Amerykański Departament Obrony i koncern Lockheed Martin podpisały kontrakt na produkcję kolejnej partii samolotów wielozadaniowych F-35. 141 myśliwców zostanie kupionych za 11,5 miliarda dolarów.

Po raz kolejny udało się wynegocjować niższą cenę za samolot. W przypadku F-35A przy tym zamówieniu wynosi ona 89,2 miliona dolarów łącznie z silnikiem. Cena jest więc o 5,4% niższa niż w przypadku poprzedniej serii produkcyjnej, kiedy jeden F-53A kosztował 94,3 miliona dolarów.

W przypadku F-35B cena za sztukę spadła ze 122,4 do 115,5 miliona dolarów, co oznacza redukcję o 5,7%. Natomiast cena F-35C spadła ze 121,2 do 107,7 miliona dolarów, czyli o 11,1%. W ramach jedenastej serii produkcyjnej dziewięćdziesiąt jeden maszyn zostanie dostarczonych amerykańskim siłom zbrojnym, dwadzieścia osiem – zagranicznym uczestnikom programu F-35, a dwadzieścia dwa zostaną sprzedane w ramach procedury Foreign Military Sales. Dostawy rozpoczną się w przyszłym roku.

Obniżanie kosztów jest kluczowe dla powodzenia całego programu – mówi dyrektor programu F-35 z ramienia Departamentu Obrony wiceadmirał Mat Winter. – Wypełniamy nasze zobowiązanie, żeby pozyskać samoloty w jak najlepszej cenie. Ten kontrakt jest uczciwą umową dla rządu amerykańskiego, partnerów zagranicznych i przemysłu. Nadal pozostajemy skoncentrowani na dalszym obniżaniu kosztów.

Do tej pory dostarczono ponad 320 samolotów, które stacjonują w piętnastu bazach na całym świecie. Do latania nimi wyszkolono do tej pory 680 pilotów, a obsługą zajmuje się 6200 mechaników. Samoloty F-35 wszystkich wersji wylatały łącznie ponad 155 tysięcy godzin. Przy produkcji F-35 zaangażowanych jest pośrednio lub bezpośrednio 194 tysiące pracowników w samych Stanach Zjednoczonych, a do tego trzeba doliczyć ponad stu dostawców zagranicznych.

Zobacz też: Cudowny czy jednak nie? F-35 Lightning II na Red Flag

(informacja prasowa)

Andy Wolfe, United States Marine Corps