Minister obrony Ołeksij Reznikow poinformował, że do Ukrainy dotarły wyrzutnie pocisków rakietowych LRU – Lance Roquette Unitaire. Pod tą nazwą kryją się francuskie wyrzutnie M270A1 MLRS należące do europejskiej serii produkcyjnej. Reznikow podkreślił, że przekazanie LRU to wynik przyjaźni między Zełenskim a Macronem; te słowa to wyraźny sygnał pod adresem „pożytecznych idiotów” powtarzających kremlowską narrację o Macronie jako posłusznym piesku Putina.
Pierwsze informacje o możliwej dostawie LRU do Ukrainy pojawiły się we francuskich mediach w połowie października i już wówczas mówiono o dostawie zrealizowanej, a nie jedynie planowanej. Według Le Monde dostarczono trzy wyrzutnie spośród trzynastu posiadanych przez Armée de terre i zgrupowanych w 1. Pułku Artylerii z Belfortu.
The 4th brother in the Long Hand family, LRU from 🇨🇵, has arrived in 🇺🇦!#UAarmy now is even more powerful for deterring&destroying the enemy.
That is a visible result of friendship between @ZelenskyyUa and @EmmanuelMacron
Thank you to @SebLecornu, the government & people of 🇨🇵! pic.twitter.com/ENcsiOYJw9— Oleksii Reznikov (@oleksiireznikov) November 29, 2022
Francja stała się czwartym krajem uczestniczącym w procesie zaopatrywania Ukrainy w systemy M270 MLRS. Wcześniej wyrzutnie przekazała Wielka Brytania (sześć M270B1 od lipca), a następnie Niemcy (pięć MARS-ów II od sierpnia). Wszystkie one pochodzą z europejskiej gałęzi produkcyjnej i są identyczne pod względem zasadniczych komponentów, a zwłaszcza używanej amunicji. Oprócz tego Norwegia częściowo zrównoważyła brytyjskie dostawy – za trzy wyrzutnie M270B1 Londyn otrzymał trzy wyrzutnie zmagazynowane w Kraju Fiordów w 2005 roku i wymagające kompleksowej modernizacji.
#Ukraine: More photos of the German supplied MARS II MLRS somewhere in a combat position on the front. #Germany #Russia #Kiev #UkrainianArmy #Ukraina pic.twitter.com/Cw9IU2xajZ
— 🇺🇦Ukraine_Weapons Tracker and Observer (@UW_Observer) November 28, 2022
Wcześniej Paryż wysłał nad Dniepr osiemnaście CAESAR-ów (a kolejne już są przyrzeczone), które podobnie jak nasze Kraby błyskawicznie podbiły serca ukraińskich artylerzystów. Ponadto Francja sprzedała także piętnaście haubic holowanych TRF1.
Wiele wskazuje, że za kilka miesięcy Ukraina otrzyma amunicję GLSDB (Ground Launched Small Diameter Bomb). Pocisk ten powstał we współpracy Saaba i Boeinga, jego człon bojowy stanowi produkowana od 2006 roku bomba szybująca GBU-39/B SDB I, a człon napędowy pochodzi z pocisku M26. Po wyniesieniu pocisku na zadaną wysokość, człon napędowy się oddziela, a bomba rozkłada skrzydła i podąża do celu lotem ślizgowym. Amunicja może poruszać się po skomplikowanych trajektoriach i wykonywać złożone manewry, naprowadzana jest za pomocą GPS i nawigacji inercyjnej. Saab deklaruje CEP rzędu 1 metra.
W razie potrzeby można też użyć kierowanych laserowo bomb GBU-39B/B, co umożliwia rażenie celów ruchomych. Produkcja bomb tego podtypu nigdy jednak nie osiągnęła dużej skali i najpewniej już nie osiągnie, skoro niebawem gotowość operacyjną ma osiągnąć SDB II, czyli StormBreaker.
GBU-39B/B ma wagomiar 93 kilogramów. Zaletą GLSDB jest możliwość wystrzelenia z zasobnika w kontenerze 20-stopowym (pokazanym na powyższym filmie), a także z dowolnej wyrzutni kompatybilnej z pociskami rakietowymi M26 – M270, HIMARS czy południowokoreańskiej Chunmoo. W praktyce Ukraina mogłaby wprowadzić tę amunicję do użytku z dnia na dzień.
Agencja Reutera informuje, że to Boeing wyszedł z propozycją dostarczenia Ukrainie GLSDB. Dostawy, o ile zostaną zatwierdzone, mogłyby ruszyć wiosną przyszłego roku i przynajmniej częściowo zażegnałyby fundamentalny problem dotyczący użycia ukraińskich wyrzutni MLRS/HIMARS – konieczność oszczędnego gospodarowania amunicją. Według Reutera Ukraina otrzymała do tej pory około 5 tysięcy pocisków GMLRS, czyli więcej niż Lockheed Martin produkuje przez rok (4600).
Zasięg GLSDB to około 150 kilometrów. Podczas testów w październiku 2019 roku pocisk trafił w cel na morzu, zlokalizowany 130 kilometrów od wyrzutni. To mniej niż zasięg upragnionych przez Ukrainę pocisków ATACMS (300 kilometrów), ale więcej niż pocisków M31 (92 kilometry). Poza tym GLSDB to stosunkowo tania amunicja, sama bomba SDB kosztuje tylko 40 tysięcy dolarów.
Dziennikarze agencji Reutera zwracają również uwagę na problemy, które mogą wyrosnąć wokół zamówienia GLSDB dla Ukrainy. Przede wszystkim pocisków tych nie ma w amerykańskich zapasach, musiałyby być wyprodukowane z myślą o Ukrainie. A ponieważ czas jest na wagę złota, administracja Bidena musiałaby zwolnić producenta z czasochłonnej procedury kontroli ceny, która normalnie ma gwarantować, że amerykański podatnik nie przepłaca za kupowany sprzęt (ale zwolnienia także nie da się załatwić od ręki). Poza tym wąskim gardłem mogą się okazać poddostawcy komponentów.
Zobacz też: Indie: Udany test odpalenia pocisku balistycznego z Arihanta