Mieszkańcy miasteczka Galaýmor w południowym Turkmenistanie poinformowali dziennikarzy Radia Azatlyk o pojawieniu się w kraju grup uzbrojonych talibów. Galaýmor znajduje się pięćdziesiąt kilometrów od Serhetabadu, będącego najbliższym przejściem granicznym. Afgańscy bojownicy według świadków swobodnie przekraczają granicę, nie napotykając oporu ze strony pograniczników.
Południowy Turkmenistan jest bardzo słabo zaludniony, a granica w dużej mierze jest umowna i niestrzeżona. Lokalni pasterze w przeszłości sygnalizowali, że podczas wypasu zwierząt napotykają uzbrojone grupy Afgańczyków. Do tej pory spotkania terrorystów i cywilów miały charakter pokojowy, jednak napływ dobrze uzbrojonych bojowników może poważnie naruszyć stabilność kraju.
Mieszkańcy pogranicza już wcześniej informowali, że nocami z kierunku Afganistanu dobiegają odgłosy strzelanin. Nieoficjalnie wiadomo, że członkowie służb granicznych utrzymują, na poziomie prywatnym, kontakty z talibami, lecz mimo to stosunkowo często dochodzi między nimi do wymiany ognia. W rozmowie z dziennikarzami Radia Azatlyk wielu cywilów oświadczyło, iż zamierza przeprowadzić się w głąb kraju.
W zabezpieczenie granicy włączyło się również wojsko rosyjskie. Według danych FSB Turkmenistan jest jednym z krajów, w których znajdują się bazy tak zwanego Państwa Islamskiego. Dodatkowo presja ze strony koalicji międzynarodowej i starcia z talibami w Afganistanie może zmusić komórki Da’isz do ucieczki z Afganistanu. Jeśli talibowie faktycznie swobodnie przedostają się do Turkmenistanu, krajowi grozi wybuch wojny między ekstremistami – wojny, którą można już dziś zaobserwować w Afganistanie.
Zobacz też: Dziwny pokaz strzelecki prezydenta Turkmenistanu
(rus.azathabar.com)