Relacje syryjsko-rosyjskie od prawie roku znajdują się w stanie impasu. Szansą na jego przełamanie jest wizyta tymczasowego prezydenta Syrii Ahmada asz-Szary w Moskwie. Damaszek odnosi również sukcesy w negocjacjach z Kurdami, którzy wkrótce mają rozpocząć integrację z wojskiem rządowym. Pomimo wyborów proces wyłaniana nowego parlamentu nadal trwa.
„Nowa” Syria nadal utrzymuje niezwykłą elastyczność w swojej polityce zagranicznej, starając się wyciągnąć jak najwięcej korzyści od każdej możliwej strony. Ciepłe gesty w kierunku Rosji pojawiały się jeszcze w grudniu 2024 roku. W styczniu rosyjska delegacja pod przewodnictwem wiceministra spraw zagranicznych Michaiła Bogdanowa i specjalnego wysłannika do spraw Syrii Aleksandra Ławrientjewa odwiedziła Damaszek, aby rozpocząć wstępne negocjacje w sprawie baz i przyszłości relacji obu państw.
Pod koniec lipca minister spraw zagranicznych Asad asz-Szibani spotkał się w Moskwie ze swoim odpowiednikiem. Wizyta nie przyniosła żadnych konkretnych efektów, jednak deklaracje o chęci podtrzymania przyjaźni wskazywały na zainteresowanie Damaszku współpracą z Rosjanami.
Syrian President Ahmed al-#Sharaa told Russian President Vladimir #Putin on Wednesday thar he would honour all past deals struck between his country and Moscow, a pledge suggesting #Russia's two main military bases in #Syria are safe. pic.twitter.com/vV7pYHI5tV
— FRANCE 24 English (@France24_en) October 15, 2025
O ile rosyjskie bazy wojskowe są istotną kartą przetargową, o tyle Syryjczycy też mają realne powody, aby nie iść na zwarcie z Moskwą. Syria potrzebuje stałego dostępu do importowanej żywności. Potrzebuje też jak najliczniejszego grona przyjaciół, aby móc balansować między różnymi ośrodkami władzy. Bardzo szybko po upadku Asada nowa władza zaczęła również zabiegać o wydanie byłego dyktatora. Pokazowy proces byłego prezydenta byłby wielkim sukcesem wizerunkowym Asz-Szary, czego Moskwa jest świadoma.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 2000 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Według Ławrowa Rosjanie nie są zainteresowani utrzymaniem baz za wszelką cenę, ale wielu państwom byłoby to rękę. Jednocześnie przyznał, że sposób działania tych placówek musi zostać zmieniony. Jednym z najważniejszych zadań ma być przerzut „pomocy humanitarnej” z Rosji do Afryki. Jednocześnie według jego późniejszej wypowiedzi Syryjczycy mają zamiar pozostawić rosyjskie bazy, jednak na zmienionych zasadach. Pytanie, co dostaną w zamian.
Wizyta tymczasowego prezydenta Syrii wydaje się kontynuować wcześniejsze trendy. Asz‑Szara zadeklarował chęć nawiązania strategicznych relacji z Rosjanami, między innymi w obszarze energetyki. Szczegóły współpracy nie są znane, a bardzo możliwe, że nie zostały jeszcze wykreowane. Putin wspomniał o poszanowaniu syryjskiej suwerenności i historycznych więziach obu państw. Pogratulował również przeprowadzenia wyborów. Były one jedynie częściowo demokratyczne, to jednak Putinowi raczej nie powinno przeszkadzać. Nadal nic nie wiemy o przyszłości rosyjskich baz i Baszszara al-Asada. Według informacji od syryjskich oficjeli Asz-Szara miał osobiście poprosić o wydanie swojego wroga.
– Zidentyfikowano wiele ważnych pomysłów i dołożymy wszelkich starań, aby je wdrożyć – powiedział Putin. – Oczywiście, zgodziliśmy się na regularne konsultacje między naszymi ministerstwami spraw zagranicznych.
A co tam słychać u samego Baszszara? Jak donosi niemiecki Die Zeit, były dyktator żyje w luksusowych warunkach w centrum Moskwy i odwiedza również swoją daczę za miastem. Wraz z rodziną korzysta z dwudziestu mieszkań położonych w jednym wieżowcu, a nad ich bezpieczeństwem czuwa rządowa ochrona. Pomimo dostatku odsunięcie od władzy znacząco wpłynęło na jego psychikę. Wygnany prezydent ma unikać uwagi i spędza długie godziny na graniu w gry komputerowe. Niestety nie poznaliśmy tytułów, które przypadły do gustów dyktatorowi.
Również najbliższa rodzina Baszszara ma być w złym stanie. Jego żona, Asma al-Asad, rzekomo zmaga się z białaczką. Młodszy brat prezydenta, Maher, były dowódca 4. Dywizji Pancernej zamieszany w handel Captagonem, również nie za dobrze znosi wygnanie. Jego głównym zajęciem ma być picie alkoholu i korzystanie z sziszy.
Postępy w rozmowach z Kurdami
Pomimo licznych problemów wygląda na to, że rozmowy między Damaszkiem a Syryjskimi Siłami Demokratycznymi przynoszą efekty. Szef formacji Mazlum Abdi poinformował o planach rozpoczęcia integracji SDF ze strukturami rządowych. Nową rolę mają otrzymać Jednostki Antyterrorystyczne (YAT), które rozszerzą swoją działalność na cały kraj.
– SDF staną się silną częścią nowej armii syryjskiej – powiedział. – W najbliższych dniach wyślemy delegację do syryjskiego ministerstwa obrony w Damaszku w celu wdrożenia porozumienia z 10 marca. Rozpocznie się proces integracji SDF z syryjskim wojskiem.
Jeszcze przed ogłoszeniem tej informacji stronom udało się porozumień w sprawie wstrzymania potyczek toczonych na pograniczu między terytoriami. Niestrzelanie do siebie jest zdecydowanie dobrym krokiem w sprawie integracji. Nadal jednak nie wiemy dokładnie, jak ten proces ma przebiegać. SDF wolałyby dołączyć do wojska całymi jednostkami, rząd preferuje indywidualną formę integracji pozwalająca na większą kontrolę nad procesem. Nieznana jest między innymi przyszłość Kobiecych Jednostek Ochrony (YPJ), z których słynie Rożawa. Te nie spotkałyby się z sympatią żołnierzy z dżihadystyczną przeszłością. Nawet jeśli integracja zakończy się sukcesem, syryjskie siły zbrojne będą bardzo różnorodną zbieraniną, którą zarządzanie będzie wymagało dużego wysiłku.

Kobiety z żeńskiego pododdziału kurdyjskich Peszmergów szkolone przez Amerykanów w Iraku.
(US Army / SFC Ernest Henderson)
Częściowo wolne wybory
Na początku miesiąca, w cieniu wydarzeń w Strefie Gazy, odbyły się pierwsze częściowo demokratyczne wybory w Syrii. Ich ocena w sporej mierze zależy od tego, jak dużą nadzieję pokładamy w syryjskiej transformacji. Jedna trzecia z 210 miejsc została wcześniej wyznaczona przez tymczasowego prezydenta. O pozostałe stoczyła się walka w formie wyborów niebezpośrednich. Członkowie jednoizbowego parlamentu byli wybierani przez regionalne kolegia elektorskie, wyłaniane przez podkomitety.
Jednocześnie owe kolegia muszą dostosować się do wymogów. Według wstępnego planu 70% parlamentarzystów ma być ekspertami, a 30% – znaczącymi przedstawicielami społeczności. W dodatku 20% z nich ma być kobietami, a 3% – osobami z niepełnosprawnościami. Wybory w muhafazach Ar-Rakka, Al-Hasaka i As-Suwajda zostały przełożone z przyczyn napięć Rożawy i druzów z Damaszkiem. Po wyborach okazało się, że jedynie sześć kobiet dostało się do parlamentu. Asz-Szara zapowiedział działania mające zmniejszyć tę dysproporcję. W latach 2007-2022 kobiety stanowiły około 10–12% syryjskiego parlamentu. Średnia regionalna to 17,7%. W polskim Sejmie udział ten wynosi 29%, a Senacie zaledwie 19%.
Wybory te zdecydowanie nie są reprezentatywne, nietrudno również określić je mianem fasady, która ma stanowić jedynie podpórkę dla rządów Asz-Szary. Optymiści wskazują jednak, iż jest to jedynie pierwszy, przejściowy krok. Jednym z usprawiedliwień jest fakt, że z racji masowych przemieszczeń ludności organizacja rzeczywistych wyborów jest utrudniona. Nie zapominajmy również, że rząd do dzisiaj nie ma kontroli nad całością kraju. Na ten moment Asz-Szara nie ogłosił jeszcze swoich nominatów.