Ukraina wkroczyła w trzeci dzień wojny obronnej. Ponad osiemdziesiąt lat temu dla Polaków trzeci dzień był dniem nadziei. Ostatecznie złudnej, ale jednak nadziei, bo poczuliśmy, że mamy na kogo liczyć. Ukraina niestety może liczyć tylko na siebie. Ale chociaż walczy w osamotnieniu – walczy nadal i walczy dzielnie.

Obrona Warszawy zaczęła się dopiero ósmego dnia wojny, ale kijowianie i kijowianki muszą stanąć do walki o swoją stolicę już dziś. Rosyjskie oddziały nacierające z terytorium Białorusi podeszły do miasta wczoraj i od wczoraj w mieście dało się słyszeć wybuchy, a na ulicach okolicznych wsi i miasteczek pojawiły się rosyjskie pojazdy wojskowe.

Po zapadnięciu zmroku częstotliwość wybuchów zaczęła się nasilać. Wiele osób niezaangażowanych w obronę miasta już od wczoraj chroni się w tunelach kijowskiego metra. Dziś liczba tych cywilów jeszcze się zwiększyła i będzie tylko rosnąć, podczas gdy w górze eksplodują pociski artyleryjskie, a zapewne także bomby i pociski manewrujące. W tym momencie można już tylko sparafrazować mistrza Antoniego Słonimskiego: Głos sy­ren – w okta­wy / Opa­da – i wzno­si się jęk: / „Ogła­szam alarm dla mia­sta Kijowa!”




Aktualizacja (00.09): Zaczęliśmy od Słonimskiego, więc i na Słonimskim skończmy: Krzyk jak strzęp krwawy. / I cisza, cisza, która się wzmaga. / „Uwaga! Uwaga! Odwołuję alarm dla miasta Kijowa!”. Stolica Ukrainy przetrwała intensywny atak lotniczy i ostrzał artyleryjski. Wiele budynków i tu, i w Charkowie zostało uszkodzonych, ale duch walki pozostaje niedraśnięty. W obu miastach chwilowo zapanowała cisza. Z pewnością nie na długo.

Aktualizacja (23.52): Boimy się o tym napisać, bo to zbyt piękne, aby było prawdziwe: w Biełgorodzie ponoć zbuntowało się 5 tysięcy rosyjskich żołnierzy, którzy nie chcą walczyć z Ukraińcami. Ale nawet jeśli to nieprawda, taki fake news sam w sobie jest kolejnym kamyczkiem do ogródka Putina, kolejnym przykładem na to, jak Ukraina wygrywa wojnę informacyjną.

Aktualizacja (23.23): Południowo-wschodnie dzielnice Charkowa pod ostrzałem artylerii rakietowej. Pojawiają się doniesienia o użyciu wyrzutni pocisków termobarycznych TOS-1, o których pisaliśmy niżej.

Tymczasem kraje Unii Europejskiej sięgają po ekonomiczną opcję nuklearną. Wraz z odcięciem od systemu SWIFT zablokowane zostanie użycie przez Kreml rezerw walutowych (630 miliardów dolarów), które miały stanowić poduszkę na wypadek dotkliwych sankcji. Rosyjscy oligarchowie mają zaś zostać odcięci od rynków Unii.

Aktualizacja (22.05): W Sartanie, stanowiącej część Mariupola, zginęło czterech Greków. Wcześniej życie straciło dwóch. Ministerstwo spraw zagranicznych Grecji wezwało ambasadora Rosji w celu złożenia wyjaśnień.

Addendum: Premier Grecji Kiriakos Mitsotakis powiedział, że liczba zabitych ukraińskich Greków wzrosła już do dziesięciu.

Aktualizacja (21.05): Niezweryfikowane jeszcze nagranie mające pokazywać zestrzelenie rosyjskiego Mi-24 w pobliżu miejscowości Sahy w obwodzie chersońskim.

Aktualizacja (20.57): I to by prawdopodobnie było na tyle, jeśli chodzi o przechwałki Kadyrowa. Jak podaje wiele źródeł, jeden z jego najbliższych współpracowników, Magomed Tuszajew, dowódca 141. Pułku Zmorotyzowanego Rosgwardii, miał zginąć w walkach o lotnisko w Hostomlu. Potwierdza to częściowo wcześniejsze przypuszczenia, że Czeczeni będą kierowani na najcięższe odcinki, aby oszczędzać życie rosyjskich żołnierzy.



Aktualizacja (20.45): Kolejne państwa NATO ogłaszają dostawy sprzętu dla Ukrainy. Słowacja ogłosiła przekazania 12 tysięcy sztuk amunicji artyleryjskiej, 10 milionów litrów paliwa, 2,4 miliona litrów paliwa lotniczego, dwóch systemów rozminowywania Bożena i innych materiałów.

Z kolei Belgia zapowiedziała, że przekaże 2 tysiące karabinków FNC i 3800 ton paliwa. Będzie to kolejna transza belgijskiego sprzętu. Wcześniejsze dostawy objęły hełmy, kamizelki kuloodporne, lornetki, namioty i koce. Bruksela skieruje także do Rumunii 300 żołnierzy, którzy wejdą w skład dowodzonej przez Francuzów grupy bojowej NATO.

Aktualizacja (20.25): Ukraińcy z NLAW-ami. Wielu rzeczy brakuje Ukrainie, ale ducha walki – na pewno nie.

Aktualizacja (20.04): Alarm lotniczy w Kijowie.

Aktualizacja (19.30): Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zapowiedział, że na Ukrainę trafi tysiąc sztuk broni przeciwpancernej (granatników Panzerfaust) i 500 zestawów przeciwlotniczych Stinger. Zwrot w postawie Niemiec, o którym pisze Scholz, jest rzeczywiście monumentalny – jeszcze wczoraj się wydawało, że prędzej doczekamy zjednoczenia obu Korei.



Aktualizacja (19.20): Gotowość wzięcia udziału w rosyjskiej inwazji na Ukrainę ogłosił prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow. W poście zamieszczonym na oficjalnym profilu polityka w serwisie Vk.com pojawiła się informacja, że nawet 12 tysięcy bojowników z samego Groznego jest gotowych, rzekomo dobrowolnie, wyjechać na front. Część z nich ma już brać udział w walkach. Groteskowo prezentuje się buńczuczne oświadczenie, według którego czeczeńscy bojownicy mają jechać na Ukrainę… tropić i zwalczać terrorystów. W zamieszczonych przechwałkach Kadyrow utrzymuje na dodatek, iż walczący Czeczeni do tej pory nie ponieśli strat.

Aktualizacja (18.28): W Nikopolu w obwodzie dniepropetrowskim Ukraińcy schwytali grupę Rosjan przebranych w ukraińskie mundury. Sabotażyści przypłynęli Dnieprem w małej motorówce. To już kolejny taki przypadek, choć pierwszy w tym mieście. Wczoraj późnym wieczorem ośmiu sabotażystów wpadło w ręce Ukraińców w Kijowie.

Przebieranie się w mundury wojska przeciwnika i podejmowanie w ten sposób walki stanowi zbrodnię wojenną. Protokół Dodatkowy I z 1977 roku do Konwencji Genewskich z 12 sierpnia 1949 roku stanowi: „Zabronione jest używanie sztandarów lub flag, symboli, odznak lub mundurów wojskowych stron przeciwnych podczas ataków lub dla zamaskowania, wsparcia ochrony lub utrudniania operacji wojskowych”. W 1944 roku (owszem, zanim protokół wszedł w życie) Niemcy spróbowali podobnego numeru i dla wielu numerantów skończyło się to tak:

Aktualizacja (17.55): Komentarz niepotrzebny.

Aktualizacja (17.02): Die Welt poinformował 25 lutego, że prezes Krauss-Maffei Wegmann, Ralf Ketzel, jest gotów przekazać Ukrainie pięćdziesiąt samobieżnych artyleryjskich zestawów przeciwlotniczych Flakpanzer Gepard, które zalegają w składach przedsiębiorstwa. Podobno mogłyby być przywrócone do eksploatacji w stosunkowo krótkim czasie. Decyzję musi jednak podjąć rząd federalny i oczywiście sami Ukraińcy. Na przeszkodzie może stanąć zbyt okres szkolenia żołnierzy obsługi – trzymiesięczny kurs, nawet po maksymalnym skróceniu w warunkach wojennych, byłby za długi, a wysłanie Gepardów z obsługą już przeszkoloną w ogóle nie wchodzi w grę.



Aktualizacja (16.25): Jeśli ta wojna będzie dalej tak wyglądała, to za dwa tygodnie ukraińska flaga zawiśnie nad Kremlem. Tym moskiewskim, ma się rozumieć.

Ale żarty żartami, a sytuacja wciąż jest poważna i nie należy o tym zapominać. Mimo wielu kompromitacji rosyjskie siły zbrojne są w stanie przeć naprzód samą masą ludzi i sprzętu. Od początku najgorsza sytuacja panuje na odcinku południowym. Obecnie Rosjanie starają się okrążyć Mariupol i zajmują wsie niedaleko Wołnowachy w obwodzie donieckim, w pobliżu wybrzeża Morza Azowskiego. Ukraina wciąż ma przed sobą najtrudniejsze chwile wojny.

Aktualizacja (16.01): Między Chełmem a Radomiem krąży amerykański samolot rozpoznania i dowodzenia E-8C Joint STARS. Prawdopodobnie monitoruje zachowanie rosyjskich oddziałów na Białorusi, które wciąż nie wkroczyły na Ukrainę.

Aktualizacja (15.48): Zniszczony rosyjski T-72B3 (klatka nad wieżą nie pomogła, no kto by się spodziewał?) i zdobyty T-72 obrazca (wzór) 1989 pod Czernihowem.

Aktualizacja (15.25): Ukraińcy informują, że okręt rosyjskiej Floty Czarnomorskiej omyłkowo zestrzelił rosyjski samolot. Niezależnego potwierdzenia na razie brak.

A skoro już o zestrzeleniach mowa, poświęćmy chwilę dwóm najgłośniejszym przypadkom, czyli oczywiście parze Iłów-76 wiozących spadochroniarzy. Sprawa jest co najmniej zagadkowa. Do tej pory nie potwierdzono obu zestrzeleń, nie ma żadnych zdjęć wraków ani nagrań eksplodujących pocisków. Nic. Pozwalałoby to zakładać, że wiadomości o obu zestrzeleniach są fałszywe. Ale jednocześnie dziennikarze mający dojścia w zachodnich służbach wywiadowczych potwierdzają, że owe służby własnymi kanałami, niezależnymi od Ukraińców, uzyskały potwierdzenie co najmniej jednego zestrzelenia. Czyżby więc samolot(y) rozbił(y) się na terytorium kontrolowanym przez Rosjan gdzieś na północ od Kijowa, a ich dowództwu udało się nałożyć ścisłą blokadę informacyjną?



Aktualizacja (15.00): Zgodnie z apelem władz Ukraińcy zdejmują lub przewieszają drogowskazy (w tym tabliczki z nazwami ulic) i znaki drogowe, tak aby utrudnić najeźdźcom rozeznanie się w terenie.

Aktualizacja (14.25): Rosyjskie czołgi pojawiły się w Tokmaku, na północny wschód od Melitopola i 90 kilometrów od Zaporoża. Płomienie na podwoziu sugerują, że tankiści nie wjechali do miasta bez przeszkód.

W Czernihowie pocisk rakietowy uderzył w blok mieszkalny.

Aktualizacja (13.55): Francuski lotniskowiec Charles de Gaulle został skierowany do wsparcia NATO w regionie wschodniego Morza Śródziemnego i Morza Czarnego. Początkowo na Morze Czarne miała przejść jedynie fregata Alsace, aby przeprowadzić ćwiczenia z siłami rumuńskimi. Jest to odpowiedź na zwiększoną aktywność rosyjskiej marynarki wojennej na Morzu Śródziemnym. Oczywiście Charles de Gaulle nie przejdzie Cieśnin Tureckich, jednak należy spodziewać się obecności nad Morzem Czarnym samolotów z jego grupy pokładowej. W ubiegłym tygodniu myśliwce Rafale M przechwyciły grupę rosyjskich samolotów, które wystartowały z baz w Syrii.

Lotniskowiec zatrzymał się w Limassolu na Cyprze w celu uzupełnienia zapasów. W skład jego grupy wchodzą fregata przeciwlotnicza Forbin typu Horizon, fregaty Alsace i Normandie typu FREMM, zbiornikowiec Marne i niewymieniony z nazwy wielozadaniowy atomowy okręt podwodny typu Rubis. Do tego dochodzi amerykański niszczyciel USS Ross (DDG 71), hiszpańska fregata Juan de Borbón (F-102) typu Álvaro de Bazán, grecka fregata Adrias typu Kortenaer i niewymieniony z nazwy grecki okręt podwodny. Na początku lutego zespół uczestniczył w ćwiczeniach NATO prowadzonych z grupami dwóch innych lotniskowców: amerykańskiego Trumana i włoskiego Cavoura.



Aktualizacja (13.50): Holenderski minister spraw zagranicznych Wopke Hoekstra i minister obrony Kajsa Ollongren w wystąpieniu przed parlamentem zapowiedzieli zwiększenie pomocy wojskowej dla Ukrainy. Do sił walczących z rosyjską agresją ma dotrzeć 200 pocisków przeciwlotniczych Stinger. Nie jest to początek holenderskiej pomocy wojskowej. Już w poprzednich tygodniach zapowiedziano dostawy stu karabinów wyborowych z amunicją, pięciu radarów lokalizacji systemów uzbrojenia, dwóch radarów pola walki, niesprecyzowanej liczby wykrywaczy min i dwóch robotów do wykrywania min morskich. Do tego 3 tysiące hełmów i 2 tysiące kamizelek przeciwodłamkowych. Holandia zapowiada kolejne dostawy, ale Ollongren przyznała, że rosyjska inwazja wymusiła zmianę harmonogramu.

Holenderska pomoc ma objąć również działania w cyberprzestrzeni. Hoekstra podkreślił, że współpraca w dziedzinie cyberbezpieczeństwa miała zacząć się wcześniej, jednak rosyjska inwazja wymusiła reorganizację także tutaj. Obecnie Haga i Kijów prowadzą rozmowy, jak holenderskie cyberzespoły najskuteczniej mogą wesprzeć walczącą Ukrainę. Holandia szykuje także pomoc humanitarną i finansową.

Bardzo łatwo skontrastować postawę niedużej Holandii z Niemcami, których rząd znajduje się pod rosnącą presją sojuszników i własnej opinii publicznej. Wprawdzie jeszcze w styczniu minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock zapowiedziała w Kijowie niewątpliwie ważną pomoc w zakresie cyberbezpieczeństwa, jednak w międzyczasie 5 tysięcy hełmów stało się memem, nawet w Niemczech. Matthias Wachter ze Związku Niemieckiego Przemysłu (BDI), przypomina, że w magazynach Bundeswehry jest przeszło 4 tysiące Stingerów, a Niemcy mają licencję na ich produkcję.

Aktualizacja (13.20): Węgry – jako ostatni kraj Unii Europejskiej – przestały się sprzeciwiać odcięciu Rosji od systemu SWIFT.



Aktualizacja (13.00): Jeżeli wojny wygrywa się logistyką, to Rosjanie mają problem. Pojawia się coraz więcej informacji o niedoborach nie tylko paliwa, ale także amunicji, zwłaszcza pocisków rakietowych, których zapas według niektórych danych wywiadowczych obliczono na… cztery dni. Według tych samych źródeł ogólnie środków bojowych (z wyjątkiem broni strzeleckiej, której Rosjanie mają pod dostatkiem) ma wystarczyć na nie więcej niż dziesięć dni wojny.

Aktualizacja (12.15): W Kijowie będzie obowiązywać godzina policyjna od 17.00 do 8.00 rano (16.00–7.00 czasu polskiego). Władze obawiają się ataków sabotażystów i dywersantów.

Aktualizacja (12.15): Wicepremier Iryna Wereszczuk poinformowała, że Ukraina zwróciła się do Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża z prośbą o przewiezienie zwłok rosyjskich żołnierzy z powrotem do Rosji. Sami Rosjanie ponoć nie chcą zbierać ciał poległych towarzyszy broni.

Aktualizacja (11.58): „Rosyjska chujnia, gorsze niż u nas, kurwa. Patrzcie i płaczcie, kurwa, najsilniejsza armia, kurwa, na świecie”.

Aktualizacja (11.35): „Co, zepsuło się? Może was odholować z powrotem do Rosji?”



Aktualizacja (11.35): W przeciwieństwie do niedawnej wojny w Górskim Karabachu tym razem nie pojawiają się w sieci nagrania z ataków przeprowadzanych przez UCAV-y Bayraktar TB2. Niektórzy spekulują, że cały ukraiński park tych dronów został zniszczony na ziemi w jednym z pierwszych uderzeń rosyjskich właśnie dlatego, że Rosjanie tak bardzo się ich bali.

Zazwyczaj dobrze poinformowani autorzy bloga Oryx zapewniają jednak, iż Bayraktary latają, a Ukraińcy nie udostępniają nagrań właśnie po to, aby nie prowokować dodatkowo przeciwnika do polowania na drony.

Aktualizacja (11.25): Human Rights Watch potwierdza, że wskutek uderzenia pocisku balistycznego systemu Toczka z głowicą kasetową w szpital w Wuhłedarze (w kontrolowanej przez Kijów części obwodu donieckiego) zginęły cztery osoby, a dziesięć zostało rannych.

Aktualizacja (11.07): W pobliżu Brodów w obwodzie lwowskim trzy rosyjskie śmigłowce wysadziły 60-osobowy desant. Brody leżą między Lwowem a Równem, 90 kilometrów od granicy z Polską.

Aktualizacja (9.55):Ukraińska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła dziś o 3.50 w nocy rosyjski pocisk lecący w kierunku zapory na Zbiorniku Kijowskim na Dnieprze,na północ od Kijowa. Jeżeli zapora zostałaby zniszczona, uwolniona woda doprowadzi z pewnością do zalania dzielnic mieszkalnych Kijowa i przedmieść. Nie trzeba wyjaśniać, że powódź spowoduje katastrofalne straty i z pewnością kolejne ofiary wśród ludności cywilnej.



Aktualizacja (9.10): Agencja Reutera jako pierwsza, bazując na oświadczeniu rosyjskiego ministerstwa obrony, poinformowała o zajęciu przez agresora Melitopola w obwodzie zaporoskim. Jeśli się to potwierdzi, oznaczać będzie zajęcie przez Rosjan pierwszej większej metropolii. Warto zauważyć, że wcześniej ta sama agencja pospieszyła się z informacją o przejęciu przez Rosjan pełnej kontroli nad hydroelektrownią na północnych obrzeżach stolicy. Według najnowszych informacji podanych przez ministra energetyki Hermana Hałuszczenko Ukraińcom udało się odepchnąć Rosjan z tego miejsca, a pracownicy mieli wrócić do pracy.

Tymczasem w sieci pojawiło się nagranie z momentu uderzenia pocisku w blok mieszkalny przy ulicy Łobanowskiego 6a w Kijowie. Doradca dyrektora kancelarii prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak, stwierdził, że rosyjskie wojska inwazyjne będą chciały wyrządzić duże szkody infrastrukturze cywilnej.

Aktualizacja (7.55): Rosjanie dziś rano przystąpili do ostrzału portu lotniczego Kijów-Żulany w dzielnicy Żulany w południowo-zachodniej części miasta. Dominuje w niej zabudowa domków jednorodzinnych i blokowiska. Efektem ostrzału nie są uszkodzenia infrastruktury wojskowej, ale trafiony blok mieszkalny przy ulicy Walerego Łobanowskiego 6a. Pocisk uderzył między 17. i 18. piętrem. Nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych, ale trwa ewakuacja rannych.

Nad Hostomelem znów pojawiły się rosyjskie śmigłowce Ka-52 Ałligator w towarzystwie Mi-24 lub Mi-35M.

Aktualizacja (7.05): UNIAN poinformowała, że ukraińskim obrońcom Wasylkowa w obwodzie kijowskim udało się odeprzeć atak Rosjan. Walki trwały całą noc, a Rosjanie podjęli przynajmniej dwie próby desantu. Obie zakończyły się niepowodzeniem. Associated Press – powołując się na amerykańskich urzędników – podała informację o zestrzeleniu dwóch Iłów-76 z żołnierzami na pokładzie. Na razie jest to zbyt mało, aby kategorycznie uznać tę wiadomość jako prawdziwą. Z pomocą obrońcom Wasylkowa przyszła stolica, która desygnowała na miejsce wozy bojowe. Uratowanie Wasylkowa ma duże znaczenie dla oddalenia groźby okrążenia stolicy.

Rosjanie jednak nie odpuszczają w innych miejscach. Kolumna wrogich pojazdów, których liczbę źródła ukraińskie szacują na sto pojazdów opancerzonych – nie ma wśród nich czołgów – przemieszcza się w rejonie Wyszogrodu w obwodzie kijowskim. Pojazdy znajdują się w okolicy wsi Kozarowicze. Stamtąd są dwa kierunki: albo na północ, albo do Kijowa przez most przepompowni u ujścia rzeki Irpień. Jeśli wierzyć doniesieniom, tę przeprawę wczoraj zniszczyli sami Ukraińcy, aby przeciąć drogę rosyjskich czołgów na przedpola stolicy od północy.



Aktualizacja (6.05): W wielu ukraińskich miastach – Równe, Łuck, Winnica, Lwów, Humań, Chersoń, Czerkasy – wyją syreny ostrzegające o nalotach. Charków znajduje się pod ostrzałem, a informacje o tym, co się tam dzieje, są skąpe. Kijów nadal walczy, a sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow poinformował, że udaje się powstrzymywać najeźdźców. Wołodymyr Zełenski odrzucił amerykańską propozycję ewakuacji w bezpieczne miejsce. – Walka trwa tutaj. Potrzebuję amunicji, a nie ucieczki – miała odpowiedzieć głowa ukraińskiego państwa.

Aktualizacja (5.16): W Kijowie wciąż trwają walki. Odgłosy eksplozji dochodzą jednak spoza centrum miasta. W pobliżu stacji metra Berestejśka, znajdującej się przy Prospekcie Peremohy, na wschód od ogrodu zoologicznego, Ukraińcy zniszczyli jeden czołg, dwa samochody ciężarowe i dwa samochody lekkie (osobowe). Stolica pozostaje niezdobyta i powoli wstaje nad nią słońce.

Aktualizacja (5.00): Poniższe (drastyczne!) nagranie wykonano dziś rano na moście nad Irpieniem, na drodze wiodącej z Hostomela na północno-zachodnie przedmieścia Kijowa. Zabici Rosjanie to członkowie Rosgwardii.

Ukraińcy są najwyraźniej bardzo zadowoleni z Javelinów. Warto zwrócić uwagę w kontekście przywołanej niżej „cichej ukraińskiej nocy”, że system ten może być przydatny w walce nocnej nawet po odpaleniu pocisku. Jednostka kontrolna wyrzutni (CLU) może być używana samodzielnie do prowadzenia obserwacji w podczerwieni.

Aktualizacja (4.47): Prezydent Wołodymyr Zełenski ostrzegał rodaków, że tej nocy Rosja zaatakuje z pełną siłą. Plan Kremla wyraźnie zakłada jak najszybsze dotarcie do Kijowa, obalenie Zełenskiego (Putin wezwał nawet ukraińskich żołnierzy, aby odwalili za niego tę mokrą robotę) i zainstalowanie marionetkowego rządu. Operacja w Hostomelu pozwala sądzić, że miało się to stać już drugiego dnia wojny. Ale skoro nie stało się ani drugiego, ani trzeciego dnia – co dalej?

Niektórzy analitycy obawiają się powtórki scenariusza z drugiej wojny czeczeńskiej, czyli przede wszystkim zmasowanego użycia artylerii przeciwko obszarom mieszkalnym w celu zastraszenia ludności i ustrzeżenia rosyjskich pododdziałów przed walką w terenie miejskim. W grę wchodziłoby wówczas nawet użycie wieloprowadnicowych wyrzutni pocisków termobarycznych TOS-1, w rosyjskiej nomenklaturze zwanych ciężkimi miotaczami ognia.



Aktualizacja (4.25): Trwają walki w Nowej Kachowce nad Dnieprem, niecałe pięćdziesiąt kilometrów od Chersonia. Już wcześniej Rosjanie przekroczyli Dniepr właśnie po tamtejszej elektrowni wodnej.

Aktualizacja (4.16): Aby nikogo nie ominęła ta informacja, odnotujmy, że Filharmonia Narodowa w Warszawie poinformowała, iż jej dyrektor artystyczny Andrzej Boreyko (urodzony i wychowany w ZSRR) rozpoczął dzisiejszy koncert w Mediolanie hymnem Ukrainy. Skoro już popadamy w nawiązania drugowojenne, trudno nie wspomnieć wybitnego polskiego pianisty Artura Rubinsteina, który podczas uroczystości podpisania Karty Narodów Zjednoczonych – w proteście przeciw brakowi polskiej flagi w gronie flag państw członkowskich – oświadczył zgromadzonym, wśród których był między innymi Wiaczesław Mołotow: „Ja wam zagram hymn Polski. I proszę wstać”.

Aktualizacja (4.00): Trzymamy kciuki za wszystkich obrońców Ukrainy, ale za tego szczególnie.

Ponoć jest to ukraiński polityk Jurij Hudymenko. Jeśli tak, to trzymamy kciuki także za jego żonę. Niech tylko ktoś mu szepnie na przyszłość, że „Cicha jest ukraińska noc” to pisał Puszkin, a nie Gogol.



Aktualizacja (3.45): Płonie Charkowska Fabryka Traktorów, znajdująca się we wschodniej części miasta. Tam również cywile chronią się w tunelach metra.

W centrum Kijowa słychać strzały z broni palnej.

03.20:

Zacięte walki toczą się w pobliżu kijowskiego zoo w środkowo-zachodniej części stolicy. Rosjanie próbują przedrzeć się w głąb Kijowa wzdłuż Prospektu Peremohy, jednej z głównych arterii miasta. Siły zbrojne poinformowały jednak, iż na razie udało się odeprzeć natarcie.

Według ukraińskich źródeł rządowych udało się zestrzelić drugi samolot transportowy Ił-76, znów w pobliżu Wasylkowa, gdzie Rosjanie podjęli kolejną próbę desantu. Tym razem dla odmiany zestrzelenia dokonał myśliwiec Su-27. Jeśli informacje o obu zestrzeleniach się potwierdzą, będziemy mieli z absolutnie groteskowym przykładem niekompetencji. Nawet jeśli Ukraińcy dokonali bezprecedensowych cudów w zakresie ukrywania swoich systemów przeciwlotniczych i samolotów na lotniskach, nijak nie da się usprawiedliwić utraty dwóch samolotów transportowych w jednym miejscu w ciągu kilku godzin. Czekamy jednak na potwierdzenie.

President.gov.ua