 2nd Class Zack Guth)

Mimo problemów technicznych oba systemy działały (podczas jednej fazy testów Super Hornety startowały z Forda ponad osiemdziesiąt razy na dobę) i szybko zyskały sympatię marynarzy. Na Nimitzach pod pokładem znajdują się ociekające smarami urządzenia hydrauliczne, mechaniczne i pneumatyczne, które na Fordzie zastąpiono czystymi, dobrze wentylowanymi modułami elektrycznymi. W lutym 2020 roku lotniskowiec zakończył próby morskie, których celem było sprawdzenie kompatybilności EMALS i AAG z samolotami F/A-18E/F Super Hornet, E-2D Advanced Hawkeye, C-2A Greyhound, EA-18G Growler i T-45 Goshawk.



Uważni Czytelnicy zauważyli, że powyższa lista nie obejmuje F-35C. Istotnie, Forda jeszcze nie zintegrowano z tą maszyną i najprawdopodobniej stanie się to dopiero po roku 2025. Tym samym można założyć, iż pierwszym okrętem typu Ford, który przyjmie na pokład F-35C, stanie się USS John F. Kennedy (CVN 79). Jego wejście do służby zaplanowano na 2024 rok.

Okręt musiał przezwyciężyć także inne problemy. Szczególnie uparte były podnośniki dla uzbrojenia Advanced Weapons Elevator. Mają one udźwig zwiększony z ponad 4,7 tony do blisko 10,9 tony, a dzięki zastosowaniu silników liniowych, podobnych jak w kolejach elektromagnetycznych, rozwijają też o połowę wyższą prędkość pionową – 45 metrów na minutę. Forda wyposażono łącznie w jedenaście podnośników uzbrojenia. Siedem ma przenosić bomby i pociski z magazynów na pokład hangarowy, a trzy – z hangarowego na lotniczy. Jedenasta winda ma być uniwersalna. W zależności od potrzeb będzie transportować między pokładami uzbrojenie i palety z zaopatrzeniem, a w sytuacji krytycznej – ewakuować rannych marynarzy z pokładu startowego.

USS Gerald R. Ford w marcu tego roku podczas ćwiczeń kwalifikacyjnych komponentu lotniczego.
(US Navy / Mass Communication Specialist 3rd Class Jackson Adkins)

Oprócz tego konieczne było rozwiązanie pomniejszych usterek w stacjach radiolokacyjnych, generatorach energii elektrycznej i w napędzie (wadliwe komponenty spowodowały przegrzewanie się jednej z głównych przekładni, które przekazują moc na śruby napędowe). W 2019 roku zapowiadano, że Ford nie będzie gotowy do wyjścia w rejs bojowy aż do 2024 roku.

W Fordach wprowadzono też modyfikacje mające odzwierciedlać postępujące zmiany w społeczeństwie. W porównaniu z Nimitzami znacznie większą część załogi będą mogły stanowić kobiety. CVN 78 jest pierwszym okrętem lotniczym US Navy pozbawionym pisuarów. Wszystkie jednostki tego typu mają być neutralne płciowo – wszystkich pomieszczeń bytowych można użyć niezależnie od płci personelu, co ma być wygodą dla dowództwa w zmieniających się realiach kadrowych i dać większy komfort marynarzom.



Pierwotnie zakładano, że pierwszy rejs operacyjny Forda będzie zakrojony na stosunkowo małą skalę. Ukuto nawet specjalną nazwę: service-retained deployment, co można by przetłumaczyć jako: rejs operacyjny pozostający w gestii rodzaju sił zbrojnych. Pod tym przydługim określeniem krył się zamiar nieoddawania Forda pod dowództwo 2. Floty (co byłoby normalnym posunięciem w tych okolicznościach) i zachowanie go w dyspozycji szefa operacji morskich, czyli głównodowodzącego marynarki wojennej.

Jedna z prób wstrząsowych (Full Ship Shock Trials) weryfikujących zdolność okrętu do znoszenia wstrząsów i działania w warunkach bojowych.
(US Navy / Mass Communication Specialist 3rd Class Novalee Manzella)

Takie niejednoznaczne podejście do pierwszych rejsów operacyjnych okrętów nowej generacji mogliśmy obserwować niedawno także w przypadku „niszczyciela” USS Zumwalt (DDG 1000). Mimo że wyszedł on niedawno w rejs, który pod wszystkimi możliwymi względami zasługuje na miano rejsu operacyjnego, US Navy postanowiła nie używać terminu deployment, ponieważ rejs „jest częścią procesu integracji floty, polegającego na wprowadzeniu okrętu tego typu do środowiska operacyjnego”. W przypadku Forda US Navy używa wprawdzie słowa deployment, ale podkreśla, że pełnokrwisty, globalny rejs operacyjny zobaczymy dopiero w przyszłym roku.

W pierwszym rejsie operacyjnym lotniskowcowa grupa uderzeniowa Forda obejmie także krążownik USS Normandy (CG 60) typu Ticonderoga, niszczyciele USS Ramage (DDG 61), USS McFaul (DDG 74) i USS Thomas Hudner (DDG 116), zbiornikowiec USNS Joshua Humpreys (T‑AO 188) typu Henry J. Kaiser i okręt zaopatrzeniowy USNS Robert E. Peary (T‑AKE 5) typu Lewis and Clark, a także kuter straży wybrzeża USCGC Hamilton (WMSL 753) typu Legend.

Docelowo US Navy chce mieć w służbie dziesięć lotniskowców typu Ford. Poza jednostką wiodącą i zwodowanym w 2019 roku Kennedym zatwierdzono budowę jeszcze trzech: USS Enterprise (CVN 80), USS Doris Miller (CVN 81) i nienazwanego jeszcze CVN 82. Łączny koszt Forda wyniósł 13,2 miliarda dolarów, co oznaczało przekroczenie kosztorysu o blisko 3 miliardy. Już wiadomo, że kolejne okręty także będą droższe, niż planowano.

Zobacz też: Pojazd drużyny piechoty ISV od ponad roku bez postępu

US Navy / Mass Communication Specialist 2nd Class Jackson Adkins