Sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych poinformował o zniszczeniu pierwszego myśliwca F-16 Fighting Falcon. Maszyna została utracona 26 sierpnia podczas lotu bojowego. Jej pilot, Ołeksij Meś, poległ. Jest to wyjątkowo bolesna strata dla ukraińskiego lotnictwa w wymiarze nie tylko ludzkim, ale także operacyjnym, ponieważ nad Dniepr trafiło na razie prawdopodobnie tylko sześć myśliwców, a wyszkolonych pilotów było – według ustaleń The Washington Post – również sześciu.

Meś zginął podczas lotu na przechwycenie rosyjskich środków napadu powietrznego. Wczesnym rankiem 26 sierpnia Moskale wypuścili 127 pocisków różnych typów, a do tego 109 dronów. Ukraińska obrona powietrzna spisała się na medal. Oficjalna lista zestrzeleń to: jeden pocisk aerobalistyczny Kinżał, jeden pocisk balistyczny kompleksu Iskander-M, jeden pocisk manewrujący Ch-22, 99 pocisków manewrujących różnych typów (Ch-59, Ch-101, Kalibr) i 109 samolotów pocisków Szahed-131⁠/⁠136.

Jak podało Dowództwo Lotnicze „Zachód”, Ołeksij Meś – który wcześniej latał na MiG-ach-29 – zestrzelił przed śmiercią trzy pociski manewrujące i jednego drona. Dziś odbył się jego pogrzeb, podczas którego nad zgromadzonymi przeleciała para Fulcrumów. Mesia awansowano pośmiertnie do stopnia pułkownika. Miał 31 lat.

Meś – znany też pod ksywką Moonfish – był jednym z najsłynniejszych ukraińskich lotników. Latem 2022 roku wraz z majorem Andrijem Pilszczykowem, pseudo Dżus (od angielskiego Juice, tak też podpisywał się po angielsku), odwiedził Waszyngton, aby lobbować za przekazaniem Kijowowi zachodnich myśliwców. Pilszczykow zginął 25 sierpnia 2023 razem z dwoma innymi pilotami – majorem Wiaczesławem Minką i majorem Serhijem Prokazinem – w zderzeniu pary szkolno-bojowych L-39 nad obwodem żytomierskim.

Co ciekawe, początkowo Ukraińcy jakby nie chcieli się przyznawać do utraty F-16. Dopiero dziś po południu sztab generalny oficjalnie potwierdził, że Meś poległ za sterami „szesnastki”.

26 i 27 sierpnia najeźdźcy przeprowadzili zakrojoną na dużą skalę kampanię ataków wymierzonych w infrastrukturę cywilną, głównie elek­tro­ener­ge­tyczną. Mieliśmy do czynienia z ostrzałem, jakiego nie widzieliśmy od zimy przełomu 2022 i 2023 roku. W atakach pierwszego dnia zginęło siedem osób, a 47 zostało rannych. Następnego dnia – w uderzeniach, podczas których wykorzystano dziesięć pocisków balistycznych i 81 dronów – zginęło sześć osób.

Ukraińskie siły powietrzne ogłosiły wprowadzenie do służby pierwszych F-16 podczas obchodów Święta Sił Powietrznych, wypadającego co roku w pierwszą niedzielę sierpnia. Łącznie sojusznicy obiecali wyposażyć ukraińskie siły powietrzne w osiemdziesiąt pięć Fighting Falconów (z czego część będzie rezerwuarem części zamiennych, a część pozostanie na Zachodzie w celu szkolenia kolejnych pilotów).

Przewidywaliśmy wówczas, że w najbliższym czasie użycie F-16 w Ukrainie będzie ściśle defensywne. Strącanie pocisków manewrujących czy samolotów pocisków rodziny Gierań⁠/⁠Sza­hed jest stosunkowo prostym zadaniem, w sam raz, aby niedoświadczeni jeszcze piloci mogli się otrzaskać z nowymi myśliwcami. Ale oczywiście na wojnie nie ma czegoś takiego jak bezpieczne zadanie, są tylko te mniej i bardziej niebezpieczne. Polowanie na Szahedy wiąże się z dwoma głównymi zagrożeniami. Raz, że porażony samolot pocisk może eksplodować w powietrzu i w ten sposób poważnie uszkodzić swojego pogromcę. A dwa – jako że drony latają na małej wysokości, tak samo muszą latać myśliwce, co oznacza, że nawet chwila dekoncentracji może się zakończyć tragicznie.

Na razie nie ma oficjalnych informacji o tym, co się stało, ale The Wall Street Journal dowiedział się nieoficjalnie, że Meś nie został zestrzelony. Co w praktyce pozostawia jeden z dwóch powyższych scenariuszy: bliska eksplozja celu albo błąd w pilotażu.

W rozmowie z brytyjskim Guardianem naczel­ny dowódca sił zbrojnych Ołeksandr Syrski przyznał, że ukraińskie Vipery będą działać w odległości nie mniejszej niż 40 kilometrów od frontu, właśnie po to, aby uniknąć potyczek z rosyjskimi myśliwcami i znalezienia się na celowniku rosyjskiej obrony przeciwlotniczej.

Według informacji The Wall Street Journal Ukraina otrzymała wraz z Viperami między innymi pociski powietrze–powietrze Sidewinder w najnowszej wersji AIM-9X (których używała już wcześniej w zestawach NASAMS 3), a także pociski antyradiolokacyjne AGM-88 HARM i pakiety sterujące do bomb JDAM‑ER.

Wciąż jednak nie wiadomo, jak będzie wyglądało zabezpieczenie techniczne ukraińskich F-16. Kijów i Waszyngton wciąż prowadzą negocjacje w tej sprawie. Oczywistym pomysłem w kwestii szkolenia pilotów wydaje się użycie ośrodka szkoleniowego w Rumunii, który niedawno wypuścił w świat swoich pierwszych absolwentów. Obsługa techniczna mogłaby z kolei odbywać się w Polsce. Frank St. John, COO Lockheeda, zapewnił, że koncern jest gotów do współpracy z Ukrainą. Ale trudno nie odnieść wrażenia, iż rozmowy na szczeblu politycznym przebiegają w żółwim tempie.

Heneralnyj sztab ZSU