Amerykańska sekretarz sił powietrznych Deborah Lee James ogłosiła wczoraj, że US Air Force dopuści podoficerów do pilotowania niektórych bezzałogowych aparatów latających. Mimo że samo nazywanie operatorów dronów pilotami budzi niekiedy kontrowersje, faktem jest, że po raz pierwszy w historii statki powietrzne US Air Force będą sterowane przez osoby niebędące oficerami. Szczegóły nowych zasad mają być opracowane w ciągu sześciu miesięcy.

Na razie podoficerowie zostaną operatorami wyłącznie dronów rozpoznawczych RQ-4 Global Hawk. Nie ma na razie w planach dopuszczenia ich do pilotowania Predatorów czy Reaperów. Rzecznik US Air Force, podpułkownik Christopher Karns, zapewnił jednak, że nie ma to nic wspólnego z tym, czy dana maszyna może przenosić uzbrojenie, gdyż w niektórych typach samolotów załogowych to podoficerowie odpowiadają za obsługę uzbrojenia.

Poprzednio osoby niemające stopni oficerskich zasiadały za sterami maszyn amerykańskiego lotnictwa w czasie drugiej wojny światowej. W tamtych czasach (do 1947 roku) istniały nie wydzielone wojska lotnicze, ale Siły Powietrzne Wojsk Lądowych Stanów Zjednoczonych.

(airforcetimes.com; fot. US Air Force / John Schwab)