Lutz Bertling – dyrektor wykonawczy firmy Eurocopter – wypowiedział się na temat oferty jego firmy w organizowanym przez Polskę przetargu na śmigłowce wielozadaniowe. Miało to miejsce w czasie uroczystości otwarcia linii montażowej EC725 w Brazylii.

Przede wszystkim trzeba przypomnieć, że chociaż przetarg opiewa na dwadzieścia sześć maszyn to premier Donald Tusk zapowiedział niedawno, że Polska zakupi siedemdziesiąt śmigłowców. Czterdzieści osiem ma trafić do Wojsk Lądowych, dwanaście do Marynarki Wojennej, a dziesięć do Sił Powietrznych. [u]Poza EC725 w przetargu startuje także AgustaWestland AW149 i Sikorsky S-70i Black Hawk[/u]. Całkowita wartość kontraktu może wynieść nawet 3,1 miliarda dolarów.

Bertling powiedział, że jeśli spojrzy się na specyfikację przetargu, misje jakie ma wykonywać przyszły śmigłowiec i jakie typy maszyn ma on zastąpić, dla wszystkich stanie się jasnym, że EC725 powinien wygrać. Zwrócił również uwagę na możliwą współpracę przemysłową. Stwierdził, że dla jego firmy każde zamówienie powyżej pięćdziesięciu maszyn jest wystarczającym powodem dla rozpoczęcia intensywnej współpracy technicznej z państwem zamawiającym.

„Zysk dla polskiej gospodarki może być wyższy, niż w przypadki jeśli kraj ten zdecyduje się na wybór oferenta, który już jest obecny w Polsce”, powiedział dyrektor Eurocoptera. Miał tu na myśli swoich konkurentów, którzy mają fabryki Mielcu i Świdniku. Bertling dodał: „Oni oczywiście nie odejdą, ale nie powinno się liczyć na dużo więcej z ich strony. My jesteśmy gotowi do rozmów z polskim rządem o budowie śmigłowców w Polsce i zaangażowaniu w ten proces polskiego przemysłu”.

(flightglobal.com)