Deeskalacja w Libanie nie oznacza najwidoczniej odetchnięcia dla Bliskiego Wschodu. Ostatnie dwa dni przyniosły kolejne walki w tym regionie. Tym razem chodzi o Syrię, gdzie wojska podległe rządowi w Idlibie rozpoczęły ofensywę prze­ciwko oddziałom Baszszara al‑Asada. Rebelianci dotarli aż do Aleppo.

Opozycja syryjska w 2024 roku

Władze rządzące Idlibem, obecnie wspierane przez Turcję, toczą od 2011 roku walkę z reżi­mem w Damaszku. Od samego początku przeciwnicy Asada byli zróżnicowaną grupą, która zrzeszała organizacje zbrojne wyznające odmienne idee polityczne. Domi­nu­ją­cym poglądem wśród opo­zy­cjo­nis­tów jest jednak islam polityczny, stojący naprzeciw świeckiego rządu w Damaszku.

Główną siłą w szeregach rebeliantów jest Hajʼat Tahrir asz‑Szam (Orga­ni­za­cja Wyzwolenia Lewantu, HTS), które częściowo jest następcą Dżabhat an‑Nusra – filii Al-Kaidy w Syrii. Organizacja powstała w 2017 roku, kiedy pozostałości An‑Nusry połączyły się z innymi grupami isla­mis­tycz­nymi. Siły rebeliantów pod naporem Syryjskiej Arabskiej Armii (SAA) zostały wyparte do swojego ostatniego bastionu – Idlibu. W 2020 roku doszło do porozumienia turecko-syryjskiego, które stworzyło linię rozgraniczenia między walczącymi stronami.

W ciągu ostatnich lat konflikt syryjski nie był szczególnie intensywny. Główne walki toczyły się na wscho­dzie, gdzie ścierały się siły kurdyjskie i tureckie. Wschodnia prowincja Syrii, Dajr az‑Zaur, jest również obszarem działalności tak zwanego Państwa Islamskiego. Na zachodzie dochodziło do ograni­czo­nych starć między wspieranymi przez Turcję rebeliantami i wojskami reżimu w Damaszku.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1600 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

86%

Okres względnego spokoju nie został zmarnowany przez HTS, która rozwijała strukturę organizacyjną, tworząc coraz bardziej profesjonalną siłę zbrojną i polityczną. Obejmowało to między innymi budowanie legi­ty­mi­zacji władzy na kon­tro­lo­wa­nym terytorium. HTS zaczęła wykonywać gesty wobec lokalnych plemion. A jak pokazują ostatnie dni, wraz z umacnianiem pozycji politycznej nastąpił wzrost potencjału militarnego organizacji.

Wraz z rezygnacją z globalnego dżihadu zaczęła stosować retorykę nawiązująca do rewolucji syryjskiej, która była wroga ideom Al‑Kaidy. Neutralizowano również konku­ren­cyjne dla HTS grupy poprzez wchło­nię­cie lub zawarcie sojuszu, lub też siłowe rozbicie. Obecnie organizacja jest swego rodzaju hybrydą idei rewolucji 2011 roku i radykalnego islamu. Można ją nazwać dżihadystami, jednak różni się ona od Al‑Kaidy czy Da’isz.

Dla odróżnienia Syryjska Arabska Armia latem rozpoczęła demobilizację rezerwistów, która miała skończyć się przed końcem roku. W jej ramach zwolnionych do domu miało zostać dziesiątki tysięcy osób. Kolejnym czynnikiem, który wpłynął na osłabienie sił przychylnych Asadowi było przekierowanie sporej części lotnictwa rosyjskiego stacjonującego w Syrii na wojnę ukraińską.

Odstraszyć Agresję

Obecna eskalacja jest przełomem, którego Syria nie widziała od lat. W środę 27 listopada HTS rozpoczęła operację „Odstraszyć Agresję”, która przekroczyła linię rozgraniczenia i naj­wi­docz­niej zaskoczyła SAA i jej rosyjskich sojuszników. Wszystko wskazuje, że działania zaplanowano o wiele wcześniej. Siły HTS sprawiają wrażenie dobrze skoordynowanych. Na nowo zajętych obszarach mają pojawiać się oddziały policyjne, które zabezpieczają zdobyte terytorium.

Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka siły rebeliantów miały zająć dwadzieścia miejscowości i pięć dzielnic w zachodnim Aleppo. Warto jednak zaznaczyć, że źródło to jest proopozycyjne. Jedną z najcen­niej­szych zdobyczy ma być miasto Sarakib, przez które przebiega droga M-5 łącząca Damaszek, Hims, Hamę i właśnie Aleppo. Zajęcie tej drogi zdecydowanie utrudni komu­ni­kację tego miasta z resztą kraju, co może okazać się istotne dla dalszych walk.

Samo Aleppo to nie tylko jedno z najważ­niej­szych miast kraju, jest również symbolem wojny domowej i ogromnych cierpień narodu syryj­skiego. Najpraw­do­po­dob­niej siły rebelianckie kontrolują cały odcinek drogi M-5 od miejscowości Chan as-Subul aż do Aleppo.

Sytuacja w samym mieście nie jest w pełni jasna. Zachodnia część ma być kontrolowana przez rebeliantów, pojawiają się również doniesienia o zajęciu głównego placu. Do miasta miał przybyć sam przywódca HTS – Muhammad al-Dżolani. Impet rebeliantów jest imponujący i przy­wodzi na myśl „rekonkwistę” talibów w Afganistanie w 2021 roku, nie wiadomo jednak, jak długo potrwa. Na ten moment wydaje się, że siły reżimu w Damaszku nadal są w rozsypce.

Niezależnie od tego, jak długo potrwa ten stan, oglądamy jedną z naj­bar­dziej spektakularnych operacji w historii tego konfliktu i ogromny sukces rebeliantów. Co chwila pojawiają się informacje o zajęciu kolejnych punktów w mieście, znajdujących się coraz bardziej na wschód. Prawdopodobne jest, że w ciągu najbliższych godzin całe miasto (lub praktycznie całe) zostanie przejęte przez rebeliantów. Według najnowszych informacji w ręce HTS wpadł symbol Aleppo – słynna cytadela.

Jednym z kluczy do zwycięstwa HTS na szczeblu taktycznym ma być masowe wykorzystanie dronów. Na syryjskim polu walki dron nie jest niczym nowym (to właśnie w Iraku i Syrii, nie w Ukrainie, rozpoczęła się dronowa rewolucja), jednak wydaje się, że HTS posiada na tyle dużo zasobów materia­ło­wych i orga­ni­za­cyj­nych, żeby skutecznie sparaliżować siły przeciwnika. Świadczy to również o dobrym rozpoznaniu przed rozpoczęciem operacji.

Oczywiście nie można zakładać, że jedynie ten czynnik zapewnił sukces. Poziom koordynacji sił zbrojnych i innych grup dyspozycyjnych budzi wrażenie i świadczy o planowaniu godnym profesjonalnego wojska. Oprócz wspomnianych sił policyjnych w operację mają również być zaan­ga­żo­wane siły Komitetu Reagowania Kryzysowego, które wykonują zadania zbliżone do obrony cywilnej.

Główną odpowiedzią sił proasadow­skich na ten moment jest wzmożenie działań rosyjskiego i syryjskiego lotnictwa. Ataki te zapewne są dotkliwe dla wojsk opozycyjnych, jednak trudno oczekiwać, że samo­dzielnie powstrzymają postępy HTS. Pytaniem jest również, jak długo lotnictwo będzie w stanie utrzy­my­wać taką intensywność ataków, zwłaszcza że rosyjski kontyngent w Syrii został zredukowany w związku z koniecznością wzmocnienia sił atakujących Ukrainę.

Warto wspomnieć również, jak bardzo umiędzynarodowiona jest to walka. Oprócz Rosjan i sił syryjskich po stronie Asada walczy także libański Hezbollah. Siły opozycyjne poza lokalnymi Syryjczykami zawierają w sobie licznych bojowników zagranicznych, między innymi z Kaukazu.

Warto również wspomnieć o tureckim udziale w operacji, który obecnie jest trudny do usta­lenia. Ankara zdecy­do­wa­nie jest państwem wspierającym HTS, jednak relacje między nimi są bardziej skomplikowane niż klasyczna relacja między grupą proxy i jej sponsorem. Turcja wraz ze Stanami Zjedno­czo­nymi potrafiła nakładać sankcje na przed­sta­wi­cieli HTS. Z drugiej strony szkolenie i wsparcie materia­łowe ze strony Turcji na pewno ułatwiły przeprowadzenie operacji „Odstraszyć Agresję”. Mają w niej uczestniczyć protureckie bojówki określane zbiorczo jako Syryjska Armia Narodowa. Zaangażowanie to jest jednak małe i nie wskazuje na większą koordynację. Wielu ekspertów podważa hipotezę, jakoby operację planowano w Ankarze i tam zapadła decyzja o jej rozpoczęciu.

Anas Alkharboutli / dpa picture alliance / Alamy Stock Photo