Według greckich mediów Stany Zjednoczone zgodziły się na sprzedaż Grecji wielozadaniowych samolotów bojowych F-35A Lightning II. Mowa tutaj o zamówieniu dwudziestu maszyn, z których pierwsze sześć miałoby zostać dostarczonych w 2022 roku. Co najciekawsze, byłyby to samoloty pierwotnie przeznaczone dla Turcji. Decyzja w tej sprawie miała zostać podjęta podczas niedawnej wizyty w Atenach sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo.
Oprócz zgody na zakup F-35 USA mają rozważać przeniesienie do Grecji głowic nuklearnych znajdujących się w bazie lotniczej İncirlik. Amerykańskiej czary goryczy miało tutaj dopełnić niedawne przetestowanie systemu S-400 przez Turcję – systemu, którego pozyskanie stało się początkiem rozłamu na linii Waszyngton–Ankara. Kwestia ta ma być omawiana przy okazji ratyfikacji nowego porozumienia obronnego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Grecją.
Ewentualne dostawy pierwszych F-35A zbiegną się z otrzymaniem przez Grecję francuskich myśliwców wielozadaniowych Dassault Rafale.
Współpraca grecko-francuska może ulec dalszemu poszerzeniu. W mediach pojawiła się wypowiedź byłego greckiego ministra obrony Panosa Panajotopulosa, który zaproponował wyrażenie przez Ateny zgody na francuską bazę morską na wyspie Leros, opodal wybrzeży Turcji. Znajduje się tam największy naturalny port we wschodniej części Morza Śródziemnego.
W czasie drugiej wojny światowej swoją największą bazę na Morzu Egejskim utrzymywali tam Włosi. Panajotopulos ujawnił, że już w latach 2012–2013, kiedy był szefem resortu obrony, toczyły się negocjacje ze stroną francuską w sprawie udostępnienia bazy. Nie ujawnił jednak żadnych bliższych szczegółów.
Działania Grecji są związane z postawą Turcji w regionie. Trwający od dziesięcioleci spór pomiędzy oboma państwami o podział wód Morza Śródziemnego w ostatnich miesiącach uległ nasileniu. Ankara stara się poszerzyć swoje wpływy, angażując się w Libii czy naciskając na Cypr.
Działania strony tureckiej są postrzegane przez szereg państw w regionie jako zagrożenie. Do głównych sojuszników Grecji należą, obok Francji, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Izrael. Jeżeli rewelacje greckich mediów się potwierdzą, możemy mówić o silnym wsparciu Aten ze strony USA. Amerykanie w ostatnim czasie wielokrotnie wyrażali dezaprobatę dla działań Turków, nie tylko w odniesieniu do zakupu systemu S-400, ale także do zaangażowania w Górskim Karabachu.
Zobacz też: Izrael: Nuklearny Iran? Nie w 2020 roku
(greekcitytimes.com, protothema.gr)