W bazie lotniczej w Redzikowie koło Słupska Amerykanie są w trakcie budowy bazy pocisków do zwalczania rakiet balistycznych w ramach systemu Aegis Ashore. Jedyna instalacja amerykańskiej marynarki wojennej na terytorium Polski otrzymała nazwę Naval Support Facility (NSF) Redzikowo.
Budowa amerykańskiej bazy jest dużym przedsięwzięciem pod względem zarówno czysto budowlanym, jak i politycznym. Na terenie dawnej jednostki sił powietrznych trzeba było wybudować wiele nowych naziemnych i podziemnych obiektów. A od strony politycznej trzeba było nawiązać więź z lokalną społecznością i odpierać ataki propagandowe ze strony Rosji. Ponadto należy postępować zgodnie z regulaminem i tradycjami US Navy, jednocześnie szanując kulturę lokalną.
Niemniej w tym roku udało się osiągnąć kilka celów. W czerwcu oddano do użytku nowy budynek dowództwa, a wkrótce potem żołnierze przenieśli się do nowego centrum operacyjnego. Wcześniej załoga bazy zajmowała budynki tymczasowe postawione przez wojsko. Wymagało to wielu zabiegów logistycznych, a funkcjonowanie w takich warunkach w czasie pandemii było utrudnione.
Początki
Należący do amerykańskiej marynarki wojennej system przeciwrakietowy Aegis Ashore służy do zwalczania pocisków balistycznych wystrzeliwanych z regionu Bliskiego Wschodu. Jego instalacja na terytorium Polski jest częścią amerykańskich zobowiązań sojuszniczych wobec NATO. Druga (a chronologicznie pierwsza) instalacja tego typu powstała w Rumunii.
Formalnie NSF Redzikowo utworzono w 2016 roku. Wtedy zaczęły się kompleksowe prace budowlane, w które były zaangażowane: korpus inżynieryjny US Army (Army Corps of Engineers), Dowództwo Infrastruktury i Inżynieryjne US Navy (Naval Facilities and Engineering Command) oraz Agencja Obrony Przeciwrakietowej (Missile Defense Agency). Znajdujące się na lotnisku budynki pochodzące jeszcze z czasów, gdy lotnisko należało do Niemiec, nie nadawały się do jakiegokolwiek wykorzystania, więc cała infrastruktura musiała powstać od zera.
We wrześniu tego roku w bazie odbyła się uroczystość oficjalnego przekazania bazy przez Army Corps of Engineers w ręce US Navy. W nawiązaniu do marynarskiej tradycji, zamiast uroczystego przecinania wstęgi odbyła się uroczystość wcielenia bazy do służby. Marynarze służący w bazie dochowali staranności w przestrzeganiu wszystkich tradycji związanych ze wcieleniem do służby, łącznie z zaprojektowaniem okolicznościowych plakietek i monety.
– Tradycyjnie wcielenie do służby odnosi się do okrętów wojennych, ale dostaliśmy upoważnienie, aby taką samą uroczystość zorganizować w naszej bazie – mówił jej dowódca, komandor Eric M. Williams. – W tej historycznej ceremonii wzięli udział nasi marynarze, jak również przedstawiciele polskich władz cywilnych i dowództwa wojskowego.
Lądowy okręt
Chociaż baza znajduje się około dwudziestu kilometrów w głębi lądu, pod wieloma względami jest traktowana jak okręt. Tak jak okręt, baza jest jednostką samowystarczalną w ramach codziennego funkcjonowania. Na co dzień będzie w niej służyło osiemdziesięciu pięciu marynarzy i trzydzieści osiem osób personelu cywilnego.
W nowych budynkach znajdują się między innymi kwatery dla oficerów, podoficerów i marynarzy, kuchnia, jadalnia, biblioteka, kino i centrum fitnessu. Jest także pralnia, sale konferencyjne i sklep wielobranżowy sieci Navy Exchange – marynarski odpowiednik sklepów PX znanych z amerykańskich misji zagranicznych.
Zobacz też: Kanada powraca do tradycji operacji pokojowych ONZ
(navy.mil)