Na Alasce odbyło się piętnastodniowe szkolenie Cold Weather Leaders Course przygotowujące amerykańskich żołnierzy do przetrwania i walki w warunkach ekstremalnej zimy. W tej właśnie kolejności, ponieważ zanim żołnierze będą mogli pokonać przeciwnika, będą musieli pokonać przeciwności natury i nauczyć się choćby odpowiedniego sposobu poruszania się w rakietach śnieżnych i na nartach. Dopiero po opanowaniu tych elementów mogli odbyć strzelania ostrą amunicją.

Kulminacją manewrów był biathlon na dziesięciokilometrowej trasie ze strzelaniem z karabinków M4 i M16A4. Biathlon dodał ćwiczeniom realizmu, ponieważ w trakcie prawdziwej walki żołnierz nigdy nie jest wypoczęty. Dlatego uczestnicy szkolenia musieli przez cały czas nosić swoje plecaki. Po takim wysiłku uspokojenie oddechu i skoncentrowanie się na oddaniu strzału jest prawdziwym wyzwaniem.

Przez cały czas trwania ćwiczeń temperatura oscylowała od minus trzydziestu do minus czterdziestu stopni Celsjusza, a w dniu biathlonu dodatkowo spadł deszcz, który zamienił śnieg w breję, na której narty były niestabilne, więc trzeba było użyć rakiet śnieżnych. Było to również zaletą, ponieważ sprawdziło elastyczność planowania wszystkich zaangażowanych.

 us army wojna zimowa

fot. US Army / David Vergun

Takie warunki wymagają też specjalnego obchodzenia się z bronią, która musi być smarowana specjalną oliwą wytrzymującą tak niskie temperatury. Ponadto broń może się łatwo zaciąć. Po wniesieniu karabinu do ciepłego pomieszczenia na mechanizmach osadza się dużo wilgoci, która po ponownym wyjściu na dwór zamarza i unieruchamia broń. Dlatego w takich warunkach żołnierze trzymają uzbrojenie zawsze tylko na dworze.

Jednocześnie trenuje się specjalne techniki strzelania, w których kijki narciarskie wykorzystuje się do stworzenia stabilnych dwunogów. Jest to rozwiązanie zaczerpnięte od Norwegów. Kijki są stosowane przy strzelaniu w pozycji stojącej, klęczącej i leżącej.

(army.mil)

US Army / David Vergun
US Army / David Vergun