Władze w Bangkoku zamierzają zweryfikować plany zakupu ukraińskich czołgów podstawowych T-84M Opłot. Wyżsi oficerowie tajskich sił zbrojnych są zaniepokojeni opóźnieniami w dostawach. Niewywiązywanie się Kijowa z umowy skłania tamtejsze elity wojskowe i polityczne do poszukiwania rozwiązań zastępczych, tym bardziej że tajlandzkie ministerstwo obrony planuje zakup dwustu czołgów podstawowych. Jest pewne, że nie wszystkie będą pochodzić od ukraińskiego kontrahenta.

W grze pojawiły się opcje zakupu rosyjskich czołgów podstawowych T-90MS (na zdjęciu) lub chińskich VT-4 (MBT 3000). W grudniu ubiegłego roku delegacja tajskich wojsk lądowych odwiedziła Urałwagonzawod, producenta T-90, gdzie zapoznawała się z możliwościami rosyjskiego czołgu. Bangkok zmierza do szybkiej modernizacji wojsk pancernych i nie zamierza tolerować opóźnień w dostawach. Krótko mówiąc, na tym poziomie są one nie do przyjęcia.

Na mocy kontraktu z 2011 roku Ukraińcy zobowiązali się do dostawy czterdziestu dziewięciu czołgów podstawowych T-84M Opłot do Tajlandii. Wartość umowy przekroczyła 200 milionów dolarów. Realizacja transakcji rozpoczęła się wiosną 2012 roku. Zakupione czołgi mają zastąpić przestarzałe amerykańskie M41A3. Zgodnie z wcześniejszymi informacjami trafią do pododdziałów 2. Batalionu Kawalerii Gwardii Królewskiej, 4. Batalionu Kawalerii Gwardii Królewskiej, 8. Batalionu Kawalerii i 9. Batalionu Kawalerii.

Pierwsze Opłoty trafiły do wojsk lądowych Tajlandii w listopadzie 2013 roku. Drugą partię Tajowie otrzymali w kwietniu 2015 roku. Obie liczyły po pięć wozów, zdaniem władz w Bangkoku zbyt mało, bo Ukraińcy zapewniali, że w tym okresie dostarczą dwadzieścia czołgów. Opóźnienie jest więc dość znaczne, choć Kijów zapewnia, że pięć kolejnych maszyn trafi do odbiorcy już niebawem.

(armyrecognition.com; fot. Aleksey Kitaev na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Aleksey Kitaev, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported