W związku ze wzrostem zagrożenia konfrontacją z przeciwnikami takimi jak Chiny, Rosja, Korea Północna czy Iran wojska lądowe USA chcą zrewolucjonizować swój sposób prowadzenia wojen. Oznacza to zdecydowane odejście od zastanych schematów, w których dopiero po „zmiękczeniu” wojsk i infrastruktury przeciwnika atakami lotniczymi i ostrzałem z okrętów do akcji wchodziły siły lądowe.
Jak uważa szef sztabu US Army, generał Mark Milley, w chwili obecnej oczekiwać można całkowicie odmiennego biegu wydarzeń, w którym wojska lądowe miałyby za zadanie działać na obszarze zdominowanym przez przeciwnika, otwierając pole do działania lotnictwu i marynarce. Narzuca to dużo czarniejszy niż dotąd scenariusz, w którym wsparcie ogniowe z powietrza, zrzuty zaopatrzenia czy ewakuacja rannych mogłyby być wręcz niemożliwe.
Według przewidywań w pierwszych dniach przyszłej wojny amerykańskie lotniska, okręty lotnicze i samoloty niezwłocznie stawałyby się celem ataków pociskami dalekiego zasięgu. Szeroko rozpowszechniona broń przeciwpancerna, artyleria rakietowa i improwizowane ładunki wybuchowe niszczyłyby bazy i dziesiątkowałyby konwoje z zaopatrzeniem. Łączność zostałaby obezwładniona prowadzonym przez przeciwnika zakłócaniem, zaś czujniki rozpoznania – oślepione cyberatakami.
Dlatego US Army przygotowuje się na operacje przypominające raczej taktykę lotnictwa i oddziałów specjalnych. Kwintesencją nowego podejścia miałyby być rozproszone działania małych jednostek, wykorzystujących pojawianie się krótkotrwałych wyłomów w obronie przeciwnika, gdzie znalezienie się w okrążeniu byłoby sytuacją nie wyjątkową, lecz normalną, pozostawanie zaś dłużej niż dwie – trzy godziny w tym samym miejscu wiązałoby się z niemal pewnością utraty oddziału.
W ramach powyższej koncepcji US Army dąży także do posiadania środków zastrzeżonych dotąd raczej dla innych formacji – takich jak systemy antyrakietowe czy pociski do zwalczania okrętów. Chciałaby też nieco uwolnić się od kłopotliwych pod względem logistycznym czołgów na korzyść lżejszych i bardziej ekonomicznych pojazdów, mogących operować dłużej nawet w przypadku całkowitego zerwania łańcuchów dostaw.
(breakingdefense.com, army.mil; fot. US Army / Trish Harris)