W Stanach Zjednoczonych po pomyśle na oszczędności poprzez zmasowanie dostaw F-35 przychodzi kolej na ideę seryjnego zakupu lotniskowców typu Gerald R. Ford. US Navy sądzi, że jednoczesne zamówienie materiałów na trzecią i czwartą jednostkę tego typu zaoszczędzi jej jedną dziesiątą ceny każdego z wartych po 11,5 miliarda dolarów okrętów. Decyzja o tym mogłaby zapaść już w nadchodzącym roku.
Jako przykład zwieńczonego sukcesem finansowania budowy lotniskowców parami serwis USNI News podaje cztery jednostki typu Nimitz. Chodzi o USS Abraham Lincoln (CVN 72) i USS George Washington (CVN 73), które przekazane zostały marynarce – odpowiednio – w 1989 i 1992 roku oraz USS John C. Stennis (CVN 74) i USS Harry S. Truman (CVN 75), wprowadzone do służby w 1995 i 1998 roku.
Dowódca Naval Sea Systems Command, wiceadmirał Tom Moore, przyznaje, że takie postępowanie nie przyspieszy wprawdzie oddania do służby nowego USS Enterprise (CVN 80). Przybliży za to moment odbioru czwartego okrętu serii (CVN 81), a tym samym pozwoli szybciej osiągnąć wyznaczony przez prezydenta Donalda Trumpa cel, jakim jest posiadanie przez US Navy dwunastu lotniskowców.
Przy okazji nasuwa się pytanie o sens budowy tak kosztownych jednostek. Fordy będą się odznaczały między innymi zmienionym kształtem pokładu lotniczego. Obok zawodnych jak dotąd systemów EMALS i AAG czy automatyzacji magazynów uzbrojenia nie są to jednak zmiany aż tak rewolucyjne, aby nie mogły być wprowadzone na ewentualnej kontynuacji typu Nimitz.
Jedną z najbardziej zachwalanych cech nowych lotniskowców ma być ich zdolność do generowania dużej liczby lotów bojowych. Jak wynika jednak z eksperymentu przeprowadzonego na USS Nimitz (CVN 68) w 1997 roku, intensywność działań lotnictwa nie jest cechą samego okrętu, ale raczej pochodną całej masy czynników, w tym zarządzania zasobami ludzkimi oraz specyfiki grupy lotniczej i jej uzbrojenia.
Zobacz też: Nowe lotniskowce US Navy – co, jeśli nie Ford?
(usni.org; na il. wizja artystyczna nowego USS Enterprise)